Po pierwszej rozprawie publicznie oświadczyłem, że biorąc udział w procesie z prezesem Owsiakiem mam dwa zadania przed sobą: utrzymać proces w Złotoryi i wymóc na prezesie włączenie do akt sprawy szczegółowych sprawozdań z ksiąg rachunkowych WOŚP i Złotego Melona. Szanowni Państwo polecę klasyką – „panie prezesie melduję wykonanie zadania”. Meldunek składam na ręce prezesa Owsiaka, dla mnie przygoda sądowa z Owsiakiem w zasadzie się skończyła i jestem pewien, że skończył się prezes jakiego znaliśmy. Zapadł wyrok w sprawie, Złoty Melon i WOŚP ma zaprzestać biegania po stole, ma ściągnąć maskę konia, ma pozostawić poszukiwania pustego słoika i przekazać sądowi księgi rachunkowe. Sąd Rejonowy w Złotoryi jeśli miał jakiekolwiek złudzenia dotyczące intencji Owsiaka i mecenasa, to po przesłuchaniu świadka Owsiaka wątpliwości prysły. Dziękuję panie mecenasie, dziękuje panie prezesie, to było łatwiejsze niż strzał ze stanika koleżanki z podstawówki. Strzelaliście panowie? Na pewno, wszyscy bywamy łobuzami, nie ma co się wstydzić, cały wstyd dopiero przyjdzie wraz z dokumentacją, która zgodnie z życzeniem bojowego mecenasa będzie jawna. Włączenie rozliczeń do akt oznacza koniec kłamstw statystycznych płynących ze wszystkich stron: ministerialnych, fundacyjnych, medialnych. Tabelki, duperelki, serduszka, odchodzą do archiwum TVN i GW, na plan pierwszy wkracza „kasa misiu”. Nadchodzi czas twardej księgowości, każda faktura wystawiona WOŚP przez Złotego Melona i Mrówkę Całą stanie się dobrem publicznym, tyle dla ludzkości udało mi się zrobić, reszta mnie kompletnie nie obchodzi. Po pierwszych zdaniach da się wyciągnąć fałszywy wniosek, że Matka Kurka rżnie bohatera, kroi się na trybuna ludu. Nic podobnego, gwałtownie prostuję te beznadziejne skojarzenia, mój wkład był naprawdę minimalny, pokazałem jedynie fakty i zadałem parę konkretnych pytań, reszta to tylko i wyłącznie zasługa prezesa Owsiaka.
Nie będę szczegółowo komentował poziomu wyjaśnień, jakie zaprezentował prezes Owsiak, proszę mi wierzyć albo i nie, była to po prostu masakra jak w amerykańskich filmach akcji klasy C. Dość powiedzieć, że moje zestawienie dotyczące kosztów ponoszonych przez TVP, oparte na dokumentach i symulacjach finansowych zostało „storpedowane” znajomością z panem Staszkiem. Niech mi pypeć na języku wyrośnie, jeśli skłamałem jedną literą, prezes Owsiak powiedział w sądzie, że patrzył przez ramię koledze Staszkowi, gdy ten czytał dokument, na którym były wszystkie koszty telewizji publicznej związane z finałem WOŚP. Dalej było tylko gorzej, tak źle, że nawet funkcjonariusz rineo nie był w stanie wyrzeźbić z tej nicości propagandowej papki. Kapral „Pokojowego Patrolu” grzecznie i na żywo relacjonował jak było na sali sądowej i z czystym sumieniem polecam relację
wykop.pl/mikroblog/kanal/wosplive/ , naturalnie desperackie komentarze można sobie darować. Pan mecenas i jego klient powiedzieli NIC, dalej dodali jeszcze trochę ZERA i skończyli PUSTKĄ. Żadnych dokumentów, żadnych dowodów, najmniejszego konkretu, wszystko oparte na chaotycznej mowie prezesa, tak nudnej, że nawet kamerzysta TVN oparł łokcie o kolana i przysnął. I jeśli już jestem przy swojej ulubionej stacji tam też rozpacz, stare zgrane „argumenty”: hejter, on obraża, król żebraków i inne brzydkie wyrazy. Dlaczego tak? Po prostu z Owsiaka nic się dziś nie dało ulepić, wstawili jego wypowiedź z rana, gdy jeszcze mecenas zapewniał prezesa,że wyjdzie z tego cało.
Z całości prezesa została ćwierć, pierwszy objaw znikania Owsiaka miał miejsca zaraz po oświadczeniu, że Matka Kurka to gigant, który sprawił, że zmieniło się postrzeganie WOŚP, a wraz z nim nie udała się tegoroczna zbiórka. Gdy Owsiak usłyszał, że sąd zwróci się o sprawozdania okresowe Złotego Melona i fundacji WOŚP, prezes najpierw zapłonął purpurą, potem zbladł, na końcu ciężko oparł głowę o dłonie i wtedy zrobiło się go ćwierć.On wie, że 4 lutego świat zmienił się, ale jeszcze nie wie jak bardzo. Pierwotnie miałem zamiar wkleić starym zwyczajem skrypt, który sobie przygotowałem na rozprawę, ale jest tego prawie 10 stron, wprawdzie samych faktów, twardych danych i rzeczowych kalkulacji, ale to wszystko traci znaczenie, bo za chwilę będą dostępne najtwardsze z twardych dowodów. Ktoś gotów sobie pomyśleć w stylu komentatorów Onetu, że oto wredny typ dostał orgazmu na widok zniszczonego dzieła świątecznej pomocy i obnosi się ze swoimi doznaniami. Nic podobnego mam bardzo dobrą wiadomość dla pana prezesa Owsiaka. Panie prezesie myślę, że nie tylko ja, ale wiele osób chętnie zobaczyłoby jak pan sobie radzi w normalnej grze opartej na sportowych zasadach, czyli na fair play. Bez ironii napiszę, że dużo bym dał za zweryfikowanie pana możliwości i charyzmy po odcięciu środków budżetowych, medialnych, politycznych. Na ile pana stać, gdy jest pan sam ze sobą? Potrafiłby pan osiągnąć tyle, co wieśniak z Biskupina, potrafiłbym pan z tym przetrwać i wygrać z kimś takim, jak pan prezes przed 4 lutego 2014r.?
Komentarz zostawiam wam i zachęcam do dyskusji ]
Źródło