Dziecko znalezione w kontenerze na odpadki w worku na śmieci.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 18:08
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:23
#porzucenie
A tu takie coś
Najlepszy komentarz (59 piw)
TRQPL
• 2019-12-30, 9:24
Poczeka, Utuczy i dopiero zje.
Wyrodna matka próbuje zostawić swoje dziecko na ulicy, dziecko jednak nie ułatwia jej tego zadania
Najlepszy komentarz (29 piw)
OpenStreetMaps
• 2018-08-18, 14:51
da Silvie piesek się znudził, więc wyrzucił go, jak starą zabawkę. Uwaga: pieska nie zje ani krokodyl, ani wąż (przynajmniej na poniższym filmiku) Od 0:16
Najlepszy komentarz (40 piw)
Pantilion
• 2018-07-03, 7:59
@up Nie chciał to mógł w ogóle nie brać psa do siebie. Śmieć zwykły i tyle
Nie wiem dlaczego mnie nie ruszają filmiki jak ktoś kogoś zabija i mam wyjebane zupełnie a jak zobaczę coś takiego to mam ochotę zajebać takie gówno.
Najlepszy komentarz (30 piw)
złychuj
• 2018-02-23, 9:39
Przecież to wzruszająca historia. Ta Azjatka zostawiła swój obiad komuś bardziej głodnemu niż ona. Mocne.
Trochę smutne, nawet dla mnie
Nie zobaczycie tutaj psiego samobójstwa na torach, ten ładny pies nie ma zamiaru tego zrobić chociaż może... film dokumentalizuje jedną z form ludzkiego sadyzmu.
Stałem na moście przylegającym do pewnego przystanku kolejowego paląc papieroska (tak kurwa, jestem palaczem, idę pod prąd) czekając na autobus. Na stacyjkę podjeżdża podmiejski pociąg. Wysiada na niego facet z dużym, płowym i wychudzonym psem. Facet lat 40 ma wygląd małorolnego i już zwraca moją uwagę dziwnym zachowaniem; wysiada ale jedną nogą jest na stopniu i coś gada do psa który posłusznie siedzi na peronie wpatrując się w niego. Nie słyszę co tam gada. Po chwili sygnał, drzwi się zamykają przed psem który zbadał ze może zostać bez swojego chujowego właściciela.
Biegnie obok szybko przyspieszającego pociągu, póki nie kończy się peron. Zdezorientowany kręci się po peronie, po chwili zeskakuje z niego. Pies nie biegnie za pociągiem który już znikł... idzie torami tak jakby nie miał sił lub kondycja mu na to nie pozwalała. Ogarniam się, wyciągam kamerę:
Widziałem niejedno ale kurwa jego mać; jedziesz na urlop? ktoś się na pewno zaopiekuje psem na dwa tygodnie. Do chuja wafla są schroniska jeśli nie chcesz w ogóle psa.. kurwa nie wiem co powiedzieć. Napierdolił bym temu frajerowi, znam twoją twarz, pamiętaj kiedyś może się spotkamy!
Materiał własny, zarejestrowany godzinę temu.
Stałem na moście przylegającym do pewnego przystanku kolejowego paląc papieroska (tak kurwa, jestem palaczem, idę pod prąd) czekając na autobus. Na stacyjkę podjeżdża podmiejski pociąg. Wysiada na niego facet z dużym, płowym i wychudzonym psem. Facet lat 40 ma wygląd małorolnego i już zwraca moją uwagę dziwnym zachowaniem; wysiada ale jedną nogą jest na stopniu i coś gada do psa który posłusznie siedzi na peronie wpatrując się w niego. Nie słyszę co tam gada. Po chwili sygnał, drzwi się zamykają przed psem który zbadał ze może zostać bez swojego chujowego właściciela.
Biegnie obok szybko przyspieszającego pociągu, póki nie kończy się peron. Zdezorientowany kręci się po peronie, po chwili zeskakuje z niego. Pies nie biegnie za pociągiem który już znikł... idzie torami tak jakby nie miał sił lub kondycja mu na to nie pozwalała. Ogarniam się, wyciągam kamerę:
Widziałem niejedno ale kurwa jego mać; jedziesz na urlop? ktoś się na pewno zaopiekuje psem na dwa tygodnie. Do chuja wafla są schroniska jeśli nie chcesz w ogóle psa.. kurwa nie wiem co powiedzieć. Napierdolił bym temu frajerowi, znam twoją twarz, pamiętaj kiedyś może się spotkamy!
