#dystans
Dobry dystans do siebie. Ostatnio był tu też zabawny filmik w podobnym klimacie (ze sprayem do opalania), ale to był jakiś inny koleś.
Trzeba mieć dystans do siebie
Brak nogi to żadne kalectwo. Ba, można na to pewnie wyrwać sporo cipek
Dokładnie. Wystarczy odczepić i jebnąć w potylicę
Jak widać po zieleni, data źle ustawiona.
I tak miał farta
Bo za 50 km skręca w lewo
link do fb autora, żeby nie było:
facebook.com/powrotrobertablogspotcom/posts/1513377008711647
Mimo sławy i kasy jakie osiągną. Mam nadzieję że nadal zostanie porządnym chłopem i mu sodówa do łba nie jebnie. Szkoda materiału na następnego pojebanego celebryte. Trzymam kciuki za tego jegomościa.
On jest jakby z innego świata. Interesuje go tylko prędkość. Ma wyjebane na cały ten szajs ze sponsorami, lansowaniem, pr-em itd. Nawet nie ma oficjalnego profilu na żadnym portalu społecznościowym. Jedynie prywatny instagram, do którego ma dostęp garstka jego znajomych i na którym zamieścił niecałe 30 postów. Oglądałem go 2 miesiące temu na gali autosportu (takie oscary dla ludzi z branży moto) pod gajerem. Widać było jak chłop się męczył, ale raz w życiu musiał skorzystać z zaproszenia, bo akurat ważyły się losy angażu w Williamsie.
Poza tym po takiej lekcji od życia jaką dostał, sodówka raczej już mu nie grozi.
Toć to gumiś toćke pcho... ja pierdolę, wpierdalacie swoją wieśniacką, podlaską gwarę gdzie sie da, niczym ciapaki do Europy. A na jebane, wieśniarskie "toć" to mam taką awersję, że aż agresor mi załącza. Tutaj na Islandii, to samo, "toć", "jo", a wypierdalaj do pługa skąd cie oderwano. I później tacy "ludzie" z lasu jadą do cywilizacji i w fabryce rybnej ochraniacze na buty na ten pusty łeb zakłada, bo myśli ze to czepek..
Oho....
Nowoczesny na emigracji....
Tak sie przejmujesz jak cie widza i czy cie wszyscy lubia...?
To dlatego nadal pracujesz w tej "fabryce rybnej"...
Ma dystans do siebie
Tak więc postanowiłem spełnić jej życzenie. Przeleciałem jej siostrę. I to w dodatku dwukrotnie.
Pracuję w jednym z ośrodków rehabilitacyjnych w naszym pięknym kraju. W piątek zasłyszałem taką oto wyminę zdań między pacjentem na wózku(P) a moim kolegą(K) w gabinecie:
P: Witam serdecznie w ten piątkowy poranek! Mogłem jakąś flaszeczkę kupić na koniec zabiegów!
K: No wie pan, mógł pan kupić nawet dwie!
P:W sumie racja, i tak bym się przecież nie przewrócił najwyżej komuś po nodze przejadę!
Historia autentyk, koleś wprawił wszystkich w dobry humor na nadchodzący weekend
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów