Reporter Semjon Pegow z Wargonzo ugrzązł w trakcie wymiany ognia na drodze na przedmieściach Karintak w Karabachu. Swoją drogą polecam śledzić dają dobre materiały. Dwa że chyba najlepsze nagrania z Syrii szły od Anna News, i innych Rosjan.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:32
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
#karabach
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ormianie "rozbrajają" poległych azerów, jeden miał telefon, który odebrano.
Co mówią po swojemu nie wiem jednak po rosyjsku:
"Słuchaj! Halo słuchaj!
Aaaa kobieta, ok nic ci nie powiem.
Tutaj Ormianie, nie dogadasz się"
Komuś po drugiej stronie serce pewnie pękło...
Co mówią po swojemu nie wiem jednak po rosyjsku:
"Słuchaj! Halo słuchaj!
Aaaa kobieta, ok nic ci nie powiem.
Tutaj Ormianie, nie dogadasz się"
Komuś po drugiej stronie serce pewnie pękło...
Najlepszy komentarz (27 piw)
S................r
• 2020-11-02, 11:33
Pralpunkt napisał/a:
Laska się ucieszyła że jej kat zginął
Tam już ją kamieniami napierdalają, bo z obcym facetem przez telefon rozmawiała.
Specjalne wyjaśnienie dla specjalisty od pola walki, jak i broni palnej.
Na nagraniu oficer wyjaśnia (po angielsku), skąd prowadzono ogień, kto jest na nagraniu i ilu dokładnie ich poległo.
"At the loss of a single man, Armenian forces eliminated an entire Azerbaijani infantry company (3 platoons) of 62 soldiers and captured 2 more.
Footage captured in early October 2020 in the Artsakh (Nagorno-Karabakh) region."
Na nagraniu oficer wyjaśnia (po angielsku), skąd prowadzono ogień, kto jest na nagraniu i ilu dokładnie ich poległo.
"At the loss of a single man, Armenian forces eliminated an entire Azerbaijani infantry company (3 platoons) of 62 soldiers and captured 2 more.
Footage captured in early October 2020 in the Artsakh (Nagorno-Karabakh) region."
Najlepszy komentarz (41 piw)
Salieri16000
• 2020-11-02, 3:00
O widzisz- i to jest materiał który wiele wyjaśnia! Teraz już wiem, że ci którzy trafili w pułapkę, zostali ostrzelani z góry- stąd te połamane gałęzie drzew (myślałem, że to wynik ostrzału artyleryjskiego). Nagranie to wyjaśnia również ułożenie ich ciał. W tej zasadzce nie mieli szans na obronę- to musiało się tak skończyć... Szkoda mi zabitych zarówno po jednej, jak i drugiej stronie- przez zagrywki "tych u góry", giną młode chłopaki...
Gratuluję odnalezienia w czeluściach netu powyższego nagrania i pozdrawiam, życząc Tobie, sobie i innym Sadolom, równie ciekawych materiałów!
PS Szkoda tylko, że aby te materiały mogły zostać nakręcone, muszą ginąć ludzie...
Gratuluję odnalezienia w czeluściach netu powyższego nagrania i pozdrawiam, życząc Tobie, sobie i innym Sadolom, równie ciekawych materiałów!
PS Szkoda tylko, że aby te materiały mogły zostać nakręcone, muszą ginąć ludzie...
Kolejna wycieczka po trupach azerskich żołnierzy.
Nagranie z okolic końca października, opublikowane przez Инфотека 24.
Nagranie z okolic końca października, opublikowane przez Инфотека 24.
Żeby troszkę poprawić wizerunek Armenii w oczach sadoli, zaprezentuję przegląd z kilku wpadek psów erDOGana.
Jak wiadomo, tfu Turcja przerzuciła spore ilości byłych isismanów z frontu syryjskiego na wojnę w Karabachu.
Z geopolitycznego punktu widzenia, może to mieć ciekawe reperkusję, biorąc pod uwagę też to, że siły tureckie wycofują się z kilkunastu punktów zajętych na północy Syrii.
Może to ukłon erDOGana w stronę Putina, może to jakiś mały deal między nimi.
Na pewno osłabi to siły na froncie w Syrii szczególnie, że to samo zrobiono w Libii.
Sadolki i Sadolowie, przedstawiam Wam spuchniętych azerów.
