18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Szukaj Forum Odznaki Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:01
📌 Konflikt izrealsko-arabski (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 11:38

#złośliwość

Złośliwa motopizda...
Halman • 2024-01-27, 13:52

dokonuje samoukarania...
Najlepszy komentarz (25 piw)
turor • 2024-01-27, 14:00
Motopizdeczkowi napinacze sadolowi będą udawać, że tego filmiku nie widzieli
Wyprzedzanie
~_Yarko_ • 2021-07-11, 16:48

Refleks pierwsza klasa
Najlepszy komentarz (45 piw)
PolusPierdolus • 2021-07-11, 17:26
Dwie pizdy w popierdółkach ścigają się o to, kto jest większą pizdą. Niektórzy to mają nasrane we łbie...
Ja maseczki nie muszę...
Halman • 2020-06-16, 12:14

mogę za to na was kaszleć.. Nowy Jork.
Najlepszy komentarz (36 piw)
DzidaZawodnik • 2020-06-16, 12:34
No i dobrze. Jazda z szajbusami. Czuby będą zmuszać innych żeby się truli wydychanym powietrzem, tylko i wyłącznie dla obłódnego poczucia bezpieczeństwa.
Jebany pedalarz
phrontch • 2020-05-28, 11:45
Zbyt łagodnie potraktowany

Najlepszy komentarz (37 piw)
disturbed666 • 2020-05-28, 11:48
pierdolona ciota, dobrze mu tak
Człowiek skurwiel
phrontch • 2020-03-13, 0:34
Przyłapany w metrze

Najlepszy komentarz (32 piw)
Zygmundo • 2020-03-13, 0:40
Widać, że inteligent, więcej syfu sam zgarnął niż rozsiał.
Historia sprzed grubo ponad roku, jak pracowałem w krabach. Na pewno tam nie wrócę, za chuja dzwona, więc mogę opowiedzieć.

Pracowałem na stanowisku, gdzie myło się wychodzące z gotowania kraby. Myło się je ze szlamu i innego gówna, a potem układało w skrzynkach. Musiały być całe, bo szły do pakowania. Jak nie miał jednego ze szczypiec, wywalało się. Kraby wychodziły z gotowania i aż parowały, zwłaszcza przy polaniu zimną wodą z węża. Od takich oparów nietrudno było się porzygać. Niejeden rzygał, niejednego pogotowie zabrało. Ja raczej byłem odporny, ale tego dnia sobie od czasu do czasu podjadłem trochę krabowego mięsa z odpadniętych szczypiec. Musiałem trafić na nieświeże, bo w pewnym momencie mnie zebrało na rzyganie. Kurde, jak, gdzie? Fabryka, high risk, sterylnie musi być i w ogóle. Pierwsza fala - poczułem jakby mi coś pękało w klatce piersiowej, ale powstrzymałem bełta w żołądku. Pędzę do kibla, wyrzygałem się, ale nikomu się nie pucuję bo oznacza to 3 dni przymusowego wolnego. Wracam na stanowisko, robię kilka minut i nadchodzi druga fala. Teraz wiem, że nie powstrzymam. Biegnę pod schody, gdzie akurat nie łapie kamera i spaw na glebę. Przezroczysty, bo wszystko co - że tak powiem - materialne, już wyrzygane. Biorę wiadro z chemią do czyszczenia i zalewam pawia. Chwilę schodzi po schodach jakiś Angol, wącha i pyta:
- Co tu tak jebie?
- W tej fabryce wszystko jebie.
Wracam do roboty, czuję że nadchodzi kolejna fala. Tym razem zawczasu pędzę do kibla i mijam managera, Anglika. Widzi moją minę i kolor skóry na twarzy i pyta:
- What's wrong?
- Vomi... - nie zdążyłem dokończyć, wpadłem do kibla i bełt. Za każdym razem czułem jakby mnie rozrywało. Wychodzę, a manager czeka na mnie już ze szklanką wody i mówi, że niestety ale muszę iść do domu na 3 dni. No trudno, wychodzę. Na wyjściu mijam managera Polaka, choć bardziej pasuje powiedzieć - polaczka. Typka, którego w życiu prywatnym nikt nie szanuje ani nie poważa, dlatego nadrabia w robocie, bo to jedyne miejsce gdzie może poczuć się ważny, gdzie ktoś go słucha i się z nim liczy (bo musi). Uwielbia dręczyć swoich rodaków i jest na maxa złośliwy i wredny. Przedstawiam mu sytuację a on, siląc się żałośnie na jak najgroźniejszą minę, mówi do mnie głosem sfochowanym do potęgi:
- Hrm! No super! Teraz masz 3 dni wolnego! Może ty zmień pracę?!
Olewam pajaca i idę dalej. Przede mną długa droga. Na autobus, potem autobusem i jeszcze raz z buta. Idę i co kilkadziesiąt metrów rzygam. No, właściwie próbuję rzygać, bo już nie mam czym, ale mnie szarpie jak skurwysyn. Idę, z naprzeciwka dwóch gości w białych koszulach, spodniach od garnituru i jakimiś identyfikatorami. Zaczepiają mnie i pytają, czy mam chwilę żeby z nimi porozmawiać. Już mnie zginało do kolejnego bełta, zdążyłem rzucić okiem na identyfikator i dostrzec napis "Mormon", po czym zgięty w pół puściłem pawia rycząc przy tym jak niedźwiedź.
- Przepraszam, nie mogę teraz - wyjaśniłem, choć po ich minach wywnioskowałem, że doskonale mnie rozumieją. Kilka minut i kilka bełtów dalej dotarłem na przystanek. Po drodze kupiłem wodę, bo od tego rzygania aż mi się gorąco zrobiło. Piję i rzygam na zmianę. Dotarłem do autobusu, wsiadłem i jadę. Była zima, ja ubrany ciepło, leje się ze mnie strumieniami, na twarzy jestem nie blady, tylko biały i rzygam. Rzygam do plecaka, który trzymam na kolanach. Ludzie z autobusu totalnie mają wyjebane, żadnych krzywych spojrzeń, żadnych debilnych uwag. Wysiadłem z autobusu i niczym pies szczynami, oznaczyłem najbliższy murek pawiem. Dwie starsze panie zapytały, czy wszystko w porządku i czy mają wezwać pogotowie.
- Karawan mi wezwijcie a nie ambjulans! - odpowiedziałem po polsku, po czym dodałem po angielsku, że nie trzeba i dziękuję bardzo, aczkolwiek nie byłem tego pewien bo od rzygania tyle razy mnie kurewsko zaczęła boleć klatka piersiowa, gardło, miałem problemy z oddychaniem i nie mogłem śliny przełknąć. Ale chuj tam. Dotarłem do hotelu, w którym mieszkałem. Rozebrałem się i jebłem na łóżko z myślą, że nie zamykam drzwi żeby trupa znaleźli od razu a nie po tygodniu czy chuj wie kiedy. Padłem i obudziłem się po 4 godzinach. Przeszło bez śladu.

I epilog.

Później, dużo później, pracowałem w innej fabryce. Poznałem tam starszego gościa, który pracował w krabach, kiedy manager-polaczek (Zbysiu, powiedzmy), dopiero zaczynał robotę. Opowiedziałem mu powyższą historię, a on zdziwiony:
- I Zbysiu aż się do ciebie czepiał? Przecież jak on zaczynał to non stop rzygał, wszyscy się śmiali z niego.
Najlepszy komentarz (64 piw)
Smutas • 2014-08-30, 13:57
Wzruszyła mnie do łez twoja opowieść. Co następne? Historia o tym jak sraczki dostałeś?
Ojcowska szczerość
love_rock • 2013-01-12, 14:05
Od kilku miesięcy spotykam się z dziewczyną, która - o dziwo - spodobała się moim rodzicom.
Zaczynają się już gadki kiedy się oświadczę etc. etc.

Dziś ojciec podchodzi do mnie z pierścionkami, bym jakiś wybrał dla dziewczyny, na co go w końcu zapytałem:

- Czemu chcesz bym się już oświadczał i żenił
- Żeby Ci za dobrze nie było



Materiał własny.
Najlepszy komentarz (28 piw)
Moby_Dick • 2013-01-12, 14:20
Jest stara zasada - Jak dziewczynę lubi przyszła teściowa! To coś nie tak! Jak najszybciej zmień dziewczynę!