Makabryczna zbrodnia w Warszawie. Niedaleko Trasy Siekierkowskiej znaleziono zwłoki około 50-letniej kobiety oraz ciężko rannego mężczyzny w podobnym wieku. Oboje mieli rany postrzałowe. Mimo podjętej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Wszystko wskazuje na to, że ofiary zbrodni to niemieccy turyści. O sprawie napisało "Życie Warszawy".
Zamordowaną kobietę i ledwie żywego mężczyznę leżącego w samochodzie turystycznym, tzw, camperze, na niemieckich numerach rejestracyjnych znaleźli w sobotę wieczorem przechodnie w okolicy ul. Wolickiej na Mokotowie, niedaleko Trasy Siekierkowskiej. Od razu wezwali policję. Na miejsce przyjechał też prokurator. - Przy samochodzie znaleziono zwłoki około 50-letniej kobiety. Miała ranę postrzałową głowy. W środku auta leżał ciężko ranny mężczyzna w podobnym wieku. Mimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować – mówi Onetowi Paweł Wierzchołowski, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Mężczyzna oprócz rany postrzałowej miał także poderżnięte gardło. Kim były ofiary? Trudno to było ustalić, bo nie znaleziono przy nich żadnych dokumentów. Wszystko wskazuje na to, że to turyści. Mężczyzna został zidentyfikowany – jest obywatelem Niemiec. Trwa jeszcze ustalanie tożsamości kobiety. – Bezpośrednią przyczynę śmierci obu osób ma ustalić sekcja zwłok, ale wszczęto już postępowanie w kierunku zabójstwa – tłumaczy Paweł Wierzchołowski.
Dlaczego doszło do tej koszmarnej zbrodni? Jedną z hipotez rozpatrywanych przez śledczych jest napad rabunkowy. Trwają poszukiwania mordercy lub morderców. Jak się dowiedział Onet, śledztwo w tej sprawie ma przejąć Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/zamordowano-pare-turystow-w-war...