Po Tadeusza Woźniaka w końcu przyszedł zegarmistrz światła purpurowy. Pierwsze, co zegarmistrz zrobił, to zapytał go, jakie ma życzenie, na co Woźniak:
– Chciałbym, aby polskie drogi były bezpieczne i aby nie było na nich pijanych kierowców.
I umarł Jerzy Stuhr.
– Chciałbym, aby polskie drogi były bezpieczne i aby nie było na nich pijanych kierowców.
I umarł Jerzy Stuhr.
Z Urbanem Ci się pojebało koleżko. To nie crossover. Lepiej pasuje: tu leży Jerzy Stuhr był pasożytem na polskim narodzie niczym szczur