Jak wiadomo, tfu Turcja przerzuciła spore ilości byłych isismanów z frontu syryjskiego na wojnę w Karabachu.
Z geopolitycznego punktu widzenia, może to mieć ciekawe reperkusję, biorąc pod uwagę też to, że siły tureckie wycofują się z kilkunastu punktów zajętych na północy Syrii.
Może to ukłon erDOGana w stronę Putina, może to jakiś mały deal między nimi.
Na pewno osłabi to siły na froncie w Syrii szczególnie, że to samo zrobiono w Libii.
Sadolki i Sadolowie, przedstawiam Wam spuchniętych azerów.
O mały figiel i byłby materiał na harda.
Azerbejdżan niszczy sprzęt i siłę żywą przeciwnika w rejonie Górskiego Karabachu
Podziękowania dla @Salieri16000 za fachową ocenę video i pomoc w opisie
Podziękowania dla @Salieri16000 za fachową ocenę video i pomoc w opisie
Najlepszy komentarz (37 piw)
pnaj
• 2020-10-19, 3:50
Człowiek w armii zaczyna powoli tylko zawadzać.
A tak poza tym to czeka każdego białego w europie jak się nie ogarniemy.
Albo nam w końcu urzną łeb nowo przybyli obywatele (co się już powoli dzieje na zachodzie), albo nas rozniosą na jakiejś wojence jak na ukrainie czy w armeni.
Unia się powoli sypie, same konflikty między krajami europy. Zajmujemy się lub przyzwalamy na ten lewacki syf, uchodźców (to się dzieje tylko w krajach białego człowieka). Wojsko to zabytek, produkcja w chinach. A ludzie jak idioci rzucają się sobie do gardeł bo na kogo innego głosują (bo im coś obiecał).
Rozwodów ile wlezie, już nie mówiąc o zalewie głupoty: witamina lewoskrętna, 5G, maseczki, lgbt, fb, twiter, ogólnie problemy z dupy i na siłe.
Dla ciapaków wyglądamy jak banda obłąkańców do utylizacji. Oni mają w dupie prawa człowieka wymyślone w europie, poza tym nie darują na wpierdalania się w ich sprawy od stuleci, jak się trafi dobra okazja to nas zutylizują.
A tak poza tym to czeka każdego białego w europie jak się nie ogarniemy.
Albo nam w końcu urzną łeb nowo przybyli obywatele (co się już powoli dzieje na zachodzie), albo nas rozniosą na jakiejś wojence jak na ukrainie czy w armeni.
Unia się powoli sypie, same konflikty między krajami europy. Zajmujemy się lub przyzwalamy na ten lewacki syf, uchodźców (to się dzieje tylko w krajach białego człowieka). Wojsko to zabytek, produkcja w chinach. A ludzie jak idioci rzucają się sobie do gardeł bo na kogo innego głosują (bo im coś obiecał).
Rozwodów ile wlezie, już nie mówiąc o zalewie głupoty: witamina lewoskrętna, 5G, maseczki, lgbt, fb, twiter, ogólnie problemy z dupy i na siłe.
Dla ciapaków wyglądamy jak banda obłąkańców do utylizacji. Oni mają w dupie prawa człowieka wymyślone w europie, poza tym nie darują na wpierdalania się w ich sprawy od stuleci, jak się trafi dobra okazja to nas zutylizują.
Materiał video z ataków, znajduje się pod tekstem...
Górski Karabach to obszar leżący w sercu regionu Kaukazu Południowego. Do niedawna określano to miejsce mianem Zakaukazia. Była to perspektywa rosyjska, spojrzenie z północy na Armenię, Azerbejdżan i Gruzję. Wbrew pozorom znaczenie strategiczne Górskiego Karabachu nie jest zbyt wielkie. To peryferyjny obszar górski, położony z dala od większych metropolii i ważnych szlaków komunikacyjnych. Jego znaczenie wynika raczej z historii i znaczenia symbolicznego dla Azerów i Ormian.
Te czynniki doprowadziły do krwawego konfliktu tych narodów, którego apogeum przypadło na początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Spór narastał od 1988 r. Wówczas doszło do pierwszych lokalnych starć. Wygnania dotknęły przedstawicieli obu narodów zamieszkujących obie republiki sowieckie. Konflikt o Karabach miał więc swoje reperkusje dla całego obszaru Armenii i Azerbejdżanu. Obecnie obserwujemy kolejną odsłonę tego sporu.
Wojna, która wybuchła tuż po rozpadzie Związku Sowieckiego, nie była pierwszym krwawym konfliktem, którego stawką był Górski Karabach. Po rozpadzie Imperium Rosyjskiego na Kaukazie Południowym powstały niepodległe państwa. Górski Karabach stał się pograniczem Armenii i Azerbejdżanu, który był niezwykle ważny symbolicznie dla obu narodów. Şuşa, po ormiańsku Szuszi, to dawna stolica Górskiego Karabachu. Przez wiele wieków była zamieszkiwana przez przedstawicieli obu narodów i oba narody do dziś roszczą sobie prawa do jej posiadania. Na początku XX wieku doszło tam do krwawych czystek etnicznych, w których wyniku Azerowie wypędzili z miasta miejscowych Ormian. Na początku lat dziewięćdziesiątych Ormianie „zrewanżowali się” wypędzeniami Azerów. Przez lata zabytkowa część miasta wyglądała jak „miasto duchów”. W tym roku władze nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Republiki Górnego Karabachu zdecydowały się na przeniesienie stolicy ze Stepanakertu do Szuszy. Był to kolejny czynnik emocjonalny, który doprowadził do obecnej eskalacji konfliktu.
Kwestia Górskiego Karabachu nierozerwalnie wiąże się z tradycjami państwowości Ormian i Azerów. W starożytności i wczesnym średniowieczu Królestwo Armenii rozciągało się na wielkim obszarze Kaukazu i części Azji Mniejszej, którą Turcy nazywają Wschodnią Turcją, a Ormianie Zachodnią Armenią. Również Górski Karabach był częścią tego państwa. Później region dostał się pod panowanie Persji. Drugim pretendentem do władania tym miejscem było Imperium Osmańskie. Jego ambicją było zdobycie kontroli nad Kaukazem Południowym. Ormianie w Górskim Karabachu utrzymali własne małe księstewka wasalne, uzależnione od Persji. W wyniku rozbicia dzielnicowego Persji, które wydarzyło się w XVIII wieku, na Kaukazie powstało wiele muzułmańskich państw rządzonych przez turkijskich (azerskich) władców. Jeden z najważniejszych chanatów obejmował Karabach. Z tego punktu widzenia Karabach jest kolebką państwowości azerbejdżańskiej, niezależnej od Persji. Na początku XIX wieku Karabach został podbity przez Imperium Rosyjskie.
Można powiedzieć, że nowoczesny nacjonalizm zrodził współczesny konflikt o Górski Karabach. Wcześniej to terytorium, niezależnie od tego, kto sprawował nad nim kontrolę – ormiańscy melikowie czy azerscy chanowie – miało charakter wieloetniczny i wieloreligijny. Tamtejsze społeczności żyły we względnej symbiozie. Zdarzające się konflikty były powodowane sprzecznymi interesami osiadłych ormiańskich rolników i muzułmańskimi plemionami kurdyjskimi oraz turkijskimi, które trudniły się wypasem bydła. Nie były to spory narodowościowe lub religijne. Te pojawiły się dopiero na początku XX wieku, wraz ze współczesnymi nacjonalizmami. Oba narody posiadały już swoje partie i organizacje społeczne, dążące do uzyskania autonomii w ramach imperium, a po 1917 r. zbudowania własnych państw narodowych. Oczywiście na powstanie tego konfliktu wpływały również inne czynniki, m.in. gospodarcze. Ormianie zasiedlali duże ośrodki miejskie w Azerbejdżanie. Na początku XX wieku w ich rękach znajdowało się wiele przedsiębiorstw zajmujących się handlem lub wydobyciem i przetwórstwem ropy naftowej. Azerowie byli znacznie biedniejsi. Ten konflikt przybrał więc także charakter klasowy, a to sprzyjało jego zaostrzeniu i przybraniu bardzo krwawego oblicza.
W kontekście współczesnej odsłony tego konfliktu często pojawia się opinia, że jedyną sojuszniczką Armenii jest Rosja. Czy można powiedzieć, że to „przyjaźń z przymusu”, wynikająca jedynie z zagrożenia ze strony Turcji?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Stosunki rosyjsko-ormiańskie mają wiele wymiarów. Najprostszą odpowiedzią na tak postawione pytanie jest przypomnienie, że Ormianie w pewnym sensie zawdzięczają Rosjanom swoją państwowość. Imperium carskie stało się dla tego narodu swego rodzaju azylem. W tym czasie w Turcji rozpoczynał się proces kształtowania nowoczesnego nacjonalizmu, początkowo osmańskiego, a później młodotureckiego. Oba te ruchy były wrogie wobec nacjonalizmu ormiańskiego i idei powstania państwa narodowego. Już w końcu XIX wieku we wschodniej Anatolii dochodziło do pogromów Ormian. Kulminacją tych wydarzeń było przeprowadzone przez Turków masowe ludobójstwo Ormian w 1915 r. W jego rezultacie większość Ormian zamieszkujących Turcję zostało wymordowanych lub musiało uciekać. Rosja była więc dla Ormian schronieniem.
W Związku Sowieckim zamieszkiwali we „własnej” republice, która powstała na gruzach niepodległej Republiki Armenii istniejącej w latach 1918–1921. Rzadko pamięta się jednak, że to rosyjscy bolszewicy współpracujący z Turkami Mustafy Kemala Atatürka doprowadzili do pogrzebania pierwszej ormiańskiej niepodległości. Stosunek Ormian do Rosji nie jest zatem jednoznaczny. Pamięta się nie tylko pozytywne epizody historii, lecz i rozczarowania jej postawą. Również w Rosji stosunek do Armenii jest ambiwalentny. Wielu przedstawicieli elit intelektualnych jest do niej nastawionych pozytywnie. Liczni uważają jednak, że należy popierać azerskie dążenia do odtworzenia integralności terytorialnej.
W ostatnich dekadach, kiedy wpływy państw zachodnich na Kaukazie Południowym były coraz silniejsze i tamtejsze narody fascynował model społeczeństw europejskich, była szansa na pokojowe rozwiązania tego sporu. Wówczas oba narody widziałyby korzyści z pojednania. Owe zyski z pokoju byłyby olbrzymie. Otwarcie granic i szlaków transportowych byłoby wielkim impulsem dla rozwoju gospodarczego. Jednak od blisko dekady rola Unii Europejskiej i USA w tym regionie słabnie. Na ten proces wpływa także Turcja, która do niedawna była bliska zachodowi, a obecnie odcina się od dotychczasowych więzi partnerstwa. Dzisiejsza sytuacja nie sprzyja rozwiązaniom pokojowym także ze względu na postawę Rosji. Moskwa zawsze dążyła do zachowania status quo, czyli sytuacji tlącego się, zamrożonego konfliktu. W ten sposób Rosja mogła wpływać na Baku i Erewań i w ten sposób realizować własne interesy. Rosja ma dziś własne, bardziej palące problemy, m.in. sytuację na Białorusi. Być może to jedna z przyczyn względnej neutralności lub obojętności wobec sytuacji na Południowym Kaukazie. Według jednej z hipotez Władimir Putin dał prezydentowi Ilhamowi Alijewowi zielone światło do działań mających na celu odbicie Górskiego Karabachu. Rządzący od 2019 r. premier Armenii Nikol Paszinian doszedł do władzy dzięki tzw. kolorowej rewolucji. Tego rodzaju przewroty polityczne zawsze budzą na Kremlu ogromną niechęć. Być może Putin wskazuje Paszinianowi jego miejsce.
Azerskie MON opublikowało filmy z ataków na armeńskich żołnierzy i ich sprzęt:
Górski Karabach to obszar leżący w sercu regionu Kaukazu Południowego. Do niedawna określano to miejsce mianem Zakaukazia. Była to perspektywa rosyjska, spojrzenie z północy na Armenię, Azerbejdżan i Gruzję. Wbrew pozorom znaczenie strategiczne Górskiego Karabachu nie jest zbyt wielkie. To peryferyjny obszar górski, położony z dala od większych metropolii i ważnych szlaków komunikacyjnych. Jego znaczenie wynika raczej z historii i znaczenia symbolicznego dla Azerów i Ormian.
Te czynniki doprowadziły do krwawego konfliktu tych narodów, którego apogeum przypadło na początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Spór narastał od 1988 r. Wówczas doszło do pierwszych lokalnych starć. Wygnania dotknęły przedstawicieli obu narodów zamieszkujących obie republiki sowieckie. Konflikt o Karabach miał więc swoje reperkusje dla całego obszaru Armenii i Azerbejdżanu. Obecnie obserwujemy kolejną odsłonę tego sporu.
Wojna, która wybuchła tuż po rozpadzie Związku Sowieckiego, nie była pierwszym krwawym konfliktem, którego stawką był Górski Karabach. Po rozpadzie Imperium Rosyjskiego na Kaukazie Południowym powstały niepodległe państwa. Górski Karabach stał się pograniczem Armenii i Azerbejdżanu, który był niezwykle ważny symbolicznie dla obu narodów. Şuşa, po ormiańsku Szuszi, to dawna stolica Górskiego Karabachu. Przez wiele wieków była zamieszkiwana przez przedstawicieli obu narodów i oba narody do dziś roszczą sobie prawa do jej posiadania. Na początku XX wieku doszło tam do krwawych czystek etnicznych, w których wyniku Azerowie wypędzili z miasta miejscowych Ormian. Na początku lat dziewięćdziesiątych Ormianie „zrewanżowali się” wypędzeniami Azerów. Przez lata zabytkowa część miasta wyglądała jak „miasto duchów”. W tym roku władze nieuznawanej przez społeczność międzynarodową Republiki Górnego Karabachu zdecydowały się na przeniesienie stolicy ze Stepanakertu do Szuszy. Był to kolejny czynnik emocjonalny, który doprowadził do obecnej eskalacji konfliktu.
Kwestia Górskiego Karabachu nierozerwalnie wiąże się z tradycjami państwowości Ormian i Azerów. W starożytności i wczesnym średniowieczu Królestwo Armenii rozciągało się na wielkim obszarze Kaukazu i części Azji Mniejszej, którą Turcy nazywają Wschodnią Turcją, a Ormianie Zachodnią Armenią. Również Górski Karabach był częścią tego państwa. Później region dostał się pod panowanie Persji. Drugim pretendentem do władania tym miejscem było Imperium Osmańskie. Jego ambicją było zdobycie kontroli nad Kaukazem Południowym. Ormianie w Górskim Karabachu utrzymali własne małe księstewka wasalne, uzależnione od Persji. W wyniku rozbicia dzielnicowego Persji, które wydarzyło się w XVIII wieku, na Kaukazie powstało wiele muzułmańskich państw rządzonych przez turkijskich (azerskich) władców. Jeden z najważniejszych chanatów obejmował Karabach. Z tego punktu widzenia Karabach jest kolebką państwowości azerbejdżańskiej, niezależnej od Persji. Na początku XIX wieku Karabach został podbity przez Imperium Rosyjskie.
Można powiedzieć, że nowoczesny nacjonalizm zrodził współczesny konflikt o Górski Karabach. Wcześniej to terytorium, niezależnie od tego, kto sprawował nad nim kontrolę – ormiańscy melikowie czy azerscy chanowie – miało charakter wieloetniczny i wieloreligijny. Tamtejsze społeczności żyły we względnej symbiozie. Zdarzające się konflikty były powodowane sprzecznymi interesami osiadłych ormiańskich rolników i muzułmańskimi plemionami kurdyjskimi oraz turkijskimi, które trudniły się wypasem bydła. Nie były to spory narodowościowe lub religijne. Te pojawiły się dopiero na początku XX wieku, wraz ze współczesnymi nacjonalizmami. Oba narody posiadały już swoje partie i organizacje społeczne, dążące do uzyskania autonomii w ramach imperium, a po 1917 r. zbudowania własnych państw narodowych. Oczywiście na powstanie tego konfliktu wpływały również inne czynniki, m.in. gospodarcze. Ormianie zasiedlali duże ośrodki miejskie w Azerbejdżanie. Na początku XX wieku w ich rękach znajdowało się wiele przedsiębiorstw zajmujących się handlem lub wydobyciem i przetwórstwem ropy naftowej. Azerowie byli znacznie biedniejsi. Ten konflikt przybrał więc także charakter klasowy, a to sprzyjało jego zaostrzeniu i przybraniu bardzo krwawego oblicza.
W kontekście współczesnej odsłony tego konfliktu często pojawia się opinia, że jedyną sojuszniczką Armenii jest Rosja. Czy można powiedzieć, że to „przyjaźń z przymusu”, wynikająca jedynie z zagrożenia ze strony Turcji?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Stosunki rosyjsko-ormiańskie mają wiele wymiarów. Najprostszą odpowiedzią na tak postawione pytanie jest przypomnienie, że Ormianie w pewnym sensie zawdzięczają Rosjanom swoją państwowość. Imperium carskie stało się dla tego narodu swego rodzaju azylem. W tym czasie w Turcji rozpoczynał się proces kształtowania nowoczesnego nacjonalizmu, początkowo osmańskiego, a później młodotureckiego. Oba te ruchy były wrogie wobec nacjonalizmu ormiańskiego i idei powstania państwa narodowego. Już w końcu XIX wieku we wschodniej Anatolii dochodziło do pogromów Ormian. Kulminacją tych wydarzeń było przeprowadzone przez Turków masowe ludobójstwo Ormian w 1915 r. W jego rezultacie większość Ormian zamieszkujących Turcję zostało wymordowanych lub musiało uciekać. Rosja była więc dla Ormian schronieniem.
W Związku Sowieckim zamieszkiwali we „własnej” republice, która powstała na gruzach niepodległej Republiki Armenii istniejącej w latach 1918–1921. Rzadko pamięta się jednak, że to rosyjscy bolszewicy współpracujący z Turkami Mustafy Kemala Atatürka doprowadzili do pogrzebania pierwszej ormiańskiej niepodległości. Stosunek Ormian do Rosji nie jest zatem jednoznaczny. Pamięta się nie tylko pozytywne epizody historii, lecz i rozczarowania jej postawą. Również w Rosji stosunek do Armenii jest ambiwalentny. Wielu przedstawicieli elit intelektualnych jest do niej nastawionych pozytywnie. Liczni uważają jednak, że należy popierać azerskie dążenia do odtworzenia integralności terytorialnej.
W ostatnich dekadach, kiedy wpływy państw zachodnich na Kaukazie Południowym były coraz silniejsze i tamtejsze narody fascynował model społeczeństw europejskich, była szansa na pokojowe rozwiązania tego sporu. Wówczas oba narody widziałyby korzyści z pojednania. Owe zyski z pokoju byłyby olbrzymie. Otwarcie granic i szlaków transportowych byłoby wielkim impulsem dla rozwoju gospodarczego. Jednak od blisko dekady rola Unii Europejskiej i USA w tym regionie słabnie. Na ten proces wpływa także Turcja, która do niedawna była bliska zachodowi, a obecnie odcina się od dotychczasowych więzi partnerstwa. Dzisiejsza sytuacja nie sprzyja rozwiązaniom pokojowym także ze względu na postawę Rosji. Moskwa zawsze dążyła do zachowania status quo, czyli sytuacji tlącego się, zamrożonego konfliktu. W ten sposób Rosja mogła wpływać na Baku i Erewań i w ten sposób realizować własne interesy. Rosja ma dziś własne, bardziej palące problemy, m.in. sytuację na Białorusi. Być może to jedna z przyczyn względnej neutralności lub obojętności wobec sytuacji na Południowym Kaukazie. Według jednej z hipotez Władimir Putin dał prezydentowi Ilhamowi Alijewowi zielone światło do działań mających na celu odbicie Górskiego Karabachu. Rządzący od 2019 r. premier Armenii Nikol Paszinian doszedł do władzy dzięki tzw. kolorowej rewolucji. Tego rodzaju przewroty polityczne zawsze budzą na Kremlu ogromną niechęć. Być może Putin wskazuje Paszinianowi jego miejsce.
Azerskie MON opublikowało filmy z ataków na armeńskich żołnierzy i ich sprzęt:
Filmik przedstawia działanie bomby kasetowej z perspektywy ulicy.
Najlepszy komentarz (71 piw)
Umiem_modować
• 2020-10-11, 11:04
Jebac Azerbejdżan, Izrael i kazdą kurwę która przykłada rękę do polityki tego najbardziej nie ludzkiego narodu świata.
0:14 fajnie widać strumień kumulacyjny
Najlepszy komentarz (66 piw)
pytolsky
• 2020-09-29, 12:37
krisman1981 napisał/a:
Ja tam proponuję wyslac tam nasze sieroty rycerzy maryi i księży pedofili niech ich nawracają na chrześcijańskie gówno zobaczymy jak skończą
dobra już tam morda lewaku
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów