Pierwszy post także róbcie co chcecie!!
#wojsko
Pierwszy post także róbcie co chcecie!!
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
Wiem, bywało niżej.
Na przykład w smoleńsku
Rosjanie prowadzą wycinkę drzew w obwodzie kaliningradzkim, m.in. na wysokości Gołdapi – dowiedziała się nieoficjalnie „Gazeta Polska Codziennie”. Powstają w ten sposób prostopadłe do granicy korytarze, mogące służyć celom wojskowym. Sprawą zainteresowały się polskie służby specjalne, gdyż takie działania ułatwiają rosyjskim wojskom dostęp do granicy z Polską. Funkcjonariusze Agencji Wywiadu rozpytują przy granicy z obwodem kaliningradzkim, m.in. w nadleśnictwach, o drzewa, jakie po rosyjskiej stronie granicy wycinają Rosjanie – wynika z naszych informacji. Prostopadle do granicy mają powstawać szerokie korytarze leśne, których wcześniej nie było. Co to może oznaczać? „Trudno to skomentować, bo za mało mamy informacji. Sama wycinka drzew jest wstępem do czegoś. Do czego – nie wiemy. Można wnioskować wszystko: to może być początek budowy drogi dojazdowej ułatwiającej przerzut wojsk w kierunku granicy polskiej, a może to tylko linia wysokiego napięcia. Dlatego trudno powiedzieć, czy może być to groźne, czy zupełnie neutralne. Niewątpliwie Polska powinna się tym interesować, jednak komentarze dramatyzujące są przedwczesne” – komentuje w rozmowie z portalem niezalezna.pl dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, specjalista w zakresie tematyki międzynarodowej. Wycinki drzew szczególnie intensywnie prowadzone są na wysokości Gołdapi.
Zdaniem amerykańskiego dziennikarza George’a F. Willa Rosja chce zaatakować Litwę, Łotwę i Estonię. Wtóruje mu Jeffrey Tayler, reporter, pisarz i znawca Rosji. – Moskwa zaatakuje nuklearnie kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Pierwsza ucierpi Warszawa – ogłasza. „Putin na fali sukcesu na Ukrainie będzie podnosił kwestię zaniepokojenia wśród mniejszości rosyjskojęzycznej na Łotwie, Litwie i Estonii. Następnie zaatakuje jedno z państw członkowskich NATO” – uważa George F. Will. Jego zdaniem Rosja cały czas będzie odrywać kolejne części Ukrainy. „Zaczęło się od Krymu, jednak apetyt Putina będzie rósł. Wtedy rozpocznie się prawdziwe zagrożenie dla całej Europy” – dodaje. Ten laureat Pulitzera, najbardziej prestiżowej nagrody dla dziennikarzy, przypomniał też historię prowokacji w gliwickiej radiostacji 31 sierpnia 1939 r. Naziści podszywający się pod polskich żołnierzy ogłosili przez radiostację, że Polska napadła na Niemcy, dając pretekst Hitlerowi do rozpoczęcia wojny. „Ukraina jest tylko drogą do zniszczenia NATO, co może być w dalszej części rosyjską wersją nazistowskiej prowokacji w Gliwicach sprzed 75 lat. W wypadku napaści na państwa członkowskie Sojusz Północnoatlantycki ma dwie możliwości reakcji: albo powołanie się na art. 5 traktatu waszyngtońskiego, zgodnie z którym atak na każdego członka jest atakiem na wszystkich, albo bierne przyglądanie się sytuacji” – głosi Will. W tym drugim wypadku, jak zaznacza dziennikarz, „NATO straci rację bytu, a Putin pomści rozpad ZSRR”. Will nazywa też prezydenta Rosji „szowinistą etnicznym”. „Putin zapowiada czystki etniczne wśród innych nacji niż Rosjanie. Jego wojownicze podejście napędzane jest furią” – zauważa. W podobnym tonie wypowiedział się też Jeffrey Tayler, amerykański dziennikarz, znawca Rosji, w której mieszka od ponad 20 lat. Na łamach „Foreign Policy” przekonuje, że konflikt na Ukrainie może się przerodzić w ataki nuklearne na państwa Europy Środkowej i Wschodniej. „Pierwszy cios spadnie na Warszawę, ponieważ już wcześniej przeprowadzano symulację ataku na stolicę Polski. W dalszej kolejności ucierpiałoby Wilno” – uważa Tayler.
Podobne obawy wydaje się mieć religijny wizjoner T.B. Joshua. Pochodzi on z Nigerii, jest duchownym i założycielem organizacji The Synagogue Church of All Nations (SCOAN), występuje w telewizji jako teleewangelista i uzdrowiciel. Twierdzi, że rozmawia z Bogiem i widzi przyszłość. Przewidział między innymi katastrofę smoleńską i zaginięcie samolotu malezyjskich linii lotniczych. W swoim ostatnim wystąpieniu nagranym 31 sierpnia wspomina on znów o Polsce, namawia by ludzie modlili się za nasz kraj. Na spotkaniu emitowanym przez telewizję Emmanuel opowiada on o nadchodzących wydarzeniach jakie będą miały miejsce w najbliższych miesiącach. Mówi między innymi o chorobie Baracka Obamy, kryzysie wewnętrznym w Polsce i w RPA. Joshua mówi: „Widzę region Region sąsiadujący z Rosją i Ukrainą, widzę wielki kryzys (…) to się może wydarzyć w każdej chwili, należy unikać tego regionu”. Następnie mówi o polskim narodzie: „Módlcie się za Polskę, w każdej chwili może tam dojść do kryzysu. Módlcie się za polski naród, przy którym widzę cyfrę „16”, dlatego módlcie się z polski naród, to bardzo ważne”. Myśl tą powtarza później po raz kolejny, już podczas wywiadu przeprowadzonego w kuluarach (po 18. minucie) twierdzi, że Polska będzie wkrótce przeżywać poważny wewnętrzny kryzys oraz może zostać zaatakowana. Intryguje szczególnie liczba „16”, na portalu Christiannews wskazuje się, że właśnie 16 września dojść może do dwóch istotnych dla regionu wydarzeń. Tego dnia rozpocząć się mają bowiem manewry wojsk NATO pod Lwowem a także Parlament Europejski ratyfikować ma umowę stowarzyszeniową Ukrainy z UE. Oba te wydarzenia to poważny cios wymierzony rosyjskiej polityce i można się spodziewać rosyjskiej reakcji. Co nią będzie? Czy na pewno będzie to atak? A może ów wspomniany przez Joshuę „kryzys wewnętrzny” to właśnie jakaś wielka afera wywołana przez Rosjan by zdestabilizować Polskę?
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział w piątek w Newport, że na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, 9 września, zwróci się do wszystkich sił politycznych o wsparcie dla ogólnonarodowego planu wzmocnienia obronności.
- Ostatni rok przed wyborami parlamentarnymi może być źródłem szans na to, by zachęcić wszystkie siły polityczne do przyjęcia (...) wspólnego planu minimum na rzecz Polski, polskiego bezpieczeństwa w obszarze modernizacji sił zbrojnych, budowania efektywnego systemu obronnego, obejmującego nie tylko klasyczne siły zbrojne - mówił Komorowski.
Prezydent poprosi o wsparcie
Prezydent podkreślił, że widzi także potrzebę "kształtowania proobronnych postaw społeczeństwa" i "wydobycia z różnych struktur państwa elementów siły, która do tej pory nie była przygotowywana do operacji o charakterze militarnym".
Dodał, że na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, zwołanym na 9 września, zwróci się do wszystkich sił politycznych o wsparcie dla "ogólnonarodowego planu wzmocnienia polskiej siły, polskiego bezpieczeństwa, polskiej obronności".
Biorąc pod uwagę nadchodzące wybory może się udać. Może jakaś odwilż w sprawie posiadania broni palnej?
Dla mnie wystarczyłoby aby powstały specjalne strzelnice przy JW gdzie będę mógł za opłatą postrzelać z pistoletów i karabinów WP. Może jakieś szkolenia na pasie taktycznym? Byłoby fajnie.
Może być to wszystko płatne byleby zasilało to konto tychże strzelnic.
Można by się nawet pokusić o stworzenie grup paramilitarnych działających przy jednostce. Możesz kupić kałacha ale nie może(broń) opuścić murów jednostki.
Mam nadzieję że coś z tego wypali. Może zbierzemy jakieś pomysły i wyślemy do Komorowskiego? Wtedy utworzymy batalion Sadol:D
Program Tytan, czyli Zaawansowany Indywidualny System Walki, ma wprowadzić do wyposażenia żołnierzy broń, umundurowanie i sprzęt łączności najnowszej generacji. Prace nad tym programem ruszyły w 2007 roku. Przez kilka lat opracowywano m.in. założenia taktyczno-techniczne. W czwartek przedstawiciele konsorcjum składającego się z 13 firm oraz Inspektorat Uzbrojenia MON podpisali umowę na prace rozwojowe oraz umowę ramową na dostawy tego systemu dla polskiej armii. W dokumencie MON zobowiązał się sfinansować prace badawczo-rozwojowe, w zamian za licencję na program Tytan. Oznacza to, że resort obrony będzie mógł np. sprzedawać produkt za granicą. MON zadeklarował także, że zamówi w konsorcjum, prowadzącym prace badawczo-rozwojowe, około 14 tysięcy zestawów za ponad 4 mld zł.
Tytan, czyli żołnierz przyszłości
–To ważny dzień z punktu widzenia sił zbrojnych oraz bezpieczeństwa naszego kraju. Podpisując umowę, chcemy osiągnąć dwa cele. Pierwszy dotyczy właściwego wyposażenia naszych żołnierzy w sprzęt i uzbrojenie. Naszym drugim celem jest zbudowanie polskiego potencjału naukowo-przemysłowego, bo nad Tytanem pracują wyłącznie polskie firmy i instytuty badawcze – podkreślał w czwartek Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej, odpowiedzialny za zakupy dla wojska.
System Tytan składać się będzie z około 30 elementów, które muszą być zintegrowane tak, by perfekcyjnie współdziałały. – Nie jest to proste zadanie, bo system mają tworzyć bardzo różnorodne elementy – mówił Zbigniew Jasiołek, dyrektor Programu żołnierza przyszłości z PCO, lidera konsorcjum – Musimy opracować nowe umundurowanie, nowe wzory kamuflażu, nowe systemy ochrony i przenoszenia ale także nowe uzbrojenie i amunicję czy systemy optoelektroniczne – wymieniał dyrektor Jasiołek.
Nowy karabinek
Jednym z najważniejszych elementów Tytana będzie podsystem C4I, dzięki któremu żołnierz będzie mógł przetwarzać i przesyłać zebrane dane do dowódcy. Żołnierz będzie w kontakcie z dowódcą cały czas. Jak C4I będzie działać w praktyce? Kiedy żołnierze będą potrzebowali np. mapy danego terenu, zobaczą ją na miniaturowych komunikatorach osobistych. Będą też otrzymywać informacje, gdzie znajdują się żołnierze z oddziału, a gdzie nieprzyjaciel.
Tytanowy żołnierz dostanie nowy rodzaj uzbrojenia. Podstawową bronią będzie lekki karabinek MSBS-5,56. Nad konstrukcją pracują eksperci z radomskiego „Łucznika” i z Wojskowej Akademii Technicznej. Do modułowego, konfigurowalnego karabinka będzie można dołączyć m.in. granatnik samopowtarzalny kalibru 40 mm strzelający amunicją programowalną.
Najnowsza generacja umundurowania, jaka znajdzie się w Tytanie, będzie umożliwiała np. monitorowanie stanu rannego żołnierza czy poziomu zmęczenia na polu walki. A to wszystko dzięki elektronicznym sensorom monitorującym funkcje życiowe. Zmienić się mają także kamizelki kuloodporne – będą o kilka kilogramów lżejsze niż te używane obecnie oraz bardziej wytrzymałe. W zestawie znajdą się także kamery nahełmowe, celowniki termowizyjne i noktowizory.
Polskie konsorcjum
Program Tytan ma zwiększyć bezpieczeństwo żołnierzy i ich możliwości bojowe. Prace nad Tytanem rozpoczęły się w 2007 roku. Prowadzi je konsorcjum składające się z 13 polskich firm i jednostek badawczych. Liderem konsorcjum jest PCO (d. Bumar-Żołnierz). Realizacja programu Tytan jest jednym z priorytetów modernizacji technicznej armii. Według założeń dokumentacja techniczna oraz prototyp Tytana mają być gotowe do 2017 roku, a od 2018 roku będzie można składać zamówienia na dostawę zestawów.
Wudun ale zanudzasz , myślisz że ktoś będzie czytał te wypociny?
Wiemy wiemy, do jutra będą ciebie zmuszać do czytania twoich wypocin przy tablicy dla tego tak się czepiasz;D
Rząd „warszawski” nie kontroluje swego terytorium…
Sprzedajne kurwy z Wiejskiej opierdalając lachę Amerykańcom chcą Polaków wyprowadzić na front...
Kto do tej pory jeszcze tego nie zauważył jest kompletnym idiotą, ślepcem lub ignorantem.
To była środa, piękny letni wieczór. Siedzieliśmy w naszym nieoznakowanym operacyjnym żuku-blaszaku i się prażyliśmy jak śledzie w puszce włożone do piekarnika. Żuk stał nieopodal opolskiej restauracji „Wypoczynek”, która leży na wylocie trasy do Wrocławia.
Tam w latach 90. był znany w okolicy parking rozkoszy. Biedne dziewczyny z nieodległego Lewina, Łosiowa, Brzegu dorabiały czekały tam na TIR-owców, tudzież na białoskarpetkowych biznesmenów świeżego miotu, aby szybką laską, zrobioną w szoferce lub na tylnym siedzeniu leasingowanego opla, dorobić do skromnych zasiłków swoich narzeczonych, a czasem nawet już mężów. To było świeżo po ustrojowej zmianie, niektórym trudno było odnaleźć się w nowych czasach, emigracja londyńsko-holenderska miała dopiero nastąpić – na tym wszystkim korzystały podbrzusza kierowców, a czasem i żołnierzy. Nieopodal „Wypoczynku” stało bowiem wojsko. Dużo zacnego pancernego wojska, rozlokowanego w koszarach przy ulicy Niemodlińskiej. No więc siedzimy sobie tak tego wieczora i patrzymy przez szyby żuka, jak szwej w mundurze moro, bez czapki i z poluzowanym pasem, targuje się namiętnie o coś ze stadkiem kurewek. I prosi je, i składa ręce błagalnie i wygraża, i odchodzi, aby potem nagle zawrócić z jeszcze większą mordą.
No cóż, nie było to regulaminowe zachowanie, a i strój żołnierza też nie – bynajmniej. Postanowiliśmy interweniować. Zaskoczyliśmy ich z tego żuka, nawet nie zdążył uciec. Panny też niestrachliwe, bo one się bały tylko policji. Żandarm wojskowy to mógł takiej jednej czy drugiej co najwyżej nadmuchać. Pod warunkiem, że najpierw zapłacił. Ile? I tu właśnie był pies pogrzebany.
Bo żołnierzyk, cośmy go obserwowali dlatego tak się namiętnie targował jak Arab na straganie, bo miał zaledwie 20 złotych. A one za tak małą kwotę nie chciały mu zrobić nawet ręką. Tym bardziej, że on domagał się „pełnej obsługi” (wówczas określenie „full wypas” jeszcze nie było w użyciu).
Ale domagał się nie dlatego, że był taki spragniony, ale dlatego, że był taki... niedoświadczony.
Jak już wspomniałem, była środa. A chłopak w sobotę miał... weselisko. W Byczynie, tam mieszkała jego żona. On sam był z Wielkopolski. Miał już nawet podpisany urlop na te okoliczność.
Nie, nie chodziło mu o szybki kawalerski wieczór w krzakach z panną z przydrożnego parkingu. Jemu chodziło o nauki. Bo był... prawiczkiem i nie chciał dać plamy w noc poślubną. Ale miał tylko 20 złotych, a za takie pieniądze trudno było znaleźć korepetytorkę. Próbował prośbą, próbował groźbą, próbował na litość. Nic z tego.
No i się zrobił problem, bo to jego wyjście na kurewki to była lewizna. Gdybyśmy to zgłosili, zabraliby mu urlop i nie pojechałby na własny ślub. A tam weselisko już przygotowane, świniaki nabite, wódka schłodzona, obrusy wykrochmalone... Chłopak nie dość, że nie stracił dziewictwa, to jeszcze mógłby stracić żonę.
Co zrobiłem? No cóż, żandarm też człowiek. Puściliśmy mu to płazem. Jego żona nawet nie wie, że zawdzięcza polskiej Żandarmerii Wojskowej to, że te dziewictwo jej męża aż do ślubu doholowała.
Bo jak powiedziała nam jedna z parkingowych dziewczyn, chłopak mia plan wrócić do jednostki, pożyczyć stosowną kwotę i wrócić po nauki. Aleśmy mu w tym przeszkodzili.
zajumane: koledzyzwojska.pl
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów