18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (6) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 6:27
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:34

#ukraina



Nie możemy zapominać o naszej historii, w której zgineło tylu Polaków a potem solidaryzować się z ukraińcami którzy nawet do tej zbrodni się nie przyznają
Najlepszy komentarz (54 piw)
Tradyt • 2014-03-05, 22:33
A UPA to skąd była z Jamajki kurwa? Też z Ukrainy.Do tej pory Bandera to ich bohater narodowy.Na majdanie powiewają flagi UPA więc muszą być dumni z jej poczynań.
Bardzo ciekawy komentarz na jednym z portali, zresztą sami oceńcie

Janukowycza Putin ostatecznie wystawil na licytacje juz 7 lutego. Znamienne – telewizja rosyjska nie pokazala go – jako jedynego tej miary polityka – podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Soczi. Janukowycz owiniety flaga Ukrainy pozdrawial z trybun ukrainska druzyne, ale ani razu nie byl widziany na kanalach rosyjskich. Juz wtedy, zdaniem speców, byl to znak, ze Kreml wystawia go na odstrzal. Prawdopodobnie jeszcze wczesniej nawiazano staly kontakt z Kliczka, a jakis przedstawiciel Putina caly czas mu asystowal, posredniczyl, doradzal.

To Kliczko mial sie sprawdzic na ukrainskim ringu. Juz chocby po to, by Olimpiada przebiegla w spokoju. I prawie sie to udalo.

A Janukowycz nadal liczyl, ze bedzie glównym rozgrywajacym, wystarczy, ze pokona Kliczke. W koncu tez byl kiedys bokserem… Kiedy jednak UE zorientowala sie, ze Kreml jest gotów Janukowycza wymienic na mniej zawodny i zdecydowanie tanszy model, przestala w ogóle traktowac go jako przyszlosciowego partnera. Co bylo widac.
Tak wiec pozostawalo tylko Kliczce sie sprawdzic, a UE nie sknocic mszy. Bo – uwaga! – nikt nie chce wylozyc na Ukraine kasy. I na tym polega pulapka.

Wlasnie dlatego dzialania wladzy w grudniu zeszlego roku, w styczniu i w lutym wydawaly sie do tego stopnia niezrozumiale, idiotyczne, przewidywalne w swej glupocie, ze to wlasnie one byly bodzcem prowokujacym naturalna reakcje Majdanu. I tym samym dawaly mu raz po raz kolejny oddech.

Kiedy Janukowycz nie podpisal w listopadzie umowy stowarzyszeniowej z UE, Majdan stal przez tydzien, drugi, i… zaczal przygasac. Nikt tam nie zaproponowal jasnego planu dzialania i sposobu jego realizacji. I oto nagle wladza robi Euromajdanowi »prezent« – rozgania i bije studentów. Majdan zyskuje drugi oddech i nowa fala rozlewa sie na znaczna czesc Ukrainy.

Wladza wykonuje kolejny – glupi i bezgranicznie okrutny ruch – i Majdan znów odzyskuje sily i sens swego istnienia. Wprowadzenie zas 16 stycznia represyjnego prawodawstwa pozwolilo znajdujacemu sie w glebokim bezdechu Majdanowi znów zaczerpnac powietrza i zyskac zwolenników poza Kijowem.

W Polsce w jedna noc spacyfikowano Solidarnosc, ruch liczacy 10 milionów. A na Majdanie bylo tylko 10 tysiecy. W kraju o jedna trzecia liczebniejszym od Polski czasów stanu wojennego i bardziej przywyklym do zamordyzmu.

Znamienne jest tez, ze tak naprawde, to nie podjeto ani razu akcji, majacej na celu calkowita likwidacje zgromadzenia na Majdanie. Do powazniejszych starc dochodzilo tylko przy okazji raz po raz ponawianych prób wyjscia poza Majdan – do tzw. dzielnicy rzadowej, czy pod parlament. Milicja zas przerywala swe dzialania z chwila zawrócenia tej czy innej kolumny na Majdan. Zastanawiajacy jest tez bilans zabitych. Do dzis wiadomo, ze zginely 82 osoby, w tym az 20 milicjantów. To proporcje rzadko spotykane w takich zdarzeniach, niezwykle. Majac w pamieci okrutne obrazy rozbijania wystapien ulicznych w innych krajach, nie trudno dojsc do wniosku, ze pacyfikacja Majdanu, póki byl izolowany na jednym placu, nie stanowilaby problemu dla zadnej wspólczesnie wyposazonej policji swiata. Wydaje sie wiec oczywiste, ze to sam Janukowycz dolewal do Majdanu benzyny, dymil Majdanem w kraju i zagranica, grozil, ostrzegal, tumanil, przestraszal i… z calym cynizmem nie dopuszczal do jego likwidacji. Bo gra toczyla sie calkiem gdzie indziej. Nie na Majdanie sie zaczela i nie tam zakonczy.

Janukowycz gral o wszystko i nie chcial sie dzielic. W ciagu trzech lat swoich rzadów potrafil przerzucic do swojej kieszeni – tylko z budzetu panstwa – co najmniej 30 mld dolarów USA. Skutkiem tego w tym tez czasie o polowe zmniejszyla sie wartosc majatków tych oligarchów, którzy niekoniecznie chcieli byc w jego bandzie. Stan posiadania zwiekszyli jedynie ministrowie i syn prezydenta Wiktora Janukowycza Oleksandr, stomatolog, który w ciagu trzech lat zgromadzil pól miliarda dolarów. A najbogatszy ukrainski oligarcha, Rinat Achmetow, posiada obecnie „tylko” 17,8 mld dolarów, chociaz w ubieglym roku mial 25,6 mld dolarów. Innemu oligarsze, Ihorowi Kolomojskiemu pozostalo jedynie 3,4 mld dolarów, choc przed rokiem mial 6,2 mld. Z kolei Wadim Nowinski zachowal 3,3 mld dolarów – równiez polowe tego, co przed rokiem.

Stad tez nie moze dziwic, ze przewrót w znacznej czesci finansowala grupa ukrainskich oligarchów, tych na swój sposób prounijnych. Zapewne nie bez inwestorów zagranicznych, których wklad finansowy byl zarazem gwarancja politycznego poparcia, bo finansowych oprychów nic tak nie spaja, jak jeszcze nie podzielony lup. Ukrainska oligarchia jest typowa burzuazje kompradorska, nastawiona na pobieranie »placowego« od wszystkiego, co sie rusza. Stad tez lwia czesc ewentualnych pieniedzy z Unii trafi do ich kieszeni. Nie inaczej. W koncu po to sa prounijni.

W okresie poprzedzajacym planowane podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE pojawialy sie w Polsce (która chciala odgrywac w tym kluczowa role) opracowania sugerujace, aby rozszerzyc dostep do konfitur takze na tych oligarchów, którzy niezbyt popieraja Janukowycza. Np. w dostepnym w sieci dokumencie "Oligarchowie wobec stowarzyszenia Ukrainy z UE" wylozono kawa na lawe, ze za pozyskanie rynku Ukrainy trzeba zaplacic przede wszystkim tymze oligarchom, bo w mandarynskiej strukturze Ukrainy inaczej sie tego zrobic nie da. Po prostu.

Biorac wszystko powyzsze pod uwage, przewrót nie mógl sie nie udac. Bylo to tylko kwestia czasu i przelanej krwi. Krwi tych, dla których z owych miliardów dolarów wysuplano tylko tyle, by przetrwali na Majdanie przez trzy miesiace. To nawet nie procent, lecz tylko ulamek promila stawki, o która walcza ci, którzy na Majdan nie chodza i nawet nie jezdza. Maja do tego innych.

x x x

Stara madrosc mówi, ze plany robi sie po to by, je pózniej, w dzialaniu, zmieniac. Tak tez stalo sie i tym razem.

Majdan zostal sprowokowany przez Janukowycza dosc wczesnie. Mial zdetonowac odpowiednio dlugo przed Olimpiada plany opozycji. Lawina miala schodzic w sposób kontrolowany. I powoli. Na tyle wolno, by Janukowycz mial czas urzadzic licytacje i zlupic tego, kto da wiecej. Mial chyba swiadomosc, ze to ostatnia tego rodzaju okazja w jego prezydenckiej karierze. No, moze przedostatnia. Ale przelicytowal, zagral, doigral sie. I przegral.

Putin przerwal wyplacanie kredytu po tym jak Janukowycz zdymisjonowal premiera Azarowa, zwolennika integracji z Rosja. Janukowycz zaczal wiec po raz kolejny podgrzewac Majdan. Próbowal tez dokupic do swojej bandy wiecej oligarchów – pozyskal Firtasza, m.in. wlasciciela najwiekszej TV na Ukrainie – "Inter". Potem zaczal kusic innych – caly czas straszac wszystkich Majdanem. W koncu przegial, bo Putin rozmówil sie z Merkel i, co wazniejsze, z Obama (cos mu zapewne odstapi w Syrii, bo ponad godzine mówiono o Ukrainie i Syrii, czy tez raczej handlowano tymi krajami), i Janukowycz zostal na spalonym.

Dotad czas gral na korzysc wszystkich, tylko nie Putina. Teraz to sie zmienilo. Moze poczekac, az go poprosza o wsparcie i pieniadze. Wtedy poda warunki.

Juz dzien po upadku Janukowycza pojawily sie pierwsze tego jaskólki – w formie "zaproszenia" Zbigniewa Brzezinskiego do "finlandyzacji" Ukrainy, potem Susan Rice (doradcy Baracka Obamy d/s bezpieczenstwa) do partycypowania w kosztach na "wspólnej" przestrzeni. Jeszcze pózniej nowy szef ukrainskiego parlamentu, Oleksandr Turczynow, zaczal klaniac sie Moskwie w pas. A zrobil to dlatego, ze zarówno USA, jak i UE wyjasnily mu, ze bez Putina to Ukraina za chwile wybuchnie w buncie glodowym. Bo nie ma pieniedzy na wyplate emerytur, a i bez tego kurs hrywny siegnal dna.

Agencja ratingowa Standard & Poor's obnizyla ocene Ukrainy do poziomu CCC – a wiec kraju, bedacego na skraju bankructwa. Analitycy agencji ostrzegaja, ze jesli Rosja odmówi odblokowania kolejnej transzy kredytu (zablokowanej 28 stycznia, po dymisji premiera Azarowa), Ukraina, która w tym roku musi splacic 13 mld USD dlugu, stanie sie niewyplacalna. A kasa panstwowa jest pusta. Doslownie.

Ukraina jest de facto gospodarczym bankrutem. Jej zobowiazania wobec Rosji siegaja 30 mld dol., a zeby wyciagnac kraj z gospodarczej zapasci potrzeba ok. 150 mld euro – mówia ekonomisci.
Gospodarcze dzwigniecie Ukrainy przekracza mozliwosci finansowe Unii Europejskiej. Aby program pomocowy mógl przyniesc skutek, potrzeba wielu lat i tych wlasnie 150 mld euro. Tylko po to, by zycie Ukrainców pozostalo z grubsza na obecnym poziomie, badz niewiele wyzszym. A ludzie na Majdanie i calej Ukrainie spodziewaja sie przeciez wzrostu poziomu zycia – nie po to walczyli o Unie!
Tymczasem z ukladanki wychodzi uparcie, ze rzadzic Ukraina moze dzis tylko ten, kto zyska zaufanie Rosji…

Dla scislosci – rzadzic Ukraina moze ten, kto uzyska odblokowanie kolejnej transzy rosyjskiego kredytu – zablokowanego 28 stycznia (na pilna splate zadluzenia), po dymisji premiera Azarowa. Nikt inny tak latwo nie wylozy na Ukraine takich pieniedzy bez gwarancji, których dzis Ukraina dac nie moze. A Putin podnosi cene kredytu, tyle ze w barterze. Prawdopodobnie jest to "federalizacja" poludniowo-wschodnich regionów, w tym Krymu – i najwyrazniej jest w tej sprawie po rozmowach z Obama, któremu za neutralnosc cos odstapil. Niekoniecznie swojego.

Tak wiec per saldo – ostatnie slowo nalezy do Putina, który w razie koniecznosci moze zachowac neutralnosc, zwaliwszy problem ukrainski w calosci na UE (ku rozbawieniu Obamy), kompromitujac UE i doprowadzajac do tego, ze wladze na Ukrainie same poprosza Rosje o wsparcie. I zaoferuua w zamian »federalizacje« Ukrainy poludniowej i wschodniej. Poza rosyjskim ekonomicznym protektoratem pozostanie zdecydowanie mniej zamozna Ukraina Zachodnia, nie bedaca w stanie w ramach "federacji" nawet sklecic wlasnego budzetu, nie stawszy sie utrzymanka UE. Na stale, jak Kosowo.

x x x

Ukraina w swojej masie – po prostu spi. Sprawe rozgrywaja ukrainscy oligarchowie i jedyna sila, majaca organizacje na dole, w masie – te kilka ugrupowan odwolujacych sie do banderowskich idei, tradycji i praktyk. Oligarchowie, jak kazda mafia, chca pobierac placowe od unijnej czy rosyjskiej pomocy, im wszystko jedno, chciwosc ich zaslepia. I po to sfinansowali ten Majdan. Ale tzw. »prawy sektor« ma dalej idace plany. I swoje lobby na Zachodzie. Nie tylko Europy.

Bunt niewolników tym sie charakteryzuje, ze nie przeradza sie w spoleczna rewolucje. Wspierajac zadania tych, którzy niejawnie formuluja program buntu – rezygnuja z wlasnego zwyciestwa. Wystepujac jedynie z pozycji ograbionych, oszukanych, wykorzystanych i nie formulujac wlasnego programu zadan spolecznych, jako wytwórców podstawowych dóbr – oddaja wszystko w rece tych, którzy o ich przyszlosc najmniej zadbaja. Badz wcale.

Nie jest przypadkiem, ze Majdan nie przedstawil zadnego programu zadan spolecznych, czy ekonomicznych, ze w ogóle nie wziely w tym udzialu zwiazki zawodowe. Wlasnie dlatego szybko zapomniano o planowanym, ba, proklamowanym (!) na 13 lutego strajku generalnym!

Faktem godnym odnotowania jest to, ze Majdan, czyli ci, którzy walczyli na glównym placu Kijowa, wymusili na nowych wladzach Ukrainy prawo do kontroli, nadzoru nad formowanym rzadem. Stad ludzie z pierwszej setki najbogatszych Ukrainców (tzw. lista Top-100) i funkcjonariusze administracji prezydenta po 2010 roku nie wejda do rzadu i nie obsadza tez stanowisk kierowniczych wladzy wykonawczej.

Przed nowymi urzednikami Majdan postawil wymóg wykazania sie co najmniej 7-letnia praktyka (prócz struktur MSW, sluzb specjalnych i ministerstwa obrony), w tym doswiadczenie na stanowiskach kierowniczych minimum 5 lat, a takze brakiem powiazan o charakterze korupcyjnym.

»Sprawdzimy wedlug tych kryteriów kazdego kandydata zaproponowanego przez parlamentarna wiekszosc, bo kazdy czlonek rzadu musi uzyskac akceptacje Majdanu« – glosi oswiadczenie »Kola ludowego zaufania« *), w którym reprezentowane sa glówne organizacje Majdanu, majace najwiekszy autorytet.
»Kolo ludowego zaufania« nie jest organem kierowniczym Majdanu, lecz tylko posrednikiem miedzy Majdanem a menadzerami, których lud bedzie zatrudnial« – wyjasnil jego czlonek, wladyka Stefan.

Przedstawiciele »Kola…« podkreslili, ze lista jego czlonków nie jest zamknieta i bedzie sie poszerzala, a jego czlonkowie nie pretenduja do zajmowania jakichkolwiek stanowisk.

»Chcemy miec nie tylko rzad, lecz rzad ludowego zaufania. A do takiego rzadu musza wejsc tylko uznani fachowcy, z niesplamiona reputacja, a nie partyjni funkcjonariusze« – podkresla sie w oswiadczeniu »Kola…«.

Wymuszenie prawa do kontroli i nadzoru nad nowymi wladzami to niewatpliwie pierwszy krok w kierunku prawdziwego ludowladztwa. Ale kryteria selekcji kandydatów na rzadowe stolki grzesza naiwnoscia ludzi stawiajacych pierwsze kroki w polityce.

Po Majdanie pozostana wiec zapewne juz wkrótce szumne i puste spolecznie hasla, pózniej zas przyjdzie rozczarowanie i apatia. A na upadku ducha zerowac bedzie prawica. Równiez skrajna.

I tu uderzmy sie w piersi, bo niewinnym winowajca jest tutaj lewica. Lewica, która na Ukrainie byla i jest jeszcze zbyt slaba, by móc przerwac kordon sanitarny, jakim byl otoczony Majdan. Wlasnie przeciwko tejze lewicy.

Karol Majewski
24.02.2014

*) Z informacji Siergieja Pojarkowa wynika, ze do »Kola…«, prócz niego, weszlo takze: Olga Bohomolec z upowaznienia lekarzy Majdanu, Dmytro Jarosz z ramienia »Prawego sektora«, wladyka Stefan z rady duchownych Majdanu, Oleg Michniuk z ramienia b. zolnierzy z Afganistanu, Wladimir Wiatowicz z »Sektora obywatelskiego«, Ruslana Lyzyczko i Swiatoslaw Wakarczuk.

bezczelnie skopiowane
Tekst długi ale warto go przeczytać i zastanowić się do czego to wszystko zmierza

O co tak naprawdę chodzi w ukraińskiej tragedii

Cytuję: “Aby zrozumieć przyczyny konfliktu tuż za nasza wschodnią granicą, trzeba wyrzucić ten cały syf, jakim nam faszerują w głowy media głównego nurtu i cofnąć się kawałek w przeszłość. Przeanalizować wszystkie konflikty, jakie działy się w tym czasie i wyłoni się pewna prawidłowość, na pierwszy rzut oka niezauważalna. Ktoś kiedyś popełnił takie stwierdzenie, że ze środka lasu nie widać lasu bo go drzewa zasłaniają.

Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Docierają do nas pojedyncze informacje, które są pojedynczymi drzewami i dopiero spojrzenie na nie wszystkie razem, z odpowiedniego dystansu, spowoduje że zauważamy pewne prawidłowości i powiązania – zobaczymy LAS. Należy zatem wyjść spomiędzy drzew na odległą polanę i spojrzeć na to wszystko z pewnego dystansu. I wtedy puzzle tej układanki zaczną nam się pięknie układać w jeden wyrazisty obraz.

Drzewa to są pojedyncze zdarzenia, które są nadinterpretowane i zniekształcane przez media, a cały las to jest nic innego, jak geopolityka, czyli długofalowa strategia jakiegoś kraju obliczona na dekady. Jednym z takich „lasów” jest plan „wielkiego obszaru” nakreślony przez Niemcy przed I wojną światową, a później przemianowany na plan Mitteleuropa (główny cel strategiczny pierwszej wojny światowej). Plan ten zakładał utworzenie w środkowej Europie państw pozornie niepodległych, a w rzeczywistości niemieckie protektoraty z gospodarkami UZUPEŁNIAJĄCYMI i NIEKONKURENCYJNYMI wobec Niemiec.

Co dokładnie dziś obserwujemy na własne oczy (kto nie widzi ten ślepiec). Jak to mówi wielce czcigodny red. Michalkiewicz – „Niemcy po 100 latach wygrali pierwszą wojnę światową”. Ciężko się z tym nie zgodzić, skoro wszystkie założenia planu zostały wypełnione.

Ale wróćmy na Ukrainę. Ukraina też jest częścią większej rozgrywki, która toczy się wokół Chin. Zbigniew Brzeziński w swojej książce „Wielka szachownica” zdradza sporo szczegółów. Np. przewiduje rosnącą rolę Chin przy jednoczesnym osłabianiu się potencjału USA, a w konsekwencji detronizację Stanów Zjednoczonych jako supermocarstwa i nawet podaje receptę, jak temu zapobiec.

Obecnie świat podzielił się dokładnie na pół. Jest dokładnie tak, jak przed I wojną światową i II wojną światową. Wszyscy pozawiązywali sojusze, pogrupowali się w bloki wzajemnie się osłaniające w przypadku napaści. Sytuacja przypomina klocki domina, gdzie wystarczy trącić jeden, aby III wojna światowa się na dobre rozpoczęła. Z jednej strony mamy blok zachodni, w skład którego wchodzą USA, UE, Izrael, Japonia, Korea Południowa, a z drugiej strony mamy Chiny, Rosję, Iran, Koreę Północną (Syria ma sojusz wojskowy tylko z Iranem).

Te wszystkie konflikty, z jakimi ostatnimi czasy mieliśmy i mamy do czynienia, to nic innego, jak zwyczajne kopanie się po kostkach tych dwóch bloków po to, aby mieć jak najlepszą pozycję w zbliżającym się nieubłaganie konflikcie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że III wojna światowa już trwa, tyle tylko że obecnie jest w stadium embrionalnym i dla prostej ludności tego świata jeszcze niewidocznym. Na razie się tylko tli, ale tylko czekać gdy ktoś doleje do tego parę galonów benzyny. Wróćmy do Brzezińskiego.

