18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (7) Soft (5) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#terror

Nawiązanie do ostatniej świnio-afery z makro.
Najlepszy komentarz (30 piw)
amaimon • 2013-10-17, 1:48
dobre

Jednej rzeczy nie kumam. Sam pracowałem w makro i te prosiaki są w sprzedaży już od ponad roku więc o co nagle takie wielkie halo ?

To zdjęcie zrobiłem we wrześniu 2012r i jakoś nikogo nie ruszyło wtedy?


Może dlatego, że mój prosiak jest dość "biały?, a ten obecny trochę... ciemniejszy. Może to ma jakieś podłoże rasowe?
Zastanawialiście się kiedyś jak dobrze mamy żyjąc w tym kraju? Na całym świecie postrach wśród swych krajan sieją różnego rodzaju zbrodnicze organizacje typu ETA, HAMAS, Hezbollah, IRA. U nas tego nie ma. Podobno. Przed Państwem lista pięciu zbrodniczych organizacji w Polsce.


Alias: ZUS, Zeus

Data utworzenia: 1934 r. z mocy rozporządzenia prezydenta Ignacego Mościckiego.

Zakres działań: krajowe

Kwatera główna: ul. Szamocka 3/5, Warszawa, Żoliborz

Motto: „Everybody dies”

Liczba członków: nieznane, szacowane na 20.000 – 100.000

Budżet: utajniony

Przywódca: Zbigniew Derdziuk

Modus operandi: wojna psychologiczna, wymuszenie, szantaż

Owiana tajemnicą gigantyczna scentralizowana organizacja posiadająca swoje komórki w każdym większym ośrodku aglomeracyjnym kraju. Dokładna liczba członków organizacji, tzw. Urzędników nie jest znana, ponieważ Urzędnicy ZUS zobowiązują się przysięgą do zabrania sekretu członkostwa w organizacji do grobu pod groźbą wymordowania trzech kolejnych pokoleń (ktoś się chwali, że matka robi w ZUS-ie?). Według bardzo skąpych źródeł (tj. ludzi, którzy przeżyli spotkanie z Urzędnikiem i zachowali zmysły) Urzędnicy operacyjni ZUS odbywają wielotygodniowe, tajne szkolenia w ekstremalnych warunkach Szczyrku, Krynicy czy Zakopanego, w celu nauki sztuk kamuflażu w tłumie, manipulacji, hipnozy czy skrytobójstwa z wykorzystaniem konta bankowego oraz wielu wyrafinowanych technik manipulacji.

Bezwzględność Urzędników jest powszechnie znana, wystarczy popatrzeć na pasek z wypłatą.

Metody działania Urzędników zostały uznane za zbrodnicze przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, ONZ, UNICEF, Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych oraz wiele innych organizacji pozarządowych. Z kolei Komitet Centralny Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej stanowczo protestuje przeciwko tego typu opiniom i cyklicznie wysyła na staże do ZUS swych najbardziej oddanych ideologicznie członków. Zazwyczaj są to zarządcy obozów turystycznych, bardzo popularnych w tamtych stronach.

Urzędnicy ZUS słyną między innymi z perfekcyjnego porządku w utrzymywaniu dokumentacji.


Polskie Koleje Państwowe

Alias: PKP, Przyjadę Kiedy Przyjadę

Data utworzenia: 1926 r.

Zakres działań: krajowe

Kwatera główna: ul. Szczęśliwicka 62, Warszawa, Śródmieście

Motto: „Połączeni opóźnieniem”

Liczba członków: 100.000

Budżet: ciągle za mały

Przywódca: Krzysztof Opawski

Modus operandi: wojna totalna, dywersja, działania partyzanckie

Paramilitarna organizacja, funkcjonująca na zasadach tzw. Umbrella organization, czyli jednego ciała skupiającego większą ilość spółek-córek, oddelegowanych do wykonywania poszczególnych działań. W strukturach PKP znajdziemy między innymi PKP Intercity (frakcje: Express InterCity , Express EuroCity - bojówki miejskie; EuroNight – oddziały specjalne, oraz pociągi pospieszne Tanie Linie Kolejowe – ghetto squad), PKP Cargo, PKP Fargo, Przewozy Regionalne, Koleje Mazowieckie, Koleje Śląskie czy Koleje Losu. Struktura powiązań i zależności między tzw. Spółkami jest diabolo skomplikowana i niemożliwa do ogarnięcia przez zwykłego zjadacza chleba.

Członkowie organizacji, tzw. Kolejarze są łatwo rozpoznawalni w tłumie– charakterystyczne mundury pozwalają na łatwą identyfikację członka gangu oraz jego przydziału i rangi.

Zakres działań Kolejarzy koncentruje się na systematycznym spowalnianiu migracji w Polsce, wymuszeń haraczu na podatnikach i dezorganizacji życia setkom tysięcy niewinnych osób.

W razie spotkania z Kolejarzem należy zachować całkowity spokój i przygotować odpowiedź na pytanie, które Kolejarz zadaje odruchowo, nawet żonie przy kolacji. Pytanie w swej dzisiejszej formie zostało skonstruowane przez elitarną grupę psychologów marketingu pekape , brzmiące: „Bileciki są?” Kolejarz w razie uzyskania odpowiedzi pozytywnej nie reaguje. W przypadku braku odpowiedzi lub gdy twoja odpowiedź brzmi „nie” lub „kopytko” przechodzi w tryb bojowy.

Organizacja słynie ze spektakularnych akcji dywersyjnych, jak np. kradzież pociągów czy też strajk w środku szczytu komunikacyjnego.



Parlament

Code names: Sejm, Koryto, Żłób

Data utworzenia: 1493 r.

Zakres działań: globalne*

Kwatera główna: ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa, Śródmieście

Motto: „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”

Liczba członków: 560 (460 + 100)

Budżet: ok. 450 mln PLN

Przywódca: de iure Ewa Kopacz, de facto Donald Tusk

Modus operandi: dezorganizacja, sabotaż, destrukcja

Obrzydliwie pazerna organizacja w skład której wchodzi 460 Posłów i 100 Senatorów, w różnych koniunkcjach tworzących Rząd, Opozycję, Partie, Kluby, Koła oraz owiane niesławą Komisje, których to posiedzenia transmitowane są w systemie pay per viev w najlepszym czasie antenowym.

Werbunek do organizacji poprzedzony jest długoterminowymi działaniami hipnotycznymi, których celem pada nieogarnięta część społeczeństwa.

Nie ulega wątpliwości, że Parlament jest najbardziej niebezpieczną organizacją terrorystyczną w kraju. Skoncentrowana na działaniach dywersyjnych i sabotażu organizacja uchwala prawo, ustawy oraz rozporządzenia, które w lwiej części wykluczają siebie nawzajem lub co najmniej są niezgodne z konstytucją co dale Parlamentarzystom nieograniczone wprost możliwości dla swych niecnych działań.

Parlamentarzyści posiadają immunitet, który umożliwia im działalność bez jakichkolwiek konsekwencji. Senatorowie działają z przyczajki, niby Izba Wyższa, ale tak naprawdę generalnie są bo są. Od kilku lat słyszymy plotki o chęci rozwiązania Senatu, jednakże wiązałoby się to z koniecznością uchwalenia co najmniej jednej prawidłowo skonstruowanej poprawki do konstytucji, co przewyższa kompetencje umysłowe każdego z tych bandziorów. Na ten moment Senatorowie przydadzą się w razie zwołania Zgromadzenia Narodowego, gdyby akurat kogoś oskarżono o zdradę stanu, szpiegostwo czy też ścięcie brzozy bez pozwolenia.

Posłowie natomiast nie pierdolą się w tańcu. Chyba że akurat tańczą z jakąś gwiazdą. Ich głównym działaniem jest rozbawianie ludzi swoją głupotą, prostactwem i chamstwem, przy jednoczesnym maksymalnym skoncentrowaniu mocy na przywłaszczeniu dóbr z jakiegokolwiek źródła. Dzięki tym performance’om stali się ulubieńcami mediów, nie schodzą z okładek gazet i goszczą we wszelkiego rodzaju programach telewizyjnych.

*W swoim mniemaniu.



Telewizja Polska

Alias: TEFAŁPE, Publiczna

Data utworzenia: 1952 r.

Zakres działań: krajowe

Kwatera główna: ul. Woronicza 17, Warszawa, Mokotów

Motto: „Misja i abonament”

Liczba członków: ok. 4k

Budżet: ok. 3mld PLN

Przywódca: Juliusz Braun

Modus operandi: masowa hipnoza, wojna psychologiczna, propaganda

Cytując klasyka: „Koń jaki jest, każdy widzi”. Przerzucając kanały TV, ogromna część narodu przy przypadkowym zetknięciu z jakimkolwiek programem nadawanym w tymże momencie przez Publiczną, cicho jęknie „Ja pierdolę, co za gówno”. Do klasyków emisji należą taki cuda jak Kocham Cię, Polsko!, Przebojowa noc, Gwiazdy płaczą na żużlu czy Klan.

