Czytam tak sobie te Wasze komentarze i postanowiłem uświadomić co niektórych jako że jestem trochę w temacie obeznany. I zaznaczam, że nie jest to wiedza wikipediowa. Pisałem minusy GMO w pewnym komentarzu. Teraz napiszę trochę plusów i objaśnień
Zacznijmy od tego co to jest GMO ( genetycznie modyfikowany organizm)?
„Organizm inny niż organizm człowieka, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji”.
Ustawa z dnia 22 czerwca 2001 r.
o organizmach genetycznie
zmodyfikowanych (Dz.U. Nr 76, poz. 811).
A więc co nie jest organizmem modyfikowanym genetycznie?
Często wrzucacie zdjęcia zwierząt, które tak naprawdę nie są organizmami GM. Przykład:
Jest to rasa bydła belgijsko błękitno-biała i powstała wskutek krzyżowania osobników o największej masie. Jest to sposób bardzo powolny, bo trzeba przeprowadzić wiele krzyżowań. Metoda krzyżowania jest popularna przy tworzeniu roślin odpornych na nowo powstałe choroby.
Podsumowując:
Organizmy, które powstają podczas selektywnego krzyżowania, nie są organizmami GM.
Kolejna rzecz, która mnie niezwykle irytuje:
Często słyszy się, ( widziałem komentarz nawet w tvp), że coś zawiera jakieś związki pochodzące z organizmów modyfikowanych genetycznie i jest to nie do przyjęcia. Chodziło o tylko jedną substancję, nie całą roślinę.
Zaznaczam, że skrobia modyfikowana nie ma nic wspólnego z GMO.
Nie pamiętam już na temat jakiego związku była rozmowa, ale napiszę podobny przykład, który mógłby mieć miejsce.
np.
Jakaś czekolada zawiera skrobię pochodzącą z ziemniaków GMO. Większość pewnie by się oburzyła, że niezdrowe, że fu.
Wbijcie sobie więc do głowy:
Związki chemiczne nie zmieniają się i niezależnie czy pochodzą one z GMO czy najbardziej ekologicznego produktu są one takie same. Glukoza to glukoza. Tak samo jak każda złotówka to złotówka, niezależnie czy ją zarobiłeś czy ukradłeś bezdomnemu ma tą samą wartość.
Ogólnie organizmy modyfikowane genetycznie to nic złego, jeśli jest odpowiedni nadzór i odpowiednie postępowanie. Na co dzień mamy do czynienia z wieloma produktami pochodzącymi z organizmów GM. Korzystamy z nich i często ratują one nam życie.
Przykłady:
Insulina, którą pewnie większość kojarzy, a zwłaszcza cukrzycy.
Naturalnie pozyskuje się ją z trzustek cieląt czy świń. Jest to jednak dość żmudne, więc trzeba było znaleźć lepszy sposób.
I tak na ratunek przychodzą nam bakterie E.coli, które też pewnie wszyscy uważają za złe. Otóż tym właśnie bakteriom wszczepiono gen, który koduję insulinę, i tak powstały takie minifabryki produkujące naprawdę spore ilości tego związku.
Co ciekawe metoda opracowana przez Instytut Biotechnologii i Antybiotyków oraz BIOTON w Polsce.
Jest wiele przykładów, gdzie inżynieria genetyczna przez tworzenie GMO znacznie ułatwia nam życie.
Powstał np. ryż zawierający większe ilości witaminy A, gdyż na całym świecie u ludzi obserwuje się niedobór tej właśnie witaminy.
Stworzono komara, który nie może przenosić malarii.
Powstał ryż zawierający ludzkie białka odpornościowe, dzięki czemu zmniejsza on ryzyko odwodnienia i występowania biegunek u niemowląt.
Stworzono kurę, składającą jaja, które zawierały interferom i przeciwciała monoklonalne, które wykorzystuje się przeciwko walce z nowotworem.
I wiele wiele innych.
Podsumowując:
GMO nie jest niczym złym, jest wielką nadzieją dla ludzkości, ponieważ jest nas coraz więcej i musimy intensyfikować produkcję, żywności, zdrowej żywności. Można produkować organizmy wzbogacone o składniki odżywcze, o większej ilości witamin itp. W tym momencie inżynieria genetyczna jest tak zaawansowana, że można wyprodukować niemalże wszystko. Powstał nawet ryż, zawierający gen świetlika kodujący związek bioluminescencyjny (świecący) w wyniku czego ryż świecił.
Złem nie jest GMO, złem jest to w jaki sposób się do niego podchodzi ( komercyjny). Złem jest firma Mons.... która wykorzystuje GMO w celach zarobkowych. Złem, jest to że nie ma żadnej edukacji w tym kierunku.
Dlatego postanowiłem napisać swój pierwszy post na sadisticu. Mało sadystyczny, ale wydaje mi się, że warto orientować się w temacie.
Na autostradzie się NIE zatrzymujesz, nigdy. Potrącisz coś, a nie ma pasa awaryjnego, to jedziesz dalej.
Nawet jak jest pas awaryjny, to jeśli to był kot czy pies i auto jest zdatne do jazdy, to jedziesz dalej, do najbliższego parkingu.
Ps. Jeśli widzicie zatrzymane auto na autostradzie, ( lub na awaryjnych ), to od razu włączasz awaryjne, żeby ostrzec tych z tyłu.
Jak widać, gość miał zablokowane oba koła przednie, nie wiem jakim cudem miał sterowność żeby ich ominąć.