W swojej książce jako najlepszą strategią pokonania wrogów (Rosję i Chiny) jest „napuszczenie” jednego wroga na drugiego wroga tak, że sami się nawzajem wyeliminują, a

Stanom Zjednoczonym przypadnie tylko zadanie „posprzątania”. Dzięki tej chytrej taktyce angloamerykański establishment pozostanie nietknięty i zapewni sobie następne 100 lat bycia żandarmem i panem świata. Jakim sposobem tego dokonać? Już wyjaśniam.

Chiny nie są monolitem. Jest to sztuczny twór państwowy zamieszkiwany przez różnej maści narody i mniejszości. W czasach cesarskich utrzymywany silną ręką władcy. W czasach komunistycznych utrzymywany w całości przy pomocy zamordyzmu. Natomiast dzisiaj integralność Chin utrzymuje się dzięki jako takiemu dobrobytowi i temu, że jest „ciepła woda w kranie”.

Dobrobyt jest gwarantem integralności Chin, które nawet teraz trzeszczą w szwach, gdyż odzywają się różne separatystyczne namiętności w różnych częściach Chin. Aby zachować status quo, czyli dobrobyt obywateli, gospodarka Chin musi się „kręcić”, a żeby się kręciła potrzebuje olbrzymich ilości surowców, które chłonie jak gąbka (mają taki sam problem, jak dziewiętnastowieczne Niemcy).

Plan Brzezińskiego jest taki, aby odcinać dostęp Chinom do surowców strategicznych, niezbędnych dla ich gospodarki. Celem takiej polityki jest przymuszenie Chin do wojny z Rosją o te właśnie surowce. Zauważcie, że Chiny maja olbrzymie zasoby surowcowe tuż pod nosem, z gotową infrastrukturą i małym zaludnieniem. Jest to Syberia, czyli „tuż za płotem u sąsiada”. Wystarczy wyciągnąć rękę i wziąć.

Jest to region świata niesamowicie bogaty we wszystko, czego potrzebują. Tak więc mając do rozważenia upadek własnej gospodarki, niepokoje społeczne i pogrążenie się w krwawej wojnie domowej, a szybką, zmasowaną i oczywiście zwycięską inwazją celem aneksji Syberii, to te drugie wyjście mogłoby się okazać mniejszym złem. Oczywiście wojna by trwała dalej i obydwie strony by się wykrwawiały ku uciesze starszych i mądrzejszych tego świata, jak to powiada redaktor Michalkiewicz.

Nie zawracałbym sobie głowy książką Brzezińskiego, gdyby nie to, że taka strategia urzeczywistnia się na naszych oczach. Chińczycy rozpierzchli się po całym świecie z walizkami pełnymi dolarów, wykupują i przejmują różne strategiczne gałęzie przemysłu w innych krajach (zupełnie jak plan Mitteleuropa dla Chin). A CIA w tychże właśnie krajach, gdzie dobrze usadowili swoje interesy Chińczycy, knuje spiski i przewroty tylko po to, aby stamtąd Chińczyków wykopać.

Jest taki dziwny zbieg okoliczności (czasami się zdarzają, ale ogólnie warto w nie nie wierzyć), że wszędzie tam, gdzie Chiny mają swoje strategiczne interesy (głównie Afryka), następują przewroty, zamachy na przywódców, bądź przeciągające się w czasie krwawe wojny domowe. Oczywiście wszędzie finansowane przez CIA. I oczywiście zawsze chińskie interesy i kontrakty wydobywcze albo są wypowiadane przez nową władzę, albo sam fakt, że państwo jest „upadłe”, uniemożliwia jakiekolwiek interesy.

I tutaj dochodzimy do Iranu, wokół którego toczy się cały taniec. Iran jest strategicznym i głównym partnerem Chin i bez surowców (głównie ropy) z tegoż kraju Chiny pogrążają się w chaosie. Iran jest najsłabszym krajem z koalicji „wschodu”, ale jednocześnie pokonanie go dałoby USA wygranie konfliktu. Zastosowana jest tutaj wilcza strategia osaczania i odcinania najsłabszego w stadzie osobnika od reszty stada i pokonania go.

I dopiero teraz jesteśmy w stanie zrozumieć, o co tak naprawdę wybuchła wojna w Czeczenii, konflikt gruziński oraz dzisiejsza zawierucha na Ukrainie. Proszę postudiować mapy a zauważycie pewną prawidłowość.

Zwróćcie uwagę na wojnę czeczeńską, którą na pewno finansowały służby USA, a której celem było zablokowanie głównej arterii komunikacyjnej Rosji (strategicznej) przebiegającej przez Czeczenię, a prowadzącej do Iranu przez przesmyk pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu”, a Morzem Kaspijskim.

Wojna gruzińska. Rosja wspierała separatystów abchaskich i osetyńskich, którzy odłączyli się od Gruzji. Dziwnym zbiegiem okoliczności (w które warto nie wierzyć) przez Abchazję przebiega główny węzeł komunikacyjny (strategiczny) prowadzony w wąskim przesmyku pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu” a Morzem Czarnym. Z kolei w obrębie republiki osetyńskiej istnieje jedyna „autostrada” przebiegająca przez „nieprzebyte góry Kaukazu”, czyli też strategiczna arteria. Oczywiście, kto wspierał Saakaszwilego w wywołaniu wojny o odzyskanie tych republik??? Oczywiście USA. I robili to oficjalnie. Dozbrajali w nowoczesną broń i szkolili armię gruzińską.

Afganistan to z kolei poprzeczne arterie komunikacyjne, które mogą służyć do szybkiego transportu wsparcia dla Iranu ze strony Chin (Chiny Rosja i Iran maja sojusz militarny, niezależnie od niego Syria i Iran mają odrębny sojusz militarny). Ale w wojnie tej głównie chodziło o najważniejszy węzeł komunikacyjny w mieście Herat. Jest to krótka trasa łącząca

Rosję z Iranem omijająca „nieprzebyte góry” oddzielające Iran od Turkmenistanu (protektorat Rosji).

Kto stworzył Al Kaidę i kto ją finansował, aby wygnać z stamtąd Rosjan??? Sam Brzeziński i USA. A tak nawiasem mówiąc ta Al Kaida to wymysł i brednia. Jeżeli już istnieje twór o takiej nazwie, to jest po prostu przedłużone, zbrojne ramię CIA używane do destabilizacji krajów (w tym swojego). Według mnie pierwszym ich użyciem w takiej właśnie formie była destabilizacja i wojna domowa w Jugosławii.

Iran już był celem ataku dokonanego przez posiadacza najokazalszej brody na świecie, niejakiego Saddama, wspieranego oficjalnie przez USA w wojnie iracko-irańskiej. Długo by można było o tym wszystkim pisać bo, jak to mówi zezowaty, Ziemia nie jest płaska i przeplatają się przez nią różne interesy, rożni gracze i różne strategie, a mój wątek jest jednotorowy, z pominięciem niuansów, które są niezwykle ważne, ale zajmowanie się nimi mogły by przysłonić przeciętnemu człowiekowi istotę sprawy, na jakiej próbujemy się skupić. Zachęcam do indywidualnego zapoznawania się z niuansami.

Skupmy się na Syrii. Syria i Iran mają sojusz wojskowy i wzajemnie się ubezpieczają. Syria jest kluczem do pokonania Iranu i trzeba się najpierw z nią rozprawić. Przyczyną jest olbrzymi potencjał broni chemicznej, jaki posiada Syria (taką strategię obronności obrała Syria – tanią i skuteczną broń odstraszającą). Nawet jeżeli jedna rakieta na 100, jakie posiada Syria, przedarłaby się przez obronę powietrzną Izraela, to cały Izrael będzie wyjałowiony na dwa metry wgłąb. Tak więc wkroczyła nieoceniona CIA z walizkami dolarów i od zawsze swoim zbrojnym ramieniem, czyli Al Kaidą, rozpętała płomienną rewolucję w Syrii, w celu wyeliminowania jej z „szachownicy”.

Niestety, okazało się iż Baszszar al-Assad jest zbyt silny, naród go wspiera a z Libanu przybyli z odsieczą zaprawione w bojach (szczególnie miejskich) oddziały liczone w tysiącach. Ci bandyci nasłani przez USA zaczęli dostawać niezłego łupnia, przez co należało „wspomóc płomiennych bojowników o wolność” i w tym celu USA wraz z Francją wysłały grupę uderzeniową w postaci paru lotniskowców (w tym jeden francuski) wraz z osłaniającymi je niszczycielami.

Niestety zostali zaskoczeni przez Rosję, która wysłała na Morze Czarne swoją silną grupę uderzeniową wydzieloną z potężnej Floty Czarnomorskiej. Zachód nie spodziewał się takiej

reakcji Rosjan, przez co Francuzi, będąc wierni swoim wojskowym tradycjom, zesmrodzili się jako pierwsi i wycofali się, a zaskoczone alergiczną reakcją Rosji i rejteradą sprzymierzeńców Stany Zjednoczone, nie widząc szans na sukces tego przedsięwzięcia, zrobili to co logika nakazuje w takich przypadkach, czyli po prostu sobie odpuścili (na razie). I tak przez Flotę Czarnomorską cały plan się posypał.

Okazało się, że kluczem do pokonania bloku Chiny-Rosja-Iran jest Iran, a kluczem do pokonania Iranu jest Syria, a kluczem do pokonania Syrii jest Flota Czarnomorska, która ma swoje bazy właśnie na Krymie.

I dopiero teraz w jasnym świetle możemy dostrzec prawdziwą przyczynę „bałaganu” u naszego wschodniego sąsiada. Znów wkroczyło CIA z pieniążkami, aby dotować „płomiennych obrońców wolności” tylko po to, aby przejąć kontrolę nad krajem i wygonić z niego złych Rosjan, bądź tak ich w ten konflikt zaangażować, aby flota już nigdzie nie wypływała, tylko przebywała staje w jednym miejscu. Nie wiem, jak to oni sobie planowali, czy chcieli wypowiedzieć umowę o dzierżawie baz Rosjanom? Wiem jedno, że głównym celem jest zlikwidowanie ciernia, który kłuje USA, a jakim niewątpliwie jest Flota Czarnomorska, która szachuje poczynania USA w tamtym regionie świata.

Jako ciekawostkę dopowiem ze Flota Czarnomorska ma jedną ze swoich baz w Syrii, w mieście Tartus, ze 100-osobową załogą obsługi. Drugą ciekawostką jest to, że Chiny podpisały umowę z Ukrainą na dzierżawę 3 milionów hektarów ziemi pod uprawy (druga pieczeń na tym samym ogniu???). A swoją drogą ciekawe, czy teraz Ukraina (ta jej zachodnia część) wypowie tę umowę. Warto całą sprawę obserwować.

Teraz też rozumiemy, dlaczego cała nasza zachodnia prasa grzmi, że teraz po wygranej rewolucji najważniejsza jest „integralność terytorialna” Ukrainy, a z kolei oczywiste jest to, że Rosjanie nie dopuszczą do oddania Krymu w ręce innego rządu, jak tylko podporządkowanemu zwierzchnością Kremlowi, więc w tym wypadku o żadnej integralności terytorium Ukrainy nie może być mowy.

Ot, cała zabawa.

Autor: PlebanZenobiusz

Szefunio Pentagonu

Szef Pentagonu Chuck Hagel powiedział dziś podczas wystąpienia przed Izbą Reprezentantów USA, że podczas kryzysu związanego z sytuacją na Ukrainie Stany Zjednoczone zwiększą pomoc militarną dla swych sojuszników w NATO, w tym Polski i krajów bałtyckich.
- Stany Zjednoczone zintensyfikują wspólne ćwiczenia lotnicze prowadzone z Polską oraz zwiększą swój udział w ochronie przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich - oświadczył w Kongresie minister obrony USA.

Waszyngton ma zamiar upewnić w ten sposób swych wschodnioeuropejskich sojuszników należących do NATO o swym zaangażowaniu w ich bezpieczeństwo (ta jasne) w związku z zaniepokojeniem, jakie wywołały działania militarne Rosji na Ukrainie.

Czyli w razie czego będziemy mięsem armatnim który ma trzymać Rosjan jak najdłużej.

źródło
Cześć sadyści

Czy Polskę czeka to samo co stało/dzieje się na Bałkanach i na Krymie? Bardziej możliwe niż się niektórym wydaje...

Dla chcących spojrzeć na konflikt (póki co) Rosyjsko - Ukraiński bez medialnego pryzmatu -
polecam obejrzeć kolejne spotkanie ze świetnym dziennikarzem śledczym, Witoldem Gadowskim.


Zapis spotkania z 3 marca, które cyklicznie odbywają się w Krakowskim Klubie "Kamieniołom" (polecam przyjść, posłuchać i popytać, podyskutować).
Bardzo dużo ciekawych spostrzeżeń dotyczących tego czego nie robi, a co powinien robić Polski Rząd w odniesieniu do tego co ma miejsce na Krymie.
Putin urządza wszystkim wspomniany przez Kolonkę "gambit" i na razie nikt nie chce się z nim "bawić". Gadowski stwierdza, że jeśli za chwilę nikt nie da mu po łapach, to rozzuchwali się na tyle że faktycznie pojedzie jak Hitler po Europie. Gadowski proponuje zamrozić pieniądze większości rosyjskich oligarchów w Europie argumentując to tym, że tylko oni mają jakikolwiek realny wpływ na dziadka mroza.
Jest też mowa o tym, że tak naprawdę Rosja militarnie dziś jest wyliniałym niedźwiedziem, który dużo ryczy bo na więcej nie ma siły dzisiaj, Gadowski mówi też że nie powinniśmy patrzeć na Ukrainę tylko przez pryzmat historii i band UPA, bo finalnie możemy mieć wspólne cele.

Moim zdaniem dużo trafnych spostrzeżeń bez głupkowatych rozkminek rodem z tefałenu Zachęcam do posłuchania, myślę że warto:



Film ponad 2h, wiec jak nie pasuje to scrolluj dalej
Ukraina... ofiara Syrii?
modyf • 2014-03-05, 16:37
Całkiem ciekawy tekst... myślę, że warto się z nim zapoznać.

Aby zrozumieć przyczyny konfliktu tuż za nasza wschodnią granicą, trzeba wyrzucić ten cały syf, jakim nam faszerują w głowy media głównego nurtu i cofnąć się kawałek w przeszłość. Przeanalizować wszystkie konflikty, jakie działy się w tym czasie i wyłoni się pewna prawidłowość, na pierwszy rzut oka niezauważalna. Ktoś kiedyś popełnił takie stwierdzenie, że ze środka lasu nie widać lasu bo go drzewa zasłaniają. Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Docierają do nas pojedyncze informacje, które są pojedynczymi drzewami i dopiero spojrzenie na nie wszystkie razem, z odpowiedniego dystansu, spowoduje że zauważamy pewne prawidłowości i powiązania – zobaczymy LAS. Należy zatem wyjść spomiędzy drzew na odległą polanę i spojrzeć na to wszystko z pewnego dystansu. I wtedy puzzle tej układanki zaczną nam się pięknie układać w jeden wyrazisty obraz.

Drzewa to są pojedyncze zdarzenia, które są nadinterpretowane i zniekształcane przez media, a cały las to jest nic innego, jak geopolityka, czyli długofalowa strategia jakiegoś kraju obliczona na dekady. Jednym z takich „lasów” jest plan „wielkiego obszaru” nakreślony przez Niemcy przed I wojną światową, a później przemianowany na plan Mitteleuropa (główny cel strategiczny pierwszej wojny światowej). Plan ten zakładał utworzenie w środkowej Europie państw pozornie niepodległych, a w rzeczywistości niemieckie protektoraty z gospodarkami UZUPEŁNIAJĄCYMI i NIEKONKURENCYJNYMI wobec Niemiec. Co dokładnie dziś obserwujemy na własne oczy (kto nie widzi ten ślepiec). Jak to mówi wielce czcigodny red. Michalkiewicz – „Niemcy po 100 latach wygrali pierwszą wojnę światową”. Ciężko się z tym nie zgodzić, skoro wszystkie założenia planu zostały wypełnione.

Ale wróćmy na Ukrainę. Ukraina też jest częścią większej rozgrywki, która toczy się wokół Chin. Zbigniew Brzeziński w swojej książce „Wielka szachownica” zdradza sporo szczegółów. Np. przewiduje rosnącą rolę Chin przy jednoczesnym osłabianiu się potencjału USA, a w konsekwencji detronizację Stanów Zjednoczonych jako supermocarstwa i nawet podaje receptę, jak temu zapobiec.

Obecnie świat podzielił się dokładnie na pół. Jest dokładnie tak, jak przed I wojną światową i II wojną światową. Wszyscy pozawiązywali sojusze, pogrupowali się w bloki wzajemnie się osłaniające w przypadku napaści. Sytuacja przypomina klocki domina, gdzie wystarczy trącić jeden, aby III wojna światowa się na dobre rozpoczęła. Z jednej strony mamy blok zachodni, w skład którego wchodzą USA, UE, Izrael, Japonia, Korea Południowa, a z drugiej strony mamy Chiny, Rosję, Iran, Koreę Północną (Syria ma sojusz wojskowy tylko z Iranem). Te wszystkie konflikty, z jakimi ostatnimi czasy mieliśmy i mamy do czynienia, to nic innego, jak zwyczajne kopanie się po kostkach tych dwóch bloków po to, aby mieć jak najlepszą pozycję w zbliżającym się nieubłaganie konflikcie. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że III wojna światowa już trwa, tyle tylko że obecnie jest w stadium embrionalnym i dla prostej ludności tego świata jeszcze niewidocznym. Na razie się tylko tli, ale tylko czekać gdy ktoś doleje do tego parę galonów benzyny. Wróćmy do Brzezińskiego.

W swojej książce jako najlepszą strategią pokonania wrogów (Rosję i Chiny) jest „napuszczenie” jednego wroga na drugiego wroga tak, że sami się nawzajem wyeliminują, a Stanom Zjednoczonym przypadnie tylko zadanie „posprzątania”. Dzięki tej chytrej taktyce angloamerykański establishment pozostanie nietknięty i zapewni sobie następne 100 lat bycia żandarmem i panem świata. Jakim sposobem tego dokonać? Już wyjaśniam.

Chiny nie są monolitem. Jest to sztuczny twór państwowy zamieszkiwany przez różnej maści narody i mniejszości. W czasach cesarskich utrzymywany silną ręką władcy. W czasach komunistycznych utrzymywany w całości przy pomocy zamordyzmu. Natomiast dzisiaj integralność Chin utrzymuje się dzięki jako takiemu dobrobytowi i temu, że jest „ciepła woda w kranie”. Dobrobyt jest gwarantem integralności Chin, które nawet teraz trzeszczą w szwach, gdyż odzywają się różne separatystyczne namiętności w różnych częściach Chin. Aby zachować status quo, czyli dobrobyt obywateli, gospodarka Chin musi się „kręcić”, a żeby się kręciła potrzebuje olbrzymich ilości surowców, które chłonie jak gąbka (mają taki sam problem, jak dziewiętnastowieczne Niemcy).

Plan Brzezińskiego jest taki, aby odcinać dostęp Chinom do surowców strategicznych, niezbędnych dla ich gospodarki. Celem takiej polityki jest przymuszenie Chin do wojny z Rosją o te właśnie surowce. Zauważcie, że Chiny maja olbrzymie zasoby surowcowe tuż pod nosem, z gotową infrastrukturą i małym zaludnieniem. Jest to Syberia, czyli „tuż za płotem u sąsiada”. Wystarczy wyciągnąć rękę i wziąć. Jest to region świata niesamowicie bogaty we wszystko, czego potrzebują. Tak więc mając do rozważenia upadek własnej gospodarki, niepokoje społeczne i pogrążenie się w krwawej wojnie domowej, a szybką, zmasowaną i oczywiście zwycięską inwazją celem aneksji Syberii, to te drugie wyjście mogłoby się okazać mniejszym złem. Oczywiście wojna by trwała dalej i obydwie strony by się wykrwawiały ku uciesze starszych i mądrzejszych tego świata, jak to powiada redaktor Michalkiewicz.

Nie zawracałbym sobie głowy książką Brzezińskiego, gdyby nie to, że taka strategia urzeczywistnia się na naszych oczach. Chińczycy rozpierzchli się po całym świecie z walizkami pełnymi dolarów, wykupują i przejmują różne strategiczne gałęzie przemysłu w innych krajach (zupełnie jak plan Mitteleuropa dla Chin). A CIA w tychże właśnie krajach, gdzie dobrze usadowili swoje interesy Chińczycy, knuje spiski i przewroty tylko po to, aby stamtąd Chińczyków wykopać.

Jest taki dziwny zbieg okoliczności (czasami się zdarzają, ale ogólnie warto w nie nie wierzyć), że wszędzie tam, gdzie Chiny mają swoje strategiczne interesy (głównie Afryka), następują przewroty, zamachy na przywódców, bądź przeciągające się w czasie krwawe wojny domowe. Oczywiście wszędzie finansowane przez CIA. I oczywiście zawsze chińskie interesy i kontrakty wydobywcze albo są wypowiadane przez nową władzę, albo sam fakt, że państwo jest „upadłe”, uniemożliwia jakiekolwiek interesy.

I tutaj dochodzimy do Iranu, wokół którego toczy się cały taniec. Iran jest strategicznym i głównym partnerem Chin i bez surowców (głównie ropy) z tegoż kraju Chiny pogrążają się w chaosie. Iran jest najsłabszym krajem z koalicji „wschodu”, ale jednocześnie pokonanie go dałoby USA wygranie konfliktu. Zastosowana jest tutaj wilcza strategia osaczania i odcinania najsłabszego w stadzie osobnika od reszty stada i pokonania go.

I dopiero teraz jesteśmy w stanie zrozumieć, o co tak naprawdę wybuchła wojna w Czeczenii, konflikt gruziński oraz dzisiejsza zawierucha na Ukrainie. Proszę postudiować mapy a zauważycie pewną prawidłowość.

Zwróćcie uwagę na wojnę czeczeńską, którą na pewno finansowały służby USA, a której celem było zablokowanie głównej arterii komunikacyjnej Rosji (strategicznej) przebiegającej przez Czeczenię, a prowadzącej do Iranu przez przesmyk pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu”, a Morzem Kaspijskim.

Wojna gruzińska. Rosja wspierała separatystów abchaskich i osetyńskich, którzy odłączyli się od Gruzji. Dziwnym zbiegiem okoliczności (w które warto nie wierzyć) przez Abchazję przebiega główny węzeł komunikacyjny (strategiczny) prowadzony w wąskim przesmyku pomiędzy „nieprzebytymi górami Kaukazu” a Morzem Czarnym. Z kolei w obrębie republiki osetyńskiej istnieje jedyna „autostrada” przebiegająca przez „nieprzebyte góry Kaukazu”, czyli też strategiczna arteria. Oczywiście, kto wspierał Saakaszwilego w wywołaniu wojny o odzyskanie tych republik??? Oczywiście USA. I robili to oficjalnie. Dozbrajali w nowoczesną broń i szkolili armię gruzińską.

Afganistan to z kolei poprzeczne arterie komunikacyjne, które mogą służyć do szybkiego transportu wsparcia dla Iranu ze strony Chin (Chiny Rosja i Iran maja sojusz militarny, niezależnie od niego Syria i Iran mają odrębny sojusz militarny). Ale w wojnie tej głównie chodziło o najważniejszy węzeł komunikacyjny w mieście Herat. Jest to krótka trasa łącząca Rosję z Iranem omijająca „nieprzebyte góry” oddzielające Iran od Turkmenistanu (protektorat Rosji). Kto stworzył Al Kaidę i kto ją finansował, aby wygnać z stamtąd Rosjan??? Sam Brzeziński i USA. A tak nawiasem mówiąc ta Al Kaida to wymysł i brednia. Jeżeli już istnieje twór o takiej nazwie, to jest po prostu przedłużone, zbrojne ramię CIA używane do destabilizacji krajów (w tym swojego). Według mnie pierwszym ich użyciem w takiej właśnie formie była destabilizacja i wojna domowa w Jugosławii.

Iran już był celem ataku dokonanego przez posiadacza najokazalszej brody na świecie, niejakiego Saddama, wspieranego oficjalnie przez USA w wojnie iracko-irańskiej. Długo by można było o tym wszystkim pisać bo, jak to mówi zezowaty, Ziemia nie jest płaska i przeplatają się przez nią różne interesy, rożni gracze i różne strategie, a mój wątek jest jednotorowy, z pominięciem niuansów, które są niezwykle ważne, ale zajmowanie się nimi mogły by przysłonić przeciętnemu człowiekowi istotę sprawy, na jakiej próbujemy się skupić. Zachęcam do indywidualnego zapoznawania się z niuansami.

Skupmy się na Syrii. Syria i Iran mają sojusz wojskowy i wzajemnie się ubezpieczają. Syria jest kluczem do pokonania Iranu i trzeba się najpierw z nią rozprawić. Przyczyną jest olbrzymi potencjał broni chemicznej, jaki posiada Syria (taką strategię obronności obrała Syria – tanią i skuteczną broń odstraszającą). Nawet jeżeli jedna rakieta na 100, jakie posiada Syria, przedarłaby się przez obronę powietrzną Izraela, to cały Izrael będzie wyjałowiony na dwa metry wgłąb. Tak więc wkroczyła nieoceniona CIA z walizkami dolarów i od zawsze swoim zbrojnym ramieniem, czyli Al Kaidą, rozpętała płomienną rewolucję w Syrii, w celu wyeliminowania jej z „szachownicy”. Niestety, okazało się iż Baszszar al-Assad jest zbyt silny, naród go wspiera a z Libanu przybyli z odsieczą zaprawione w bojach (szczególnie miejskich) oddziały liczone w tysiącach. Ci bandyci nasłani przez USA zaczęli dostawać niezłego łupnia, przez co należało „wspomóc płomiennych bojowników o wolność” i w tym celu USA wraz z Francją wysłały grupę uderzeniową w postaci paru lotniskowców (w tym jeden francuski) wraz z osłaniającymi je niszczycielami. Niestety zostali zaskoczeni przez Rosję, która wysłała na Morze Czarne swoją silną grupę uderzeniową wydzieloną z potężnej Floty Czarnomorskiej. Zachód nie spodziewał się takiej reakcji Rosjan, przez co Francuzi, będąc wierni swoim wojskowym tradycjom, zesmrodzili się jako pierwsi i wycofali się, a zaskoczone alergiczną reakcją Rosji i rejteradą sprzymierzeńców Stany Zjednoczone, nie widząc szans na sukces tego przedsięwzięcia, zrobili to co logika nakazuje w takich przypadkach, czyli po prostu sobie odpuścili (na razie). I tak przez Flotę Czarnomorską cały plan się posypał.

Okazało się, że kluczem do pokonania bloku Chiny-Rosja-Iran jest Iran, a kluczem do pokonania Iranu jest Syria, a kluczem do pokonania Syrii jest Flota Czarnomorska, która ma swoje bazy właśnie na Krymie.

I dopiero teraz w jasnym świetle możemy dostrzec prawdziwą przyczynę „bałaganu” u naszego wschodniego sąsiada. Znów wkroczyło CIA z pieniążkami, aby dotować „płomiennych obrońców wolności” tylko po to, aby przejąć kontrolę nad krajem i wygonić z niego złych Rosjan, bądź tak ich w ten konflikt zaangażować, aby flota już nigdzie nie wypływała, tylko przebywała staje w jednym miejscu. Nie wiem, jak to oni sobie planowali, czy chcieli wypowiedzieć umowę o dzierżawie baz Rosjanom? Wiem jedno, że głównym celem jest zlikwidowanie ciernia, który kłuje USA, a jakim niewątpliwie jest Flota Czarnomorska, która szachuje poczynania USA w tamtym regionie świata.

Jako ciekawostkę dopowiem ze Flota Czarnomorska ma jedną ze swoich baz w Syrii, w mieście Tartus, ze 100-osobową załogą obsługi. Drugą ciekawostką jest to, że Chiny podpisały umowę z Ukrainą na dzierżawę 3 milionów hektarów ziemi pod uprawy (druga pieczeń na tym samym ogniu???). A swoją drogą ciekawe, czy teraz Ukraina (ta jej zachodnia część) wypowie tę umowę. Warto całą sprawę obserwować.

Teraz też rozumiemy, dlaczego cała nasza zachodnia prasa grzmi, że teraz po wygranej rewolucji najważniejsza jest „integralność terytorialna” Ukrainy, a z kolei oczywiste jest to, że Rosjanie nie dopuszczą do oddania Krymu w ręce innego rządu, jak tylko podporządkowanemu zwierzchnością Kremlowi, więc w tym wypadku o żadnej integralności terytorium Ukrainy nie może być mowy.

Ot, cała zabawa.

Autor: PlebanZenobiusz
Witajcie.

W ostatnim czasie na facebooku, czy na innych portalach można znaleźć wypowiedzi 'ekspertów' aka naszych znajomych, a nawet niektórych ciekawszych osobowości z kręgów władzy, które podejmują się na tematu Ukrainy i tego jak to Putin jest zły, bo najprawdopodobniej jego oddziały wchodzą na teren Ukrainy.
Większość tych 'ekspertów' z dupy, tłumaczy, że siły FR działają przeciwko traktatom międzynarodowym, sprzeciwiają się karcie ONZ i prawu międzynarodowemu. I tak, i nie.

Otóż, chciałbym wyjaśnić kilka rzeczy. Zacznę od tego, że z pewnością ogromna większość tych tzw. ekspertów nie przeczytała dokumentu sygnowanego przez najwspanialszego ministra spraw zagranicznych Radka S. Tłumaczone łopatologicznie. Pozwolę sobie przytoczyć treść tego dokumentu:

Cytat:

Porozumienie w sprawie rozwiązania kryzysu na Ukrainie

Zaniepokojona tragicznym przypadku utraty życia na Ukrainie, w celu natychmiastowego zakończenia rozlewu krwi, ustalono, że aby utorować drogę do politycznego rozwiązania kryzysu, my, strony, niżej podpisany, uzgadniają, co następuje:

1. W ciągu 48 godzin od podpisania niniejszej umowy przyjmuje się, podpisanie i ogłoszenie specjalnej ustawy, która spowoduje powrót do Konstytucji Ukrainy z 2004 r., z późniejszymi zmianami w tym czasie. Sygnatariusze deklarują zamiar tworzenia koalicji i utworzenia rządu jedności narodowej w ciągu 10 dni po tej dacie.

2. Reforma konstytucyjna, zrównoważy uprawnienia prezydenta, rządu i parlamentu, rozpocznie się natychmiast i ma być zakończona we wrześniu 2014 roku.

3. Wybory prezydenckie odbędą się bezpośrednio po przyjęciu nowej konstytucji, ale nie później niż w grudniu 2014 roku. Będzie przyjęte nowe prawo wyborcze, a także utworzona nowa Centralna Komisja Wyborcza na podstawie proporcjonalnej, zgodnie z zasadami OBWE i Komisji Weneckiej.

4. Badanie ostatnich aktów przemocy odbędzie się w ramach wspólnych organów nadzoru, opozycji i Rady Europy.

5. Rząd nie nakłada stan wyjątkowy. Władze i opozycja do powstrzymania się od użycia siły.

Rada Najwyższa Ukrainy uchwali ustawę dla zwolnienia z odpowiedzialności za czyny określone przepisach prawa z dnia 17 lutego 2014 roku.

Obie strony będą wysiłki na rzecz normalizacji życia w miastach i wsiach, zwalniając budynków administracyjnych i publicznych i odblokować ulice, parki i place.

Nielegalna broń powinna być przekazane do organów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy w ciągu 24 godzin od chwili wejścia w życie wyżej wymienionej ustawy specjalnej (pkt 1 niniejszej umowy).

Po tym okresie, wszystkie przypadki nielegalnego użycia i przechowywania broni objęte obowiązującym ustawodawstwem Ukrainy. Opozycja i rząd unikać będzie konfrontacji. Rząd będzie korzystać z siły bezpieczeństwa tylko dla fizycznej ochrony budynków administracji.

6. Ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Polski i specjalny przedstawiciel prezydenta Federacji Rosyjskiej wzywają do natychmiastowego zaprzestania wszelkich form przemocy i konfrontacji.

m. Kijów, 21 lutego 2014

Rząd: prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz

Od lidera partii opozycyjnej Udar Witalij Kliczko, lider "Ojczyzna" Jaceniuk, lider "Swoboda" Oleg Tyagnibok

Podpisano:

Z Unii Europejskiej: Federalny Minister Spraw Zagranicznych Republiki Federalnej Niemiec Frank-Walter Steinmeier, minister spraw zagranicznych RP Radosław Sikorski i szef Europie kontynentalnej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Francuskiej, Eric Fournier.



Art. 2, 3 i 5.
Nie zostały spełnione.

Artykuły 2 i 3 mówią o stworzeniu nowej ustawy zasadniczej i od niej warunkuje rozpisanie kolejnych wyborów. W świetle tego dokumentu wybory zapowiedziane na maj 2014 są nielegalne i nieprawomocne.

W artykule 5 kwestie dot. broni nacjonalistów do tej pory nie zostały wypełnione.

Zgodnie z tym dokumentem legalnie wybraną władzą jest wciąż Wiktor W, władca restauracji na galeonie. To on jest prezydentem Ukrainy, mimo iż na emigracji. Władza wypełniła swoje zobowiązania, w przeciwieństwie do proeuropejskiej opozycji.

W takiej sytuacji, gdy porozumienie wydaje się być niewypełnione i co gorsza to my jesteśmy gwarantami tego porozumienia, Rosja ma prawo do żądania o zmianie stanu faktycznego na Ukrainie i interwencji Polski/Francji/Niemiec w celu realizacji tego porozumienia. PO podpisaniu tego traktatu i zaistniałym stanie rzeczy, to właśnie my z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie dotrzymujemy słowa.

Jeśli dojdzie do interwencji sił rosyjskich na terenie Ukrainy, to podkreślam, będzie to uargumentowane logicznie i prawnie dzięki temu dokumentowi, który MY sami podpisaliśmy. Oczywiście że nad tym stoją inne zasady prawa międzynarodowego, jednak ten argument jest dużo bardziej logiczny niż te, które amerykanie i cały zachód forsowały w sprawie Iranu/Afgansitanu/Syrii/Libii.

Chciałbym podkreślić, że jest to opis sytuacji z punktu widzenia prawnego. Taki stan obecnie wynika z dokumentów podpisanych na Ukrainie.[/b]
Putinopiryna
Reginald911 • 2014-03-05, 12:31
Nowy lek dla tych co "chorują" na to co się dzieje aktualnie u naszych wschodnich sąsiadów..

Najlepszy komentarz (78 piw)
blachahaha • 2014-03-05, 13:49
@ Reginald911
No to chyba cię muszę uświadomić że gimnazjum kończy się w wieku 15/16 lat no ale jak się te parę lat nie zdało, sądząc po twoim rysuneczki, to można się tak pomylić.