Sztandarowym tworem Publicznej są tzw. Dziennikarze.

Publicznej nie można się narazić, ponieważ jest w stanie w ciągu dwóch tygodni wykreować człowieka na gwiazdę lub też całkowicie zniszczyć jego reputację.

Przykładowo, pewien Dziennikarz trzy lata z rzędu zgarniał Telekamerę w kategorii najlepszego komentatora sportowego roku, ale jakoś nikomu nie wpadło do łba dać mu do skomentowania chociaż jednego wydarzenia sportowego w ciągu tego okresu, aby wybór dało się w jakikolwiek sposób legitymizować.

Z kolei inny, były już dziennikarz serią kilku wypowiedzi został zdyskredytowany i musiał szukać innych zajęć. Zapewne pozdrawia swoich byłych kolegów z Boston, Massachusetts.



Narodowy Fundusz Zdrowia

Alias: ENEFZET, Resort

Data utworzenia: 2004 r.

Zakres działań: krajowe

Kwatera główna: ul. Grójecka 186, Warszawa, Ochota

Motto: „Przede wszystkim, nie!”

Liczba członków: tajne

Budżet: ok. 50 mld PLN

Przywódca: Agnieszka Pachaciarz

Modus operandi: nieodnotowany

Organizacja pozorująca… całkowity brak organizacji. W rzeczywistości potężny, perfekcyjnie zorganizowany konglomerat stworzony do utylizowania niewyobrażalnych kwot pieniężnych. Podany do wiadomości publicznej budżet NFZ w 2012 r. według raportu Najwyższej Izby Kontroli, wystarczył na 2 dni działalności Resortu po Sylwestrze.

NFZ w żelaznym uścisku trzyma całe społeczeństwo, które z wielką estymą odnosi się do usług proponowanych przez tenże twór. Szczególną popularnością cieszą się operacje złamanych kończyn, na które należy się zapisać trzy lata wstecz, refundacja leków w wysokości 0 procent czy też światowej klasy obsługa klienta, fundowana przez komando robocze organizacji -„Lekarzy i Pielęgniarki”.
Zdradzeni Chrześcijanie
Vof • 2013-08-23, 11:46
Zachód zdradził egipskich chrześcijan

Andrew Doran, były urzędnik wykonawczy sekretariatu USA ds. UNESCO w Departamencie Stanu USA, napisał na portalu National Review Online artykuł zatytułowany w niesłychanie znamienny i mocny sposób „Koptyjska »noc kryształowa«”. Pisze tam, że chrześcijanie w Egipcie mają silne poczucie zdrady ze strony Zachodu i Ameryki, a zwłaszcza poczucie, że zostali zdradzeni przez zachodnie media.



Chrześcijanie mają silne poczucie zdrady ze strony Zachodu i Ameryki. Po odzyskaniu wolności, którą osiągnięto tak dużym osobistym kosztem i w obliczu wielkich przeciwności, z jakimi musiały się zmierzy miliony Egipcjan, którzy wzięli udział w rewolucji 30 czerwca, dziś czują się oszukani, opuszczeni i zaskoczeni zachodnimi reakcjami, a właściwie ich brakiem. Wielu Egipcjan wierzy, że prezydenta Mursiego obaliła masowa „rewolucja 30 czerwca”, którą wsparła siła armii egipskiej. Jednak opinia krajów Unii Europejskiej jest o wiele bardziej krytyczna – 3 lipca w Egipcie doszło do zamachu stanu, w którym armia odsunęła od władzy urzędującego prezydenta. Należy przypomnieć, że pomimo demokratycznego mandatu Mursi nie poradził sobie z największymi problemami Egiptu – bardzo złą sytuacją gospodarczą, dla której ratowania nie zrobił praktycznie nic, oraz wpływami wywodzącego się z poprzedniej epoki tzw. głębokiego państwa, jak się nazywa sieć powiązań pomiędzy rządem a kompleksem gospodarczo-wojskowym.

Sposób relacjonowania wydarzeń w Egipcie przez zachodnie media budzi poczucie opuszczenia i zdrady. „Nie wiem, dlaczego media amerykańskie tak postępują. To straszne, chrześcijanie są tu straszliwie prześladowani, tyle przemocy dzieje się na ulicach, tylu ludzi zostało zabitych” – pisze w mejlu do redakcji portalu Mina Thabet, aktywista praw człowieka mieszkający w Kairze.


Dodaje, że „zwolennicy obalonego prezydenta Mursiego są uzbrojeni i bez przeszkód zabijają ludzi na ulicach. Te ataki są skierowane głównie przeciwko chrześcijańskim Koptom. Ale jeśli Bractwo Muzułmańskie pozostanie przy władzy, będzie jeszcze gorzej, bo w stosowaniu przemocy przeciwko nam, chrześcijanom, będzie mogło się posługiwać instytucjami kraju – wojskiem i policją”. Inny korespondent portalu, liberalny misjonarz amerykański również mieszkający od lat w Egipcie pisze: „Jestem przerażony hipokryzją UE i USA. Co za ludzie (w oryginale – whores) rządzą tym światem. Mogę tylko powiedzieć same najgorsze rzeczy o zachodnich relacjach z wydarzeń rozgrywających się wokół”.

Pokojowe protesty – które uruchomiły ciąg wydarzeń, jaki doprowadził do usunięcia prezydenta Mursiego – zostały w dużej mierze potępione na Zachodzie, podczas gdy Bractwo Muzułmańskie, sprawca haniebnych aktów przemocy, zostało przedstawione jako ofiary. „Bractwo Muzułmańskie jest uzbrojone – mówi Mina Thabet – my, chrześcijanie –nie”. Terror ostatnich dni wydaje się potwierdzać, że Bractwo Muzułmańskie od początku było nastawione na przemoc i w żadnej mierze nie było organizacją, która –jak pisze Robert Kagan w felietonie na łamach „The Washington Post” – „wyrzekła się przemocy i terroryzmu wiele lat temu”.Dodał nawet, że Bractwo Muzułmańskie to nie Al-Kaida.

„Bractwo Muzułmańskie jest systematyczne i skoordynowane w swoich atakach na chrześcijan w Egipcie, co przypomina wydarzenia »nocy kryształowej« w Niemczech w 1938 roku, kiedy nazistowscy bojówkarze systematycznie niszczyli żydowskie domy, sklepy i synagogi, mordując dziesiątki Żydów, co stanowiło przerażającą zapowiedź przyszłego losu europejskich Żydów. To nie przypadek, że wielu Żydów, w tym znany bloger polityczny Barry Rubin i Jeffrey Goldberg, korespondent znanego miesięcznika „The Atlantic”, dostrzegli to niebezpieczeństwo i podnoszą alarm w związku z prześladowaniem chrześcijan. Rozpoznają bowiem te niebezpieczne objawy, jak i to, że członkowie Bractwa „mają nienawiść w swoich sercach”, jak niegdyś narodowi socjaliści w Niemczech w XX wieku.

Rządy zachodnie nie zareagowały odpowiednio na dramat „nocy kryształowej” w Niemczech w 1938 roku, dziś terroryści korzystają z milczenia zagranicznych rządów i mediów, traktując je jako przyzwolenie, a nawet rodzaj „pasywnej współpracy” – jak określa tę postawę autor Andrew Doran. Czy Zachód wyciągnie wnioski z tragicznych błędów XX wieku?

źródło: plwolności.pl ; film: youtube.com
Pojebany profesorek
dzorczKlunej • 2013-05-25, 12:53
Ja pierdolę. Wszedłem przypadkiem na gazeta.pl i oto co przyszło mi zobaczyć na samym szczycie strony:
Cytat:

"Zabójstwo maczetą w Londynie? Gest rozpaczy ludzi, którzy nie mogą pogodzić się ze swoją krzywdą" [WYWIAD]



Podkurwiony wchodzę i czytam:

Cytat:

Niektóre akty terroru można interpretować jako wyraz rozpaczy wynikającej z poczucia obcości i niemożności nawiązania porozumienia. To takie wypaczone komunikaty: "Zobaczcie, jesteśmy!" i domaganie się uznania, szacunku. Choć, oczywiście, haniebnych czynów nic nie usprawiedliwia - mówi prof. filozofii Andrzej Szahaj, komentując makabryczne morderstwo w Londynie, o które podejrzani są ekstremiści islamscy.
Do zabójstwa doszło w środę we wschodniej dzielnicy Londynu, Woolwich. Dwaj napastnicy o "nieeuropejskich" rysach nożem przypominającym maczetę zaatakowali idącego ulicą mężczyznę. Wznosząc okrzyki "Allahu akbar", obcięli ofierze głowę, a jej ciało zostawili na środku ulicy.

Brytyjski premier nazwał morderstwo aktem terrorystycznym. - To był atak nie tylko na Brytyjczyków i brytyjski styl życia, ale też zdrada islamu i muzułmańskiej społeczności, której ten kraj wiele zawdzięcza. W samym islamie nie ma nic, co uzasadniałoby ten okropny akt - mówił David Cameron.

Joanna Berendt, Gazeta.pl: Dlaczego ktoś maczetą obcina drugiemu człowiekowi głowę? W biały dzień na środku ulicy wielkiej europejskiej stolicy?

Prof. Andrzej Szahaj*: - To oczywiście przejaw fanatyzmu. Także niezwykłego barbarzyństwa, dla którego nie ma żadnego usprawiedliwienia. Ale prawdopodobnie również gest rozpaczy ludzi, którzy nie mogli się pogodzić z poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości. I to zarówno w wymiarze losów pewnej wspólnoty, z którą się utożsamiali (muzułmanie, a może po prostu cierpiący gdzieś tam, poza horyzontem uwagi sytych i bezpiecznych ludzi Zachodu), ale chyba także w wymiarze osobistych losów naznaczonych poczuciem upokorzenia i dyskryminacji.

Tego jeszcze w tym konkretnym przypadku nie wiemy, wydaje się jednak, że w każdym takim akcie mamy do czynienia ze splotem poczucia osobistej krzywdy wzmacnianym odczuciem krzywdy, która dotyka całej wspólnoty. Podkreślam jednak jeszcze raz: nic nie usprawiedliwia tak haniebnych czynów. Nawet fakt ewentualnej zasadności owego poczucia krzywdy i upokorzenia.

Jak pan wspomniał, o morderstwo podejrzani są ekstremiści islamscy, co doprowadziło do natychmiastowych zamieszek antymuzułmańskich. I pewnie należało się tego spodziewać.

- To stara jak świat i, niestety, wciąż aktualna tendencja do obwiniania całych grup za przewiny ich członków. Nawet w zindywidualizowanej kulturze zachodniej odrzucającej odpowiedzialność zbiorową skłonności do tego, aby czynić jednostki nosicielami jakichś cech przypisywanych - często niesprawiedliwie - całym grupom, są wciąż ogromne.

Dlaczego tak jest?

- Bo to łatwe - zamiast poznawać i oceniać ludzi pojedynczo jako jednostki, chadzamy na skróty i traktujemy ich "hurtowo". Nie musimy wtedy angażować naszej energii psychicznej, aby poznać kogoś w całej jego złożoności. Wystarczy, że podciągniemy go pod jakiś stereotyp dotyczący grupy i mamy problem z głowy.

Wynika to tylko z ludzkiego lenistwa?

- Praktyce tej sprzyja także założenie - obecne w każdej kulturze w formie jawnej lub ukrytej - że prawdziwymi ludźmi są tylko członkowie naszej grupy, plemienia czy narodu. Reszta to ludzie w najlepszym razie niepełni lub wybrakowani.

Przeczytałam ostatnio, że nasza nietolerancja nie bierze się z braku wiedzy, ale z poczucia zagrożenia.

- Wystrzegałbym się prostych odpowiedzi. Nietolerancje są różne - można np. kogoś nie tolerować, ale nie chcieć od razu go zmieniać, zadowalając się np. własnym oddaleniem, a można też kogoś nie tolerować i starać się zmusić go siłą, aby stał się taki sam jak ja. Ich przyczyny są zróżnicowane. Z pewnością istnieje jakiś związek zarówno pomiędzy nietolerancją a brakiem wiedzy, jak i pomiędzy nietolerancją a poczuciem zagrożenia. Zacząć trzeba jednak od zrozumienia samej tolerancji i nietolerancji.

Czym jest zatem tolerancja?

- To zgoda na cierpliwe znoszenie obecności lub poglądów kogoś, kogo nie akceptujemy, komu jednak dajemy prawo do tego, aby pozostał sobą. Wynika ona z różnych przyczyn, np. z przekonania, że pokojowe życie razem jest ważniejsze niż dominacja czyichkolwiek przekonań, z przekonania, że poza wszelkimi różnicami istnieje coś, co łączy nas wszystkich jako ludzi, czy wreszcie z obawy, że moja nietolerancja może obrócić się przeciwko mnie wtedy, gdy zmieni się układ sił.

A nietolerancja?

- To przekonanie, że inny musi się zmienić tak, aby spełnić moje oczekiwania. Może przybrać różne formy, od bardziej łagodnych (np. perswazji), do bardziej wojowniczych, jak np. zmuszania kogoś, aby przyjął mój system przekonań i wartości. Może być tak, że lepsza wiedza na temat owego obcego mi systemu przekonań może stępić ostrze mojej nietolerancji, choćby przez to, że okaże się, iż nie są one wcale tak odlegle od tych, które sam żywię.

Tylko że często to wcale nie zmienia naszego nastawienia do tego "obcego".

- Niestety. Czasami mamy do czynienia z nietolerancją wobec tych, którzy prawie niczym nie różnią się od nas i których bardzo dobrze znamy, np. jako naszych sąsiadów. To znane i opisywane przez Freuda, a później Michela Ignatieffa zjawisko "narcyzmu małych różnic". Tu dotykamy sprawy fundamentalnej - nietolerancja jest często sposobem na utwierdzenie spoistości swojej własnej grupy, która przez kreowanie wroga utwierdza się w swej odmienności wobec innych grup. To znane zjawisko konstytuowania się przez różnicę. W przypadku "narcyzmu małych różnic" polega ono na tym, że różnice owe wyolbrzymia się, by się utwierdzić w jakiejś wyimaginowanej wspólnotowości. Historia pokazuje, nic tak nie sprzyja spoistości danej grupy, jak wspólny wróg.

A co z poczuciem zagrożenia? Nie jest silnym czynnikiem w sytuacjach, w których wykluczamy innych?

- Odczuwamy strach wobec obcych, bo przez swą inność podważają naszą wiarę, że realizujemy jedyny możliwy scenariusz człowieczeństwa. A podważenie takie jest bolesne, bo wymusza refleksję nad tym, kim jesteśmy. Mało kto ma ochotę się jej oddać, może ona wszak doprowadzić nas do przekonania, że to, co dotąd było dla nas oczywiste i naturalne, okaże się przygodne i skonstruowane tak, że zamiast na twardej skale niewzruszonych pewników żyjemy na lotnych piaskach przekonań, które nie mają żadnego ostatecznego, pozakulturowego zakotwiczenia.

I co się stanie z taką świadomością?

- Taka samorefleksja może daną jednostkę czy grupę wzmocnić, może jednak ją osłabić czy wręcz złamać. Jest zatem obarczona ryzykiem, a my staramy się zwykle unikać ryzyka. Często do tego wszystkiego dochodzi poczucie upokorzenia wynikające z tego, że to, co dla nas święte i co głęboko nas określa, może okazać się dla innych zupełnie nieistotne. A upokorzenie rodzi bunt, czasami chęć zemsty na tych, którzy upokarzają nas samym aktem swej obojętności czy odmienności. Upokorzenie jest tym większe, im bardziej jest połączone z trwałym poczuciem niższości, wynikającym z niemożliwości wpisania się w pełni w kontekst obcej kultury, odkrycia jej sekretnego kodu, poczucia się w niej zadomowionym (w tym sensie można powiedzieć, ze życie każdego emigranta jest pełne upokorzeń). Z czymś takim mieliśmy najprawdopodobniej do czynienia w przypadku braci Carnajewów.

Podobno to właśnie wykluczenie często leży u podstaw ekstremizmów.

- Tak, warto pamiętać, że niektóre akty terroru można interpretować jako wyraz rozpaczy wynikającej z poczucia obcości i niemożności nawiązania porozumienia. To takie wypaczone komunikaty: "Zobaczcie, jesteśmy!" i domaganie się uznania i szacunku.

Skąd się w ogóle ekstremizmy religijne biorą? Z samej religii, uwarunkowań politycznych, społecznych, kulturowych?

- To niezwykle skomplikowane. Nie działa tu jeden uniwersalny czynnik, ale raczej splot różnych okoliczności. Przede wszystkim nie wszystkie religie w tej samej mierze sprzyjają powstawaniu owych ekstremizmów. Im bardziej dana religia nastawiona jest na regulowanie całości ludzkiego życia, tym większa pokusa traktowania jej w sposób integralny (fundamentalistyczny), a zatem i taki, który sprzyja skrajnościom. W tym sensie islam, który ma ambicje regulowania ludzkiego życia we wszystkich jego wymiarach, jest nieco bardziej podatny na tego typu zjawiska niż chrześcijaństwo, w którym istnieje pewne oddzielenie porządków świeckiego od religijnego ("Oddajcie Bogu, co boskie, a Cesarzowi, co cesarskie").

Jakakolwiek religia jest wolna od tego ryzyka?

- Nawet buddyzm, w którym owego zainteresowania dla spraw tego świata jest najmniej, przy pewnej interpretacji może stać się pożywką dla fundamentalizmu religijnego. W tym sensie żadna religia nie jest wolna od pokusy interpretacji w duchu fundamentalistycznym. Każda bowiem może przybrać formę zamkniętego systemu przekonań, który rości sobie ostateczną Prawdę w taki sposób, że jakiekolwiek uznanie dla innej religii staje się niemożliwe, a każdy, kto owej Prawdy nie uznaje, traktowany być musi jako obraza dla jej majestatu. I albo jest wyeliminowany, albo do uznania owej Prawdy przymuszony.

Ale aby do tego doszło, muszą przecież zaistnieć konkretne okoliczności.

- Tak. Najczęściej wiążą się z poczuciem krzywdy jakiejś grupy, która wykorzystuje przekaz religijny po to, aby nadać swojemu gniewowi i frustracji wymiar ponadmaterialny, bo mocne przekonania światopoglądowe są w stanie niezwykle skutecznie motywować ludzi do działań negujących jakieś status quo. Owo poczucie krzywdy ma najczęściej związek z nierównością, upokorzeniem czy niesprawiedliwością, ale czasami także po prostu z przekonaniem, iż ktoś inny próbuje nam narzucać poglądy, których nie możemy zaakceptować pod groźbą utraty naszej tożsamości.

I o ile fundamentalizmy pozazachodnie mają z reguły tło społeczne, o tyle fundamentalizmy na Zachodzie - szczególnie w USA - wiążą się częściej z, odczuwanym jako nieznośny, paternalizmem jakiejś władzy, czy to politycznej, czy to duchowej. W każdym przypadku zrozumienie danego fundamentalizmu czy ekstremizmu religijnego musi brać pod uwagę zarówno czynniki o charakterze społecznym (w tym ekonomicznym), politycznym, jak i światopoglądowym. To zawsze powinna być analiza lokalnych uwarunkowań, wystrzegająca się pochopnych uogólnień, dotyczących np. nieuchronności staczania się jakiejś religii do postaci fundamentalistycznej.

No właśnie. Brytyjski premier David Cameron mówił, że atak w Londynie to zaprzeczenie islamu. Muzułmańskie organizacje w Stanach i Kanadzie po zamachach w Bostonie wydały serię oświadczeń, w których przekonywały, że islam to religia pokojowa, która nie ma nic wspólnego z takimi zachowaniami jak te braci Carnajewów.

- Każda religia może być interpretowana w sposób sprzyjający jej pokojowemu kultywowaniu, jak i w sposób nakłaniający jej wyznawców do walki zbrojnej. Dzieje islamu pokazują, że to religia, która w żaden sposób nie wyklucza pokojowego współistnienia ludzi odmiennych wiar (dobrym przykładem jest "państwo arabskie" w Andaluzji), ale też, że w pewnych okolicznościach może ona stać się pożywką dla zachowań bardzo wojowniczych.

W każdym wypadku chodzi o to, aby zwolennicy traktowania religii w duchu pokojowym potrafili eliminować ze swego grona i skutecznie potępiać tych, którzy chcą jej użyć jako ideowego zaplecza dla terroryzmu czy wojny. W ostateczności chodzi zatem o to, czyja interpretacja danej religii zdobędzie dominację w danej wspólnocie wyznaniowej.

Nie ulega wątpliwości, że tak jak pewna interpretacja islamu może stać się podstawą działań terrorystycznych, tak samo może się to stać w przypadku każdej innej religii.

Także chrześcijaństwa, które niektórzy przeciwstawiają "wysadzającym wszystko, co staje im na drodze" muzułmanom.

- Chrześcijaństwo też można interpretować w taki sposób, że stanie się ono wezwaniem do walki z niewiernymi za pomocą wszelkich dostępnych środków. Historia wypraw krzyżowych czy walki z Albigensami na południu Francji pokazują to w wymiarze historycznym, zaś akty terroru w Irlandii Północnej - w wymiarze współczesnym.

