Mówię jak jest!
Całkiem przypadkiem trafiłem na tą stronę - szukając czegoś o systemach dyskretnych, ale mniejsza z tym. Wg. mnie dość ciekawe artykuły o politycznych zagrywkach można poczytać.
Urzekły mnie one tym, że ukazują jak nasi "izraelscy władcy" potrafią się zachować, wobec nas "polaczków".
Przeczytajcie sami. Powiem tak, może i lepiej gdy wszyscy umrą w tym sprzedanym kraju... przynajmniej nie trzeba będzie utrzymywać tego ścierwa
A o to artykuł:
Od mieszania słodyczy nie przybędzie
Małgorzata Goss
Intelektualna i moralna konstrukcja, na której opierał się system emerytalny, legła w gruzach. Oto okazało się, że OFE nie chcą – bo prawdopodobnie nie są w stanie – wypłacić prawdziwych, dożywotnich emerytur, więc będzie je musiał wypłacać ZUS, co potężnie obciąży finanse publiczne – przyznał minister finansów Jacek Rostowski. Odkrywając przed nami, jak zostaliśmy nabici w butelkę, szef resortu wyjaśnił,
że przekazywanie przez 14 lat części składki emerytalnej do OFE de facto obarczyło jedno pokolenie współcześnie pracujących podwójnym opodatkowaniem, bo OFE przejadły środki, które dostawały, a przecież emerytury naszych rodziców, babć i dziadków tak czy owak muszą być wypłacone.
Rysuje się zatem perspektywa, że będziemy przez najbliższe kilkadziesiąt lat więcej dorzucać do ZUS, albo w formie wyższych składek, albo wyższych podatków. Ale to tylko teoria, bo w praktyce rzecz jest niewykonalna. Nie da się bardziej obciążyć niskich zarobków Polaków, bo skończyłoby się to powszechną ucieczką młodych na emigrację lub w szarą strefę. Przecież każdy chce żyć, założyć rodzinę, zdobyć dach nad głową i zapewnić dobry start dzieciom.
Co zatem zrobi rząd? Znów zreformuje system emerytalny. Główny kierunek zmian jest mniej więcej jasny – miliardy z OFE należy z powrotem wprowadzić do ZUS. Problem tylko – jak? Rostowski, biegły w finansach, doskonale zdaje sobie sprawę, że odarcie z pieniędzy, a tym bardziej likwidacja potężnego inwestora instytucjonalnego, jakim są otwarte fundusze emerytalne, będzie miało kolosalne konsekwencje dla polskiej gospodarki i finansów publicznych.
Sprawi, że spadnie popyt na polskie obligacje, a ich rentowność poszybuje w górę, agencje obniżą rating Polski, co podroży obsługę ogromnego zadłużenia. Dla giełdy oznaczać to będzie prawdziwe trzęsienie ziemi i przecenę akcji, a dla gospodarki – odcięcie dopływu środków z rynku na inwestycje. I gospodarczy zastój. Minister Rostowski, szczwany lis, wie, czego się wystrzegać. Dlatego zapewnia, że warszawski parkiet nie musi się obawiać odcięcia zasilania, bo jakoby „błędy w konstrukcji II filara nie dotyczą tej części środków, która jest inwestowana na giełdzie”. Druga jasna deklaracja, jaka padła z ust ministra, to zapewnienie, że rząd nie zgodzi się, żeby OFE zamiast emerytur wypłacały świadczenia okresowe. Na koniec, po tym przygotowaniu gruntu, Rostowski dochodzi do istoty sprawy:
„Jeśli będzie jakieś przekazywanie środków z OFE do ZUS, to będzie to w formie umarzania obligacji Skarbu Państwa (chodzi o obligacje znajdujące się w portfelach OFE)” – oświadczył, sugerując tym samym, jakoby nie były to realne transfery finansowe.
Wyjaśnijmy zatem, co się pod tą zapowiedzią kryje. Otóż nasze rzekomo „prawdziwe pieniądze”, które miały być „cudownie pomnożone” przez OFE i wypłacone w formie emerytur, teraz posłużą do umorzenia „cudownie pomnożonych” w tym czasie długów ZUS i całego sektora publicznego. Za wpłacone przez nas miliardy składek lobby związane z OFE dobrze żyło przez 14 lat, odciągnęło
kilkumiliardowe zyski dla siebie, a teraz resztę zwróci do ZUS na emerytury. Krótko mówiąc, wyszliśmy na OFE jak Zabłocki na mydle.
Mieli rację ekonomiści, którzy od początku twierdzili, że prawdziwy kapitał emerytalny powstaje w drodze rozwoju realnej gospodarki i powiększania kapitału ludzkiego, a oszczędzanie w filarze kapitałowym ma sens tylko wtedy, gdy odkłada się tam realny kapitał, a nie środki dłużne z międzypokoleniowego systemu emerytalnego. Jedno jest pewne: bez licznego młodego pokolenia dobrze wykształconych, innowacyjnych Polaków, zdolnych utrzymać swoich rodziców i dziadków na starość, o emeryturach nie mamy co marzyć.
Tylko że akurat ten wątek jest kompletnie nieobecny w polityce tego i wszystkich poprzednich rządów. A przecież od mieszania w szklance słodyczy nie przybędzie.
Osobiście przeczytam poczytać też inne artykuły z tej strony.
No ale przecież każdy ma swoje zdanie na temat tego co się wyrabia w naszym pięknym kraju.
Niestety widać po takich stronach www, jak Polacy mają już dość tego rządu i ich zagrywek.
Nic tylko po prostu
Źródło :
Geszeft - żydowski biznesik
ps. na pewno ktos tu kurwa wchodzi... fajnie ze temat zostal przerzucony
to na pewno dostanie jakiekolwiek piwo