18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
🎉🎉🎉 🥳🎂 17 urodziny sadistic.pl 🎂🥳 🎉🎉🎉
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 12:23
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:07

#wojna

A to ty narzekasz na kolegów z pracy?
S................l • 2014-01-12, 17:52
Nie chciałbym być w skórze pana na dole i tych poniżej też nie

Najlepszy komentarz (142 piw)
bloodwar • 2014-01-12, 18:20
Z tego co pamiętam przeżyli prawie wszyscy (oprócz tego nieszczęśnika w dolnej wieżyczce który i tak zawsze miał przejebane*) bo samolot nie wpadł w korkociąg i mieli czas wyskoczyć,i wylądowali w obozie jenieckim gdzie traktowano ich dobrze (we wczesnych latach wojny traktowano jeszcze pilotów z manierą z I WŚ - jak bohaterów i asów a nie morderców jak po bombardowaniach "ognistymi burzami" Drezna, Hamburga i Berlina) i doczekali spokojnie końca wojny, więc nie było tak źle. Kilka samolotów dostało konkret bombą w kadłub/skrzydło, wpadło w korkociąg i załoga nawet nie miała szansy ewakuować się, wtedy dopiero trochę poluźniono szyki (bo wcześniej stosowano zasadę "im ciaśniej tym lepiej" - łatwiej było się bronić osłaniając wzajemnie newralgiczne sfery ogniem z karabinów maszynowych sąsiadów a i bomby spadały bliżej celu)

*Koleś w dolnej wieżyczce teoretycznie od momentu pojawienia się nad terytorium wroga do momentu przekroczenia kanału La Manche i powrotu nad bezpieczną przestrzeń powietrzną Anglii musiał siedzieć w wieżyczce z nogami podkulonymi do siebie, teoretycznie bo nawet najmniejsi (brano tam tylko "karłów" poniżej 1,60 wzrostu) mieli problem z wsiadaniem w czasie lotu i dlatego woleli siedzieć od początku do końca. Cały czas lotu musieli non stop obracając ją w poszukiwaniu nadlatujących samolotów (w wersji E i F musiał ogarniać nie tylko newralgiczny tył i dół ale także przód bo w tych wersjach nie było/był tylko jeden karabin maszynowy z przodu i często Niemcy atakowali od przodu) i dolna-przednia sfera była niemal całkowicie niebroniona), w razie uszkodzania mechanicznego wieżyczki (co zdarzało się bardzo często bo odłamki z flaków trafiały często w mechanizm i go zacinały) strzelec przeważnie ginął bo samolot mógł bezpiecznie wylądować jedynie kiedy wieżyczka była schowana do połowy w kadłubie w pozycji "lądowanie", kiedy była w pozycji bojowej zahaczała o płytę lotniska przy ugiętym podwoziu, odrywała się od uchwytów i strzelec zostawał zmiażdzony/rozerwany przez kadłub. Dodatkowo nie miał przeważnie spadochronu (w wieżyczce i tak było za ciasno żeby go zakładać) a zresztą nawet jeżeli miał - ewakuować musiałby się do zewnątrz (w pozycji wieżyczki wysuniętej) albo do środka (wieżyczka z karabinami skierowanymi do dołu) - zacięcie się w jakiejkolwiek pozycji pośredniej uniemożliwiało otworzenie włazu. A w pikującym samolocie awaryjne otworzenie włazu i wygramolenie się z wieży i tak było niemal niemożliwe (przy wsiadaniu/wysiadaniu pomagali mechanicy a i im było ciężko wyciągnąc ciasno upchniętego strzelca w ekwipunku).

Na ulicach Zagrzebia
tds1974 • 2014-01-11, 17:30
Piękna akcja na ulicach stolicy Chorwacji. Jak się okazuje, debilizm połączony z wandalizmem można zwalczać także w fajny sposób.

Najlepszy komentarz (102 piw)
Elektro9999 • 2014-01-11, 17:39
Kiss the gays i dear jew no to chyba kogoś nieźle pojebało
Stalingrad: Efekty Specjalne
E................m • 2014-01-10, 13:54
Animacja komputerowa w rosyjskiej superprodukcji.



Dla porównania: polski film wojenny z tego samego roku.



Nie widać żadnej różnicy.
Najlepszy komentarz (142 piw)
E................m • 2014-01-10, 14:24
Brzydkii napisał/a:

Dam jedno magiczne słowo, które wystarczy. Budżet.



To zobacz to:



3 grafików, cztery dni pracy i szczątkowy budżet.
Ukryta prawda? Normandia.
Odgru • 2014-01-08, 15:15
Temat ten nie ma na celu rodzenia w Waszych głowach nowych teorii spiskowych. Chcę wam przedstawić tylko fakt, który mną osobiście wstrząsnął. Nie od dziś słyszy się o Masonach, całkiem możliwe, że to kolejny dowód na to, że wojny są podstawione i opłacone by zmienić porządek świata. Szarzy ludzie nie odgrywają w nich żadnej roli, są tylko myszkami biegającymi w klatce podczas gdy w koło dzieję się jeden wielki eksperyment.



Normandia, plac zabaw dowódców i setki rozsypanych punktów, które miały być zdobyte lub zmiecione z powierzchni ziemi. Sam plan i przed atak nie był jednak w żadnym stopniu przygotowujący do dnia samego najazdu czego skutkiem była jedna wielka rzeź białych myszek, mordowanych seriami zastrzyków z pocisków obrońców wybrzeża. Jednak nie będę się tutaj rozpisywał jak to przebiegało, każdy o tym wie.

Przechodząc do sedna, na cześć żołnierzy poległych w boju w spadku od historii dostaliśmy las białych krzyży (cmentarz, który miał być tylko tymczasowy) oraz wielkie, długie tablice z Nazwiskami ludzi wypełniających rozkazy.




Wszystko wygląda pięknie, tylko kto to zafundował i kto za tym wszystkim stał? Czy prawda nie jest naciągnięta? Jak na „artystów” przystało na awersie czy rewersie „pracy” zawsze umieszczony jest podpis. Tutaj na froncie takowego nie ma, droga przy Nazwiskach wiedzie do przodu, odciągając uwagę od tego co kryje się za tą całą otoczką. Mój brat zafascynowany faktem, że miał możliwość wybrania się do Normandii postanowił obejrzeć wszystko jak najdokładniej potrafi. Razem ze znajomym odbili z utartej ścieżki w prawo i co zobaczyli na tyłach murów? Za żywopłotem, dość wysoko, schowany był bardzo znajomy znak, mianowicie:




Nasi kochani Masoni, układający życie każdemu z Nas, decydujący o wszystkim. Każdy z Was o tym wie, ale czy do cholery ktoś kiedyś próbował coś zrobić? Jesteśmy tacy sami jak politycy, siedzimy i nie kiwamy palcem, przyzwyczajając się do porządku jaki panuje. Jak potulne pieski, które dają się udomowić do ostatniej kropli krwi. Nie dajmy sobie wejść na głowę, ruszmy tyłki, tłuste czy nie i zacznijmy coś robić. Nie bądźmy „typowymi Polakami”, którzy budzą się dopiero wtedy gdy jest już za późno.

I nie mówcie, że dopiero co założyłem konto. Nie jest pierwsze i nie ostatnie, obserwuję tą stronę od kilku lat i pomyślałem, że warto jest podzielić się tym „ukrytym logiem największej firmy świata” z Wami wszystkimi. Pozdrawiam.

Wyrażam również zgodę na dalsze przesyłanie dwóch ostatnich zdjęć zawartych w temacie.
Rodzinne legendy
Sacredq • 2014-01-06, 23:38
Przypomniały mi się dwie rodzinne legendy. Nie wiem czy prawdziwe czy nie jednak pokolenie PRL-u mojej rodziny uważa je za prawdziwe. Informacje powtarzane z trzeciej ręki bo i prababcia i pradziadek już nie żyją a i dziadek wykitował

1. Mój pradziadek był żołnierzem WP i AK gdzieś na kresach wschodnich podczas drugiej wojny światowej. Walczył z ruskimi podczas kompani wrześniowej. Nie dostał się do niewoli tylko wraz z jakimś oddziałem wycofał się na tereny zajęte przez Niemców gdzie ich systematycznie gnębił.
W swojej wsi miał sąsiada. Kapusia jakich mało.
Jak ruscy zajęli tereny to nakablował ruskich że pradziadek walczył w WP. Rodzina coś tam dostała za karę. Były pytania itp.
Potem przyszły szkopy. Sąsiad znowu nakablował że pradziad walczy w AK.
Rozstrzelali dwóch synów, trzeci uciekł. Żonę oszczędzili.
Potem przyszli ruscy.

Pradziadek wiedział o sąsiedzie że ten kabluje bowiem w 1943 przyjechał na "przepustkę" czyli na dwa dni wolnego bo sąsiad nakablował szkopom że on jest i musiał uciekać.

Pradziadek wrócił do domu w 1945 w czerwcu. Niespodziewanie. Nie wiem gdzie był ani co robił bowiem tylko przyszedł do domu, przytulił syna (dziadka mego) i żonę i powiedział że walczył w AK jak sąsiad przyszedł z NKWD by go zgarnęli za "działalność terrorystyczną"

No ale jak pradziadka siłą zgarniali to on zaczął klnąć na sąsiada że ten mu tyle nieszczęć sprowadził. Dokładnie klątwy nie powtórzę ale:
"A żeby ci córka za czarnucha wyszła, żeby ci oślepła, żebyś syna miał za pedała, żeby ci nic nie urosło, żeby ci prawica uschła, żeby ci żona się kurwiła z takimi psami..."
Nie dokończył. Zakneblowali pradziadka. Ale teraz najlepsza część:

W skutek represji moja rodzina została przeniesiona na Dolnyśląsk. Żona pradziadka z swoimi rodzicami i moim dziadkiem
zamieszkała w wiosce.
A za sąsiada mieli tego kapusia.

Serio. Nie żartuje.

W każdym razie przez pierwsze 10 lat małżeństwo i biznes kapusia było perfekt. Ich ziemia dawała największe plony w okolicy (czarnoziemy dostali :x), żona cnotliwa i bogobojna była, dzieci rosły jak na drożdżach.

1955 prababcia pojechała po zwłoki męża (zakatowali go skurwiele)

I od 1955 do 1980:
-Nic nie urosło na ich ziemi albo było tak marne że ledwo starczyło. Bo zawsze albo powódź albo szkodniki
-Córka ożeniła się z jedynym czarnym w województwie
-Powódź podtopiła ich dom, zalała kompletnie piwnice - idealnie trafione. Tylko ich dom podtopiony a sąsiadów z obu działek obok nawet nie tknęło
-Jego syn uciekł z kraju. Ożenił się z jakimś facetem. Nigdy do kraju nie wrócił
-Wnuczka jego urodziła się ślepa
-Pozostała dwójka wnuków też okazała się pedałami
-Przyłapał żonę jak się bzykała z psem. Jego psem który był połączeniem wilka i owczarka niemieckiego podobno
-Nic mu nie wychodziło. Nawet jak zbierał puszki i butelki by mieć za co żyć to zawsze ktoś mu je musiał ukraść
-W 1977 zawalił się na niego sufit w pokoju przygniatając rękę i zmuszając do amputacji bo miażdżyca (tak, dobrze myślicie: prawą)
-W 1980 umarł. Zapił się na śmierć.

Ale to nie koniec. Podczas pogrzebu ci co nieśli jego trumnę byli tak pijani że idąc po równej drodze, prosto przewrócili się jak na komendę i polecieli w prawo sprawiając że ciało wypadło z trumny i wpadło do rowu. Z wodą.

Można by rzec że sprawiedliwość i klątwy istnieją ;>

2. Z kolei drugi pradziadek walczył pod Stalingradem (był zatwardziałym komunistą, przepraszam ) i opowiadał że bywały takie dni że w nocy zabijał niemców a w dzień schodził on i kilku innych ruskich pograć w pokera z niemcami do pobliskiej piwnicy. Żaden z nich nie przeżył wojny. Piwnica podczas bombardowania zapadła się i ich wszystkich pogrzebała.

Wiadomo to z listów które pisał do prababki. Co ciekawe wygrał równowartość 30 000 ówczesnych dolarów ale pewnie kłamał jak każdy komuch.
Najlepszy komentarz (49 piw)
qrczaksmp • 2014-01-07, 7:07
Co gorsza owoc miłosnych igraszek jego żony z Szarikiem dziś zasusza nam sadistic. pozdro Boguś.
Garść prawdy na temat tego, jak bardzo nasz naród ucierpiał podczas II Wojny Światowej.

Niech was nie zrazi Tadek z "Firmy", bo dobrze prawi

Najlepszy komentarz (24 piw)
RockyWood • 2014-01-05, 21:26
a dzisiaj szwaby mają wyjebane i z radochą witają w swoich zakładach polskich specjalistów, młode szwaby smakują polskie cipy i najlepszą - polską kuchnię, a my się cieszmy i wołajmy: UNIAA HUURAAA!!

Właśnie... co by się stało gdyby tak nagle szwaby powiedziały CYK "zamykamy nasze granicę i likwidujemy UE"

ale byśmy spierrrrdalaaallliiiiii gdzie popadnie byle żeby z pozostałości tego państwa uciec póki głodu nie czuć.
Wszechmogący Stwórca
Cyjanek • 2014-01-01, 20:41


Miał Hitler rację? Miał.

Jebać Żydów!
Najlepszy komentarz (73 piw)
Magik2501 • 2014-01-01, 21:00
Przecież Hitler nie był katolikiem. Ba, był bardzo antykatolicki. M.in. za to Franco za nim nie przepadał.
Czytałem Mein Kampf, gniot straszliwy, czyta się bardzo ciężko, ale tego cytatu nie pamiętam.
Ówczesny papież Pius też potępił nazizm na równi z komunizmem w połowie lat `30.
Franczuska Sztuka Wojny
castagir • 2013-12-31, 13:38
Wczoraj będąc w bibliotece miejskiej wpadłem by zdać książki i zgarnąć kilka nowych do przerobienia. Siedząc w dziale historycznym i przeszukując tytuł po tytule wpadłem na oto takie cudo. Nie mogłem się powstrzymać z dziewczyną od śmiechu i by nie zrobić zdjęcia dla tej makulatury.
Rzuciła mi się w oczy bo była dość gruba. Nigdy nie przypuszczałem, że sztukę rzucania broni pod własne nogi można aż tak rozwlekle rozpisać i opisać, bo książka aż liczyła 540 stron. Chociaż było tyle porażek i kapitulacji w historii francji, w których począwszy od zwykłych żołnierzy po samych generałów rzucało orężem, że mogło to się zmieścić na tylu stronach...


Najlepszy komentarz (38 piw)
BongMan • 2013-12-31, 13:42
Ostatni raz Francuziki wykazały się walecznością podczas pierwszej wojny światowej, w bitwie pod Verdun. Srogo dojebali szwabstwu, a sami też nieźle dostali.

I tym samym wyczerpali swój limit odwagi i jaj na najbliższe kilkaset lat
Reportarz z cyklu "Dziwny jest ten świat" Waldemara Milewicza z wojny pomiędzy Palestyną a Izraelem. Milewicz przedstawia obraz wydarzeń widziany oczami obu stron konfliktu, ich racje i doświadczenia.



Myśle że reportarz godny sadola, ale to już oceńcie sami.