Piotr Najsztub uniewinniony po dwóch latach
W 2017 roku dziennikarz potrącił na pasach 77-latkę. Po trwającym 2 lata procesie został uniewinniony. Na kanapie "Dzień dobry TVN" powiedział: "Czuję spokój".
Starsza pani, która ucierpiała w wypadku została odwieziona do szpitala z rozległymi obrażeniami, miała połamane żebra i kość pokrywy czaszki. Prokuratura oskarżyła Najsztuba o nieumyślne spowodowanie wypadku poprzez niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. W wyniku śledztwa okazało się, że tego dnia Najsztub nie miał ważnego prawa jazdy (zostało mu odebrane za zbyt dużą ilość punktów karnych) oraz ważnego przeglądu technicznego auta.
Teraz, po dwóch latach, sąd uznał, że dziennikarz zachował należytą ostrożność. Śledztwo wykazało, że jechał z prędkością 20 km/h.
- Pani wyszła ze szpitala po kilku dniach. Jechałem ok. 20 km/h, padał deszcz, pasy były niedoświetlone, nie miałem szans zahamować - powiedział w TVN.
- Czuję teraz spokój (...) Oczywiście przejechanie kogokolwiek będzie czynnością dla kierowcy, którą będzie się długo pamiętać. Ja odtwarzałem tę sytuację przez kilka następnych miesięcy - dodał.
źródło: o2.pl
Śmieszy mnie uzasadnienie sądu. "Ślectwo" po dwóch latach wykazało że jechał tylko 20 km/h. Więc wszystko ok, bo zachował szczególną ostrożność na przejściu. Czyli co, jakby wyszło że jechał 10 albo 5 km/h i ją potrącił, to już w ogóle spoko, po co ta sprawa w sadzie? Oczywiście nie było mnie tam, ale skoro faktycznie jechał te 20 km/h, to ta 77 letnia babka musiałaby mu wyskoczyć przed maskę niczym łania.
A wy sadole na jaki wyrok liczylibyście od naszych niezawisłych sądów? Za potrącenie na pasach kogokolwiek, nie mając prawa jazdy i ważnego przeglądu?
W 2017 roku dziennikarz potrącił na pasach 77-latkę. Po trwającym 2 lata procesie został uniewinniony. Na kanapie "Dzień dobry TVN" powiedział: "Czuję spokój".
Starsza pani, która ucierpiała w wypadku została odwieziona do szpitala z rozległymi obrażeniami, miała połamane żebra i kość pokrywy czaszki. Prokuratura oskarżyła Najsztuba o nieumyślne spowodowanie wypadku poprzez niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. W wyniku śledztwa okazało się, że tego dnia Najsztub nie miał ważnego prawa jazdy (zostało mu odebrane za zbyt dużą ilość punktów karnych) oraz ważnego przeglądu technicznego auta.
Teraz, po dwóch latach, sąd uznał, że dziennikarz zachował należytą ostrożność. Śledztwo wykazało, że jechał z prędkością 20 km/h.
- Pani wyszła ze szpitala po kilku dniach. Jechałem ok. 20 km/h, padał deszcz, pasy były niedoświetlone, nie miałem szans zahamować - powiedział w TVN.
- Czuję teraz spokój (...) Oczywiście przejechanie kogokolwiek będzie czynnością dla kierowcy, którą będzie się długo pamiętać. Ja odtwarzałem tę sytuację przez kilka następnych miesięcy - dodał.
źródło: o2.pl
Śmieszy mnie uzasadnienie sądu. "Ślectwo" po dwóch latach wykazało że jechał tylko 20 km/h. Więc wszystko ok, bo zachował szczególną ostrożność na przejściu. Czyli co, jakby wyszło że jechał 10 albo 5 km/h i ją potrącił, to już w ogóle spoko, po co ta sprawa w sadzie? Oczywiście nie było mnie tam, ale skoro faktycznie jechał te 20 km/h, to ta 77 letnia babka musiałaby mu wyskoczyć przed maskę niczym łania.
A wy sadole na jaki wyrok liczylibyście od naszych niezawisłych sądów? Za potrącenie na pasach kogokolwiek, nie mając prawa jazdy i ważnego przeglądu?
Najlepszy komentarz (60 piw)
S................r
• 2019-06-21, 6:56
Ja to jestem za karą śmierci przez publiczne ścięcie na gilotynie, ale ja jestem pojebany więc moje zdanie się nie liczy.