Czy takim ekstremistą nie będzie Terry Jones, kontrowersyjny amerykański pastor, który po tym, jak islamscy ekstremiści zabili w Afganistanie 20 pracowników ONZ (bo ktoś na Zachodzie spalił Koran), urządził sobie proces pokazowy, na którym oskarżonym była właśnie święta księga islamu? Jones "skazał ją" i spalił...

- To działanie głupie i prowokacyjne. Święte księgi jakiejkolwiek religii oraz jej symbole nie powinny być w żaden sposób bezczeszczone. Szacunek dla nich, nawet jeśli są nam zupełnie obce, to szacunek dla ludzi, dla których są one ważne. A ludzie powinni być szanowani bez względu na to, jaką religię wyznają, jeśli tylko nie jest ona związana z zadawaniem cierpienia innym ludziom.

Jest jakieś lekarstwo na nietolerancję?

- Najlepszym jest życie w społeczeństwie wielokulturowym i codzienne ćwiczenie się w sztuce traktowania innego nie jako wroga, ale kogoś, z kim mogę wejść w bliskie relacje społeczne. Ale postawy tolerancji można także kształtować świadomie poprzez stosowny przekaz edukacyjny, medialny czy religijny. Wszystko to nie oznacza, że owa tolerancja powinna być nieograniczona.

Gdzie w takim razie trzeba postawić granice?

- W każdym państwie musi istnieć kultura dominująca, która znajduje swój wyraz np. w prawodawstwie czy systemie politycznym. W przypadku rażącego pogwałcenia jej zasad wspólnota kulturowo dominująca ma prawo interweniować - np. w przypadku cywilizacji zachodniej wtedy, gdy się chce wprowadzić w jej granicach zasady tzw. szariatu, całkowicie sprzeczne z jej systemem wartości oraz prawodawstwem.

Interwencja powinna być jednak bardzo dobrze uzasadniona. Pozostawiam na boku trudny problem, czy zezwolenie na interwencję powinno się odnosić tylko do władzy, która korzysta z kultury szanującej prawa człowieka, czy do każdej władzy. Słowem, czy np. symetryczne wobec zachodniego prawo do interweniowania w obronie spoistości swojej kultury mają także te kraje, w których wedle naszych miar gwałcone są prawa człowieka? Czy np. usprawiedliwiona koniecznością obrony owej spoistości chęć ochrony zwyczaju kobiecego obrzezania w takich krajach jak Somalia może być traktowana w tych samych kategoriach jak nasza, zachodnia chęć ochrony praw kobiet w imię ochrony naszej tożsamości kulturowej?

*Prof. dr hab. Andrzej Szahaj, dziekan Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, członek Komitetu Nauk Filozoficznych PAN oraz Komitetu Nauk o Kulturze PAN, autor licznych książek oraz artykułów z zakresu filozofii polityki i filozofii kultury



Po tej lekturze dochodzę do wniosku, że nie tylko na zachodzie się ludziom w dupach przewraca...
Boston Marathon - Gra
Badluck13 • 2013-04-25, 17:41
W sieci pojawiła się gierka autorstwa twórców strony lolokaust.com/
W grze bierzemy udział w maratonie unikając wybuchających czajników (czy w czym te bomby zostały umieszczone).
Wszystko w pięknej 8 bitowej oprawie

Gameplay


Plakat


Link do gry
lolokaust.com/games/The%20Boston%20Marathon%202013%20-%20Terror%20on%2...


Brudaski ślą kondolencje grubaskom.



Pewnie powiedzieli im, że mają napisane "Wszyscy niewierni zginą".
Najlepszy komentarz (37 piw)
zuq4 • 2013-04-17, 18:15
Arkadiusz432 napisał/a:

"Pewnie powiedzieli im, że mają napisane "Wszyscy niewierni zginą" Ta kurwa.... szczególnie ta dziewczynka marzy o zabiciu nas... Akbary to akbary, ale są to też ludzie i stać ich na ludzkie odruchy. Mi ten gest się podoba. Na chuj szukasz dziury w całym?



ty jesteś głupi czy ciapaty?
Pierwszy trailer KTS 3: Eudezet Ghetto Ride, najgrubsze wydanie polskiego streetridingu. Po raz trzeci stunterzy z całego kraju spotykają się by wspólnie wyjechać na ulice Łodzi. Jesteście na to gotowi?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów