Za przekazaniem pieniędzy mediom publicznym głosowało 232 posłów, przeciw było 220 parlamentarzystów. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Teraz ustawa trafi na biurko Andrzeja Dudy. Wystarczy jego podpis, aby do mediów publicznych po łynęły ogromne pieniądze.
Przy okazji głosowania burzę wywołał obraźliwy gest posłanki PiS Joanny Lichockiej pod adresem opozycji. Sama Lichocka wypiera się jednak, że pokazała oponentom środkowy palce, twierdzi, że "przesuwała placem pod okiem". To tłumaczenie wywołało jednak tylko lawinę ironicznych komentarzy.
Chodzi aż o 1,95 mld zł, z czego większość ma trafić do zarządzanej przez Kurskiego Telewizji Polskiej. Mają one zrekompensować mediom publicznym mizerne wpływy z abonamentu.
Przypomnijmy - pod projektem ustawy, który trafił do Sejmu w grudniu ubiegłego roku, podpisała się grupa posłów PiS. 9 stycznia Sejm "przyklepał" ten projekt, a następnie trafił on do Senatu, gdzie większość ma opozycja.
Podczas senackich prac nad ustawą w izbie wyższej pojawił się prezes TVP Jacek Kurski, który argumentował, że pieniądze z rekompensaty na pewno zostaną dobrze spożytkowane. - Kategorycznie odrzucarm tezę, jakoby Telewizja Polska uprawiała propagandę - wywodził
Zgodnie z przewidywaniami senatorowie zagłosowali przeciw zastrzykowi pieniężnemu dla mediów publicznych . To dlatego projekt wrócił w czwartek do Sejmu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zaproponował natomiast w środę, by zamiast na telewizję i radio sprzyjające PiS, pieniądze te przeznaczyć na onkologię.
Nie to żebym popierał tą ryżą sprzedajną małpę ale w tym przypadku ma zupełną rację. Z ekranu aż wylewa się propaganda a oprócz teleturniejów to raczej nie oglądam publicznej.
Dosadnie skomentował to na Twitterzce Donald Tusk. "To bardzo subtelna różnica: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór"- napisał w czwartek były przewodniczący Rady Europejskiej