Materiał własny, zarejestrowany godzinę temu.
Najlepszy komentarz (114 piw)
S................n
• 2013-07-27, 11:39
Autor tematu też pizda, zamiast przygarnąć psa i chociaż go oddać do schroniska, to tylko nagrał jak futrzasty się zmęczył. Trzeba było się lepiej ogarnąć, a nie wyzywać typa który go zostawił, chujowa postawa z twojej strony.
Kobieta, aby znaleźć przytulisko dla swojego ojca, przekonywała urzędników, że to kloszard znaleziony na ulicy. Kiedy kłamstwo wyszło na jaw, podrzuciła 77-letniego pana Franciszka do noclegowni dla bezdomnych. Z kromką chleba i bez grosza przy duszy.
"Córka dała mi kromkę chleba i zostawiła przed drzwiami noclegowni. Na odchodnym powiedziała, że więcej się nie zobaczymy"
- mówi, płacząc, pan Franciszek. - "Ale ja chciałbym ją jeszcze zobaczyć..."
Mężczyzna trafił do ośrodka dla bezdomnych przy ul. Popiełuszki w Opolu we wtorek wczesnym popołudniem.
- Zauważyłam przed wejściem starszego pana i kobietę, która całuje go w czoło na pożegnanie. Zaintrygowało mnie to - wspomina Elżbieta Urzędowska, dyrektor ośrodka. - Podeszłam do tego mężczyzny, a on zapytał czy przyjmiemy go na nocleg. Tej kobiety już przy nim nie było.
Urzędowska porozmawiała chwilę ze starszym panem i dowiedziała się, że to córka podrzuciła go do noclegowni. Wybiegła za nią, licząc, że uda jej się przemówić do rozsądku, ale kobiety już nie było.
- Córka zostawiła go z kromką chleba i soczkiem. Nie miał przy sobie pieniędzy, ani dowodu osobistego. Stwierdził, że zabrała mu go córka, po tym jak wymeldowała go ze swojego mieszkania - opowiada Urzędowska.
Dyrektor ośrodka chciała skontaktować się z wyrodną córką telefonicznie, ale okazało się, że nie zostawiła ojcu numeru do siebie.
Pan Franciszek szybko zadomowił się w nowym miejscu. Stara się uśmiechać, ale widać, że przytłacza go sytuacja, którą zafundowali mu bliscy.
- Na głowę mi tu nie pada, jeść dostaję... Pani sobie nie wyobraża ile ja kilometrów pieszo zrobiłem, zanim córce udało się mnie tu wsadzić - wspomina Franciszek Żmuda. - Nie chciałem się od niej wyprowadzać, ale nie miałem nic do gadania. Córkę interesowały tylko moje pieniądze (ma ponad tysiąc złotych emerytury - red.). Powiem pani, że ja każdego dnia modlę się, żeby Bóg zabrał mnie do siebie. Nie mam już siły dłużej się tułać - mówi próbując ukryć łzy.
Pan Franciszek wcześniej mieszkał u córki. Ma do niej żal, bo kiedy poprosiła, wziął dla niej 6 tys. złotych pożyczki i telewizor na raty, który, jak mówi, widział tylko w sklepie.
- Emerytura pana Franciszka przychodzi na adres córki. Podjęliśmy już odpowiednie działania, żeby zablokować taki sposób wypłaty - mówi Elżbieta Urzędowska.
Dyrektorka ośrodka przeprowadziła własne śledztwo, żeby dowiedzieć się dlaczego mężczyzna na starość wylądował na ulicy.
Ustaliła, że pan Franciszek mieszkał z drugą żoną w gminie Łubniany, ale po jej śmierci pasierbica sprzedała dom razem z ojczymem, a on został na lodzie.
Później pomieszkiwał trochę u kolegi w Opolu i w przytulisku w Bielicach.
- Ostatecznie pojechał do córki z pierwszego małżeństwa do Jastrzębia Zdroju. Ona zameldowała go nawet u siebie, ale nie spodobało się to jej mężowi, więc postanowili się pozbyć starego ojca - relacjonuje dyrektor noclegowni.
Nie mogli go wymeldować, dopóki mieszkał u nich, więc opłacili mu stancję. Ojciec widocznie nadal im zawadzał, bo postanowili znaleźć mu dach nad głową, ale taki, za który nie będzie trzeba płacić.
- Zanim córka przywiozła pana Franciszka do nas, pojechała z nim do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Twierdziła, że go nie zna i że to jest bezdomny, którego znalazła na ulicy - opowiada dyrektor Urzędowska. - Pracowników zaskoczyło to, że jak na nieznajomego, to kobieta bardzo dużo o nim wie. Zaczęli ją naciskać i wtedy przyznała się, że jest jego córką.
Pan Franciszek mówi, że jest już zmęczony i nie chce wyprowadzać się z noclegowni. - Tu mam łóżko, jedzenie, cichutko słucham sobie radyjka - mówi jakby usprawiedliwiając, że nie zrobi kłopotu.
Ostatni meldunek miał jednak na Śląsku, dlatego w opolskiej noclegowni nie może zostać na stałe.
- Znaleźliśmy ośrodek, który przyjmie pana Franciszka, staramy się też o pieniądze na pokrycie kosztów przejazdu - wyjaśnia Urzędowska. - Pracuję tu od 11 lat, ale pierwszy raz zdarzyła mi się taka historia. Żeby własna córka podrzuciła ojca do noclegowni... - kręci z niedowierzaniem głową.
Pan Franciszek ma żal do córki, ale nie złorzeczy pod jej adresem.
- Tak nie robi kochająca córka - mówi tylko cicho ukradkiem ocierając łzy...
Źródło
Może ktoś pozna tego człowieka, może zna jego córkę. Może napluje w jej kurewski pysk.
"Córka dała mi kromkę chleba i zostawiła przed drzwiami noclegowni. Na odchodnym powiedziała, że więcej się nie zobaczymy"
- mówi, płacząc, pan Franciszek. - "Ale ja chciałbym ją jeszcze zobaczyć..."
Mężczyzna trafił do ośrodka dla bezdomnych przy ul. Popiełuszki w Opolu we wtorek wczesnym popołudniem.
- Zauważyłam przed wejściem starszego pana i kobietę, która całuje go w czoło na pożegnanie. Zaintrygowało mnie to - wspomina Elżbieta Urzędowska, dyrektor ośrodka. - Podeszłam do tego mężczyzny, a on zapytał czy przyjmiemy go na nocleg. Tej kobiety już przy nim nie było.
Urzędowska porozmawiała chwilę ze starszym panem i dowiedziała się, że to córka podrzuciła go do noclegowni. Wybiegła za nią, licząc, że uda jej się przemówić do rozsądku, ale kobiety już nie było.
- Córka zostawiła go z kromką chleba i soczkiem. Nie miał przy sobie pieniędzy, ani dowodu osobistego. Stwierdził, że zabrała mu go córka, po tym jak wymeldowała go ze swojego mieszkania - opowiada Urzędowska.
Dyrektor ośrodka chciała skontaktować się z wyrodną córką telefonicznie, ale okazało się, że nie zostawiła ojcu numeru do siebie.
Pan Franciszek szybko zadomowił się w nowym miejscu. Stara się uśmiechać, ale widać, że przytłacza go sytuacja, którą zafundowali mu bliscy.
- Na głowę mi tu nie pada, jeść dostaję... Pani sobie nie wyobraża ile ja kilometrów pieszo zrobiłem, zanim córce udało się mnie tu wsadzić - wspomina Franciszek Żmuda. - Nie chciałem się od niej wyprowadzać, ale nie miałem nic do gadania. Córkę interesowały tylko moje pieniądze (ma ponad tysiąc złotych emerytury - red.). Powiem pani, że ja każdego dnia modlę się, żeby Bóg zabrał mnie do siebie. Nie mam już siły dłużej się tułać - mówi próbując ukryć łzy.
Pan Franciszek wcześniej mieszkał u córki. Ma do niej żal, bo kiedy poprosiła, wziął dla niej 6 tys. złotych pożyczki i telewizor na raty, który, jak mówi, widział tylko w sklepie.
- Emerytura pana Franciszka przychodzi na adres córki. Podjęliśmy już odpowiednie działania, żeby zablokować taki sposób wypłaty - mówi Elżbieta Urzędowska.
Dyrektorka ośrodka przeprowadziła własne śledztwo, żeby dowiedzieć się dlaczego mężczyzna na starość wylądował na ulicy.
Ustaliła, że pan Franciszek mieszkał z drugą żoną w gminie Łubniany, ale po jej śmierci pasierbica sprzedała dom razem z ojczymem, a on został na lodzie.
Później pomieszkiwał trochę u kolegi w Opolu i w przytulisku w Bielicach.
- Ostatecznie pojechał do córki z pierwszego małżeństwa do Jastrzębia Zdroju. Ona zameldowała go nawet u siebie, ale nie spodobało się to jej mężowi, więc postanowili się pozbyć starego ojca - relacjonuje dyrektor noclegowni.
Nie mogli go wymeldować, dopóki mieszkał u nich, więc opłacili mu stancję. Ojciec widocznie nadal im zawadzał, bo postanowili znaleźć mu dach nad głową, ale taki, za który nie będzie trzeba płacić.
- Zanim córka przywiozła pana Franciszka do nas, pojechała z nim do Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Twierdziła, że go nie zna i że to jest bezdomny, którego znalazła na ulicy - opowiada dyrektor Urzędowska. - Pracowników zaskoczyło to, że jak na nieznajomego, to kobieta bardzo dużo o nim wie. Zaczęli ją naciskać i wtedy przyznała się, że jest jego córką.
Pan Franciszek mówi, że jest już zmęczony i nie chce wyprowadzać się z noclegowni. - Tu mam łóżko, jedzenie, cichutko słucham sobie radyjka - mówi jakby usprawiedliwiając, że nie zrobi kłopotu.
Ostatni meldunek miał jednak na Śląsku, dlatego w opolskiej noclegowni nie może zostać na stałe.
- Znaleźliśmy ośrodek, który przyjmie pana Franciszka, staramy się też o pieniądze na pokrycie kosztów przejazdu - wyjaśnia Urzędowska. - Pracuję tu od 11 lat, ale pierwszy raz zdarzyła mi się taka historia. Żeby własna córka podrzuciła ojca do noclegowni... - kręci z niedowierzaniem głową.
Pan Franciszek ma żal do córki, ale nie złorzeczy pod jej adresem.
- Tak nie robi kochająca córka - mówi tylko cicho ukradkiem ocierając łzy...
Źródło
Może ktoś pozna tego człowieka, może zna jego córkę. Może napluje w jej kurewski pysk.
Najlepszy komentarz (248 piw)
loki_1116
• 2013-06-03, 0:25
Co to za skurwysyństwo ? Jak można tak własnego ojca potraktować ? No kurwa mać ! Mimo tego jaki był, jest ojca ma się tylko jednego ! Kto normalny oddaje swojego ojca do noclegowni dla bezdomnych ? Do domu starców okej rozumiem ale kurwa do noclegowni... Kurwa a nie córka...
P.S. Piwo za materiał i w dupie mam te hejty co polecą ...
P.S. Piwo za materiał i w dupie mam te hejty co polecą ...
Osobiście na miejscu tego gościa zajechałbym drogę, wysiadł i zajebał pizdę, a psa zabrał ze sobą.
czy tak się traktuje swojego przyjaciela
aby się skurwysyn (właściciel) rozjebał na kolejnym zakręcie
aby się skurwysyn (właściciel) rozjebał na kolejnym zakręcie
Najlepszy komentarz (61 piw)
kufel01
• 2012-10-01, 22:32
W pierwszej chwili chciałem napisać wszystkie bluzgi jakie znam na tego typa ....ale po chwili stwierdziłem że po prostu brak mi słów!
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
no.. 500 zł ktoś wyrzucił