Taki smaczek znalazłem na nagrobku
#wiedzmin
Taki smaczek znalazłem na nagrobku
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Dobrych ludzi już nie ma - są tylko kanalie, źli i trochę mniej źli. Czyli ofiary.
Mówiono o nim, że nadszedł do miasta od północy, prowadząc siwą klacz, uzbrojony w dwa miecze skrzyżowane na plecach. Sęk w tym, że w ludzkim gadaniu, rzadko jest prawda, częściej zaś pół prawda i gówno prawda. Z tą klaczą to akurat - to trzecie... Z mieczami zresztą też. Obrzyn poręczniejszy.
Nazywam się Vincent Sztejer i zabijam dla srebra.
Roboty nie brakuje. Zagładę przetrwały właściwie tylko trzy gatunki: karaluchy, szczury i sukinsyny. Mutanci w chórkach u Najświętszej Panienki też raczej nie śpiewają.
Za odpowiednią sumkę pakuję się w ten syf i przerabiam cele na nawóz.
Że śmierdzi? Ty co? Nietutejszy? Tak teraz pachnie cywilizacja...
Trzy dotychczas napisane przez Roberta Forysia części przygód Vincenta Sztejera*(Pisze czwartą) dobitnie ukazują jakimi kanaliami stają się ludzie jeżeli dać im tylko wolną rękę do działania pieniądze za motywacje i uczucie bezkarności, tytułowy bohater prowadzi nas za to przez ten cały bajzel nazwany światem, co rusz wplątuje się w komiczne i groteskowe sytuacje z których zawsze jakimś cudem udaje mu się wywinąć, czasami weźmie robotę na utopca to na jakąś inną maszkarę, wychędoży kilka kurew, zamorduje znienawidzonego brata, adepta ojca Tadeusza z Torunium... I tak to płynie życie Vincenta.
Jeżeli lubiliście wiedźmina to Vincent Sztejer jest takim wiedźminem Geraltem, tylko że bardziej skurwysynem niż wiedźminem który żyje na polskich ziemiach zniszczonych wojną atomową po której ludzkość dopiero się podnosi, nie zmienia to tego że jest on skurwysynem którego od początku da się lubić a nawet idzie się z nim utożsamić.
Polecam wszystkim sadolom !
UPS, niestety.. zdjęcie przekracza 1MB.. Zatem podaje linka :
[ Komentarz dodany przez: Mr.Hardistic: 2014-02-04, 05:36 ]
Poprawione.
Wystarczy kliknąć PPM i zaznaczyć "Pokaż obrazek".
Znowu ten szajs dla dzieci
wypierdalaj z tym gównem na DisneyChannel
znowu pokazują się łajzy,którym nic się nie podoba
---
Nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego WIEDŹMIN - SEZON BURZ.
Miło nam poinformować, że wkrótce trafi do księgarń nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego WIEDŹMIN. SEZON BURZ.
Oto nowy Sapkowski i nowy wiedźmin. Mistrz polskiej fantastyki znowu zaskakuje. „Sezon burz” nie opowiada bowiem o młodzieńczych latach białowłosego zabójcy potworów ani o jego losach po zakończniu sagi*.
(*oryginalny artykuł zawiera w tym miejscu spojler na temat zakończenia sagi, w trosce o przyszłych czytelników pozwoliłem sobie go usunąć)
MAMY JUŻ PIERWSZY FRAGMENT KSIĄŻKI!
PREMIERA 6 LISTOPADA!
„Nigdy nie mów nigdy!” W powieści pojawiają się osoby doskonale czytelnikom znane, jak wierny druh Geralta – bard i poeta Jaskier – oraz jego ukochana, zwodnicza czarodziejka Yennefer, ale na scenę wkraczają też dosłownie i w przenośni postaci z zupełnie innych bajek. Ludzie, nieludzie i magiczną sztuką wyhodowane bestie. Opowieść zaczyna się wedle reguł gatunku: od trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie. Wiedźmin stacza morderczą walkę z drapieżnikiem, który żyje tylko po to, żeby zabijać, wdaje się w bójkę z rosłymi, niezbyt sympatycznymi strażniczkami miejskimi, staje przed sądem, traci swe słynne miecze i przeżywa burzliwy romans z rudowłosą pięknością, zwaną Koral. A w tle toczą się królewskie i czarodziejskie intrygi. Pobrzmiewają pioruny i szaleją burze. I tak przez 404 strony porywającej lektury.
WIEDŹMIN. SEZON BURZ to w wiedźmińskiej historii rzecz osobna, nie prapoczątek i nie kontynuacja. Jak pisze Autor: Opowieść trwa. Historia nie kończy się nigdy…
---
Miejmy nadzieję, że "Sezon Burz" będzie trzymał poziom, do jakiego Sapek przyzwyczaił czytelników w "Sadze o Wiedźminie" i "Trylogii Husyckiej", ponieważ w moim skromnym odczuciu jego ostatnia pełnowymiarowa powieść ("Żmija") była słabiutka jak cholera, chociaż i tak biła na głowę niektórych polskich fantastów (których z nazwiska nie wymienię, żeby nie wywoływać bólu dupy u ludzi którzy się ze mną nie zgodzą). Link do kawałka pierwszego rozdziału "Sezonu Burz" macie tutaj .
Az odswiezylem swoje konto z ktorego nie korzystalem od dawna zeby wrzucic ten filmik bo az padlem ze smiechu.
To pierwsza moja wstawka wiec mozecie bic!
Przed przeczytaniem dla klimatu proponuję włączyć piosenkę poniżej, jak nie pasuje,nie lubicie brudasów to scrolling down.
Dzisiaj chciałbym wam przedstawić projekt polskiego studia Black Eye o nazwie "Gloria Victis". Jako że sam jestem pasjonatem historii oraz należę do grupy rekonstrukcyjnej ze szczególnym entuzjazmem wypatruję daty premiery.
Gloria Victis jest grą z gatunku MMORPG (Massively Multiplayer Online Role Playing Game), w której w znaczmy stopniu kładziony jest nacisk na klasyczną grę RPG. Świat stylizowany jest na obraz średniowiecznej Europy i Bliskiego Wschodu z elementami fantasy jak np. mityczne stworzenia ze słowiańskich legend.
Coś o zespole.
Black Eye Games to studio Indie, w którym pracuje ponad 30 doświadczonych osób. Niektórzy z nich współtworzyli takie gry jak Wiedźmin czy Neverwinter Nights. Pośród nich znajdują się również osoby pracujące w wielkich korporacjach, między innymi w Motorola Solutions Polska.
W grze zastosowany został system „Non-Target”. Jest to system, w którym należy samodzielnie celować oraz wyprowadzać ataki w konkretnym kierunku i z odpowiedniej odległości. Pociski lecą po krzywych balistycznych i nie nakierowują się na cel. W walce wymagana jest pewna doza zręczności i taktyki.
Gracz będzie miał pewną dowolność w kreowaniu swojej postaci, w tym wykorzystując odpowiednie statystyki i umiejętności. Jednakże będą również istniały specjalnie generowane archetypy dla tych graczy, którzy chcą mieć wyznaczoną dokładnie ścieżkę rozwoju swojego bohatera.
W Gloria Victis gracz będzie miał do wyboru 10 różnych rodzajów rzemiosł, które będzie mógł rozwijać według swoich upodobań. Jednakże samo ulepszanie przedmiotów nie będzie związane z wizualnym efektem świecących aur. Samo ulepszenie także nie będzie polegało tylko na używaniu run.
Magia w świecie Gloria Victis będzie elitarną umiejętnością, której tajniki poznają tylko nieliczni. Będzie się opierała przed wszystkim na iluzji, okultyzmie i alchemii.
Gra się stale rozwija i niedługim czasie powinna zostać ukończona
Gameplay.
Srebrnookie zabójczynie, potocznie nazywane Claymore. Stworzone w owianym tajemnicą starożytnym zakonie. Pół-kobieta pół-yoma z numerem miast imienia, przemierzają Świat oczyszczając go z pomiotu chaosu. Wyklęte, przez tych, którym pomagają. Claymore mają nadnaturalne umiejętności pomagające im rozprawiać się ostatecznie z wszelkiego rodzaju rządnymi ludzkiej krwi monstrami. Niestety one same z czasem stają się ofiarami swojej mrocznej osobowości, która po zawładnięciu ciała Claymore zamienia je w to do walki z czym zostały stworzone.
Claymore Official Trailer: /watch?v=DDZYTMTgvSI
Jak dla mnie najlepsza muzyka z gier
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Mi najbardziej zapadł w pamięć tekst jednej z kurtyzan koło Passiflory:
"Ach ci Łowcy Czarownic... Tęczę